Teraz trzeba z tabletem chodzić
09.02.2014 | aktual.: 12.02.2014 16:05
Paczuszka od portalu dobreprogramy dotarła do mnie już w piątek przed południem. Ponieważ załapałem się na kolejną turę: Przetestuj sprzęt od Intela, rusza druga tura!. Będzie można znowu pobawić się ciekawym urządzeniem, jednak teraz tylko przez dwa tygodnie. Dla przypomnienia to pierwsza edycja testów, który była w tamtym roku trwała cały miesiąc. Można było wtedy na spokojnie pisać, bo to kupa czasu. Teraz od razu trzeba brać się do pisania, żeby nie czekać, jak to się mówi na ostatni dzwonek. Zwłaszcza że czasu wolnego ostatnio nie mam za dużo.
Tym razem poprosiłem redakcje dobreprogramy o jakiś tablet do testów. W pierwszej edycji otrzymałem na cały miesiąc komputer Fujitsu Lifebook U772 wraz z urządzeniem Belkin screencast TV adapter WiDi. Jakiś czas później bloger o nicku Ave5 załatwił mi Asusa Zenbook UX32VD do przetestowania. Tak więc zapragnąłem (dla odmiany) coś innego i właśnie temu trafił w moje ręce ASUS FonePad 7 oraz adapter WiDi Netgear Push2TV.
W miejscu tym muszę przyznać się bez bicia, że nie jestem żadnym znawcą tabletów oraz smartfonów. Wyłącznie człowiek w komputerach siedzi, a nawet czasami zapominam o całym Bożym świecie przez te wszystkie kompy, na które jestem skazany w moim życiu. Dlatego będę raczej pisał o owym tablecie, jak to widzi zwykły zjadacz chleba. Ponadto nie będę rozpisywał się zbytnio o specyfikacji owego urządzenia, gdyż można o tym poczytać na stronie producenta - tutaj. Nie będę również pisał o aplikacjach na Androida, bo jest to temat już chyba nam ogólnie znany. Postaram się raczej opisać, jak sprawuje się urządzenie w praktyce.
Oczywiście już tradycyjnie trzeba zrobić kilka fotek, jak wygląda sama paczka oraz poszczególne urządzenia otrzymane do testów, choćby temu, żeby były jakieś kolorowe obrazki na blogu.
Pierwsze urządzenie to po prostu taki fajny 7‑calowy tablecik, z którego możemy także dzwonić. Wykonałem pierwszego dnia testów kilka połączeń, a także do mnie telefonowali. Bardzo dobrze prowadzi się rozmowę telefoniczną, czyli tak jakby nasz rozmówca stał koło nas. Jednak zanim zacząłem korzystać z tabletu, jako z telefonu musiałem naturalnie wyciągnąć z mojego starego telefonu LG kartę SIM. Owa karta okazała się za duża, ponieważ wymagana jest karta microSIM. Przy okazji tego majstrowania zepsułem sobie mój telefon LG tak, że w ogóle już nie chce działać. Zresztą już wcześniej coś szwankował, trzeba w końcu kupić nowy telefon, ale o tym później. Wracając do karty SIM, to w google znalazłem, że można ją sobie obciąć nożyczkami, lecz nie dla mnie takie wycinankowe numery. Po prostu ubrałem się, a także zabrałem z sobą tablet i poszedłem do salonu Orange, do którego mam kilka kroków, żeby wymienili moją za dużą kartę na odpowiednią. W salonie było kilku interesantów i trzeba było usiąść na całkiem wygodnej pufie i poczekać na swoją kolej. W czasie oczekiwania na moją kolej mogłem się pobawić tabletem oraz zrobić kilka zdjęć, czyli przy okazji sprawdzić, jakie fotki robi tablet od Asusa.
Według mnie zdjęcia są na przyzwoitym poziomie, a wykonane za pomocą tabletu z aparatem 5 megapikseli. Przyzwoite tym bardziej, jeśli je zrobił taki fotoamator jak ja. No to pobawiłem się tabletem i pstryknąłem kilka fotek w salonie Orange, czekając, aż zwolni się jakieś stanowisko do konsultanta. Po kilku minutach wreszcie z pomocy Pana z salonu mogłem skorzystać, któremu powiedziałem, że leży mi na wątrobie wymiana karty na mniejszą, bo nie mogę ją upchnąć do tabletu. Naturalnie, że kartę wymienił na microSIM, lecz najpierw zaproponował mi wszystkie możliwe oferty, jakie mają w Orange, co zrobić przecież na tym polega ich praca. Co więcej, to tak mnie zagadał, że w najbliższych dniach wybiorę sobie jakiegoś smartfona z oferty Orange. Za wymianę karty zapłaciłem 25 złotych, czyli najzwyczajniej dostałem nową kartę, a także wypełniłem i podpisałem jakieś kwity.
Wracając do domu odebrałem jeden telefon, a dzwonił do mnie kurier, bo jeszcze w piątek czekałem na jedną przesyłkę. Rozmawiając z kurierem, rozglądałem się, jaka będzie reakcja ludzi na mieście, że ktoś przykłada sobie trochę większy smartfon do głowy. Jednak nikt nie zwracał na mnie jakiejś większej uwagi. Poza tym całkiem dobrze trzyma się go w dłoni w czasie wykonywania rozmowy telefonicznej. Nie zapominając o tym, że teraz w kurtce zimowej chodzę, w której mam dość duże z przodu kieszenie i dlatego są idealne, żeby tam właśnie tablet 7‑calowy nosić.
W domu sprawdziłem, jakby to było, gdyby cieplej się zrobiło i trzeba byłoby 7‑calowy tablet w spodniach nosić. Niestety, ale wymagane są wówczas większe kieszenie, czyli coś takiego jak na poniższych zdjęciach. Oczywiście nie każdy ma takie spodnie z takimi pojemnymi, bocznymi kieszeniami.
Przyszła wreszcie kolej na testowanie tabletu Asus z systemem Android 4.2 na pokładzie. Po prostu trzeba się nim pobawić do woli, czyli sprawdzić jak tutaj wszystko chodzi. A chodzi całkiem płynnie, nie ma żadnych przycięć w trakcie pracy z aplikacjami. Jak widać procesor Intel Atom Z2560 Dual-Core, 1.6 GHz, który jest pod maską urządzenia wraz 1GB pamięcią, daje radę. Dobre wrażenie zrobił na mnie również 7‑calowy ekranik z technologią LED Backlight WXGA IPS o rozdzielczości 1280x800 (10‑punktowy dotyk). Bowiem zainstalowałem kilka gierek, obejrzałem kilkanaście filmików HD na YouTube, a także cały film Wielki Szu (jeden z moich ulubionych polskich filmów) w aplikacji tvn player. Po czym stwierdziłem, że nie można narzekać na wyświetlany obraz, a jedynie na odciski palców, które pozostają na ekranie. Najzwyczajniej od czasu do czasu trzeba będzie przejechać szmatką do czyszczenia ekranów. Oprócz tego spasowała mi klawiatura ekranowa, na której na początku pisałem tylko jedną ręką, a po jakimś czasie już dwoma rękami zacząłem sprawnie pisać.
Moim zdaniem ASUS FonePad 7 to udane urządzenie, które jak wspominałem powyżej, dobrze chodzi, a także fajnie wygląda to maleństwo. Nie wiem czemu, ale jakoś wolę te mniejsze tablety, czyli posiadające przekątną ekranu 7 lub 8‑cali. Pozostaje teraz tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chciałbym takowy tablet z telefonem, to odpowiedziałbym, że tak. W ciągu niespełna trzech dni używałem go domu oraz w terenie i jak najbardziej spełnia swoje zadanie. Nie jest to takie złe rozwiązanie mieć od razu tablet z telefonem zawsze pod ręką.
Drugie urządzenie otrzymane do przetestowania to adapter WiDi Netgear Push2TV. Jednak na razie nie będę o tym pisał, gdyż będzie temu poświęcony kolejny wpis na moim blogu.
Pozdrawiam.