ACTA i reszta, moja wizja świata cyfrowej rozrywki
30.01.2012 18:10
Na początek może zaznaczę że rozumiem twórców i wydawców, którzy chcą wprowadzać w życie rozwiązania typu ACTA itp., gdyż są po prostu jawnie okradani i nic nie mogą z tym zrobić. I jestem zdania że podobne rozwiązania po konsultacjach społecznych w końcu wejdą w życie i nie spowodują nic złego a wręcz przeciwnie, bo wreszcie będzie można spokojnie zarabiać na produkcji szeroko pojętych utworów.
Szkoda że tak mało osób protestujących przeciwko tym ustawom połapało się że piractwo niszczy ich miejsca pracy. W świecie zachodnim mamy ten problem że produkuje się u nas coraz mniej, produkcje przenosi się do Chin gdzie jest to tańsze (pomijam czemu). Jedyne co nam pozostaje to usługi a te jest dość łatwo kraść w internecie. I tak całe rzesze owych oburzonych będąc oburzonymi i popierając piractwo pozbawia się możliwości zarobku niszcząc swoje miejsca pracy. Ale tak naprawdę to już zszedłem trochę z tematu i może kiedyś uda mi się znaleźć czas i rozwinąć tą myśl.
Wracamy do cyfrowej rozrywki. Jak pisałem prawa chroniące twórców są moim zdaniem jak najbardziej poprawne i sądzę że powstaną. Jednak wraz z nimi oczekuję innych praw pro konsumenckich
Dzisiejszy świat wydawniczy jest moim zdaniem zbyt sztywny i zbyt zmonopolizowany przez wydawców. Wydawcy zawsze będą mieli w tym świecie pewną formę monopolu i tego nie przeskoczymy. Chodzi mi o monopol na treść. Jeśli chcemy obejrzeć jakiś konkretny serial to musimy obejrzeć twórczość jakiegoś jednego konkretnego producenta seriali i już. Nie możemy skorzystać z konkurencyjnego producenta bo ten nie oferuje tego serialu i oferować nie będzie.
Jednak sprawa zmienia się w dystrybucji, tutaj monopolu być nie powinno.
W obecnym rozwoju cywilizacji doszliśmy już do momentu że każdy obywatel niewielkim kosztem może konsumować treści wszędzie i o każdej porze. Do tego świata kina, sklepy z płytami, wypożyczalnie i inne tradycyjne formy konsumowania mediów za bardzo już nie przystają. Nie znaczy że należy je zamknąć i zniszczyć bo wycieczka do kina nadal może być fajna, ale dlaczego mam być do niej zmuszany?
Moim marzeniem w tej kategorii jest oddzielenie producentów mediów od ich dystrybutorów i totalna liberalizacja tej drugiej części. Podobne rozwiązania istnieją już na rynku telefonii, dostaw prądu czy gazu i mają się coraz lepiej (wraz z kolejnymi przepisami linearyzującymi te rynki). Marzy mi się aby wydawca nie mógł wybierać gdzie i jak jego utwór będzie dostępny. Po prostu ogłasza wydanie np. serialu i każdy dystrybutor ma prawo zacząć go oferować swoim klientom na zasadach jakie ustalił z klientem. Czyli puszczając go w TV z reklamami czy w płatnej platformie, udostępniając online w serwisach VOD czy sklepach z plikami, totalna dowolność i to wszystko na całym świecie już w minutę po ogłoszeniu przez producenta że ma nowy odcinek serialu. Konsument wtedy wybiera sobie najbardziej pasującą mu formę odbioru tego utworu i już. Do tego mam nadzieję iż konkurencja spowoduje obniżenie kosztów takich wypożyczalni i odcinek serialu będzie za 1 PLN czy nawet 99 gr.
Serwisy typu megaupload dobitnie pokazały że współcześnie ludzie chcą konsumować media masowo i tylko to co im odpowiada a technologia daje nam już taką możliwość, czas na podgonienie prawa. Ale tutaj też są potrzebne rozwiązania prawne i wolałbym żeby ludzie zaangażowali się w ich popieranie i tworzenie a nie kombinowanie jak obchodzić dzisiejsze prawo (niezbyt udane moim zdaniem, ale prawo nigdy nie będzie idealne). Do tego rozwiązania również potrzebne są umowy międzynarodowe a do tego prawo chroniące wydawców bo nadal można ich okradać i wersja piracka będzie nadal tańsza.
Takiego świata wam i sobie życzę.