AURGA Viewer — streaming wideo z każdego urządzenia [recenzja]
03.03.2023 | aktual.: 04.03.2023 13:51
Na kickstarterze można się natknąć na całkiem fajne i przydatne gadżety, które warto wesprzeć groszem. Jednym z ostatnich moich odkryć jest właśnie AURGA Viewer — małe urządzonko, dzięki któremu możemy uzyskać obraz na ekranie naszego smartfona czy PC, z dowolnego innego urządzenia, do którego można wpiąć monitor po HDMI.
W pudełku z AURGA Viewer znajdziemy tylko krótką instrukcję oraz przewód USB‑C do zasilenia gadżetu i jednocześnie umożliwienia zasymulowania akcji myszki i klawiatury, aby móc zdalnie nim zarządzać, o ile urządzenie podłączymy do komputera.
Aby zacząć korzystać z urządzenia, musimy się wyposażyć w aplikację kliencką, która dostępna jest na wszystkie popularne systemy operacyjne: iOS (9.0+), Android, Windows (8+), macOS (10.11+ ) i Linux (Ubuntu 20.04+).
AURGA, podłączona do portu HDMI, zgłasza się jako monitor o maksymalnej rozdzielczości 1920x1080@60. Oczywiście również musimy zasilić gadżet z portu USB lub zewnętrznej ładowarki.
Na obudowie ARUGA Viewer znajduje się nieduża dioda, która sygnalizuje o aktualnym stanie gadżetu. Gdy:
- miga na czerwono, oznacza to, że nie ma wideo z HDMI;
- kolor żółty — port HDMI ma wyjście wideo;
- zielony — aplikacja kliencka łączy się z AURGA Viewer i strumieniowanie jest włączone;
- migający żółty: aplikacja kliencka łączy się z AURGA Viewer, ale nie ma wyjścia wideo z portu HDMI.
Kolejnym krokiem jest zestawienie połączenia z aplikacją kliencką. Domyślnie AURGA Viewer działa jako bezprzewodowy hotspot i po prostu podłączasz do niego swoje urządzenie. Druga opcja to połączenie się przez router, chociaż opcja hotspotu da najlepsze wyniki pod względem opóźnień.
Interfejs samej aplikacji jest przejrzysty i intuicyjny. Jej wygląd nieznacznie różni się w zależności od systemu operacyjnego, ale sama funkcjonalność pozostaje bez zmian.
Producent przedstawia wiele zastosowań dla AURGA Viewer. Przykładowo, możemy go wykorzystać do zarządzania zdalnego komputerem lub płytką deweloperską taką jak Raspberry Pi, czy strumieniować obraz z konsoli lub dekodera telewizyjnego. Również ciekawym podejściem jest możliwość podłączenia gadżetu jako drugiego monitora i wysyłania obrazu na ekran starego iPada.
Podobnie jak w przypadku każdego rozwiązania do przesyłania strumieniowego obrazu i dźwięku, tak i tutaj większość bardziej ogarniętych technologicznie, będzie miała jedno pytanie: Jakie jest opóźnienie?
Dzięki uprzejmości producenta otrzymałem egzemplarz testowy i mogłem sprawdzić AURGA Viewer w akcji. Gadżet przetestowałem z kilkoma urządzeniami: laptopem, konsolą Xbox i dekoderem telewizyjnym. Aplikację kliencką uruchomiłem zaś na komputerze z Windows, iPadzie i telefonie z Androidem.
Kilka akapitów wyżej wspominałem o dwóch możliwościach zestawienia połączania z AURGA Viewer. Jedną z nich jest bezpośrednie połączenie za pomocą bezprzewodowego hotspotu, jednak w tej konfiguracji urządzenie klienckie traci dostęp do internetem. Druga opcja to podłączenie AURGA Viewer do routera (najlepiej 5 GHz), ale ta droga wprowadza już opóźnienia (niezależnie jak daleko jesteśmy od routera), które nie będą sprzyjały dobrym wrażeniom podczas korzystania z tego rozwiązania.
Aby zminimalizować opóźnienia do minimum, postawiłem na rozwiązanie z punktem dostępowym tworzonym przez gadżet. AURGA Viewer jest dosłownie urządzeniem Plug-and-play, więc podłączone do jakiegokolwiek urządzenia, od razu jest gotowe do pracy. W aplikacji klienckiej niezależnie od systemu, na jakim zostaje uruchomiona, wystarczy tylko przełączyć się do bezprzewodowej sieci WiFi, która w nazwie będzie miała: AURGA-12ABC.
W mobilkach proces podłączania się do sieci jest samoczynny, o ile aplikacji nadamy wymagane uprawnienia. Swoją obecność AURGA Viewer notyfikuje na początku za pomocą Bluetooth, aby finalnie zestawić połączenie Wi‑Fi, w zależności od wybranej konfiguracji.
Będąc przy aplikacjach mobilnych, warto wspomnieć o nawigacji (symulowaniu myszki), która wymusza nauczenie się trzech prostych gestów: uderzenie jednym palcem symuluje lewy przycisk myszy, dwoma — prawy klawisz, a stuknięcie trzema palcami wysunie menu, z którego będziemy mogli wysłać standardowe polecenia dla Windows, MacOS i Linux, a także wywołać klawiaturę ekranową. Podobne menu możemy wywołać w Windows, MacOS i Linux za pomocą lewego Ctrl (Command) + prawy przycisk myszy.
Od samego początku nie widziałem AURGA Viewer jako pośrednika w streamingu dla najnowszych konsol, bo zarówno Xbox, jak i Playstation mają swoje własne rozwiązania — niewymagające żadnego dodatkowego urządzenia. A pececiarzy istnieje, chociażby Steam Link, dzięki któremu możemy wysłać obraz z gry bezpośrednio na ekran naszego smartfona. Podłączając AURGA do jakiejkolwiek konsoli od razu można zacząć zabawę. Jak widać na poniższym wideo, opóźnienie jest zauważalne i może ono uprzykrzyć rozgrywkę w bardziej dynamiczne tytuły.
Obrazu z dekodera telewizyjnego nie udało się uzyskać, ponieważ AURGA Viewer nie obsługuje HDCP, niespełnienie tego wymagania skutkuje blokadą wideo. Wiem, że istnieją "łatwe" sposoby na obejście tego zabezpieczenia, ale nie o tym jest wen wpis ;)
Ostatnim i chyba najlepszym zastosowaniem AURGA Viwer jest podłączenie go do komputera lub płytek deweloperskich w celu wyeliminowania dodatkowego zestawu: klawiatury, myszki i monitora na naszym biurku. Bez większego konfigurowania dostajemy możliwość zarządzania podłączonym sprzętem — niezależnie od systemu operacyjnego. AURGA działa również w BIOS. Przy serwisowaniu, czy pisaniu oprogramowana, opóźnienia nie są tak uciążliwe.
Drugą fajną opcją do rozważenia jest wykorzystanie AURGA Viwer jako drugiego monitora w połączeniu z tabletem. Wystarczy wpiąć go do komputera, na którym pracujemy. Ustawić, że gadżet jest rozszerzoną powierzchnią do pracy i voilà ;)
AURGA Viewer to bez wątpienia ciekawe urządzenie, które przypadnie do gustu bardziej entuzjastom technologii, niż potencjalnemu Kowalskiemu. Gadżet może mieć wiele zastosowań, jednak trzeba pamiętać o opóźnieniach, które mają ogromny wpływ na wrażenia z użytkownika. AURGA Viewer był finansowany na Kicksarterze, gdzie został wsparty przez 1893 Beckersów.
* egzemplarze do testów i recenzji zostały udostępnione przez producenta