Test Patriot iLuxe Cube. Prywatna kopia zapasowa dla iPhone’a!
Problemy związane z chmurą iCloud to przede wszystkim ciągły dostęp do internetu i kolejny abonament do kolekcji. Patriot, czyli znany producent sprzętu opartego o półprzewodniki wydał z tego względu sprzęt, na który z całą pewnością muszą zwrócić uwagę poweruserzy urządzeń z logo nadgryzionego jabłka. Sprawdziłem, czy warto zainwestować w iLuxe Cube.
Patriota nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, bo to ten producent stoi za produkcją wysokiej klasy urządzeń opartych o półprzewodniki. Niezależnie czy chcieliście w ostatnim czasie kupić pamięć przenośną, pamięć RAM do komputera czy pamięć masową, zarówno wewnętrzną, jak i zewnętrzną, musieliście się na niego natknąć. W przeszłości wielokrotnie ten sprzęt testowałem i tym bardziej zaskoczył mnie fakt, że Patriot wszedł na rynek z modelem pamięci masowej dedykowanej użytkownikom urządzeń Apple. Oto, co potrafi iLuxe Cube.
Specyfikacja
Na papierze wszystko wygląda cudownie, jak zwykle zresztą. Producent oferuje cztery wersje pojemnościowe, a są to dokładnie 128 GB, 256 GB, 512 GB i 1 TB. Ja przetestowałem wariant drugi, czyli 256 GB. Wyposażony został w dwa złącza USB‑C w wersji 3.2 Gen 1, czyli o teoretycznej, maksymalnej przepustowości 5 Gbps lub żeby było łatwiej na poczet dalszych pomiarów – 500 MB/s. Tyle oferują nieco starsze wewnętrzne dyski SSD SATA III, ale jak się później okazało, było to tylko wspomnianą teorią.
W środku siedzą natomiast kości pamięci klasy przemysłowej H2+, a producent dorzuca do tego szybkie ładowanie Power Delivery o mocy 30 W, trzyletnią gwarancję, a także kompatybilność z iOS 12 lub nowszym, MacOS 10.x lub nowszym oraz oczywiście Windows (XP lub nowszy). Sprzęt uzyskał certyfikat Apple MFi.
Funkcjonalność, czyli to nie jest zwykły pendrive
iLuxe Cube umożliwia automatyczne tworzenie kopii zapasowej danych, takich jak zdjęcia, filmy czy kontakty, podczas ładowania iPhone’a lub iPada. Urządzenie pozwala na przygotowanie osobnych folderów dla wielu urządzeń, a jedynym ograniczeniem w tej kwestii jest jego pojemność. Każdy backup zapisuje dane z oznaczeniami, takimi jak data, godzina, tag lokalizacji i format pliku, a kolejne kopie obejmują jedynie nowe pliki, co pozwala na bardziej efektywne wykorzystanie przestrzeni i przede wszystkim na skrócenie obsługi całych danych, bo jak się później okazało, ma to wpływ na komfort i to niemały – ze względu na rzeczywiste prędkości zapisywania danych.
Do obsługi iLuxe Cube służy aplikacja BackupBOT dostępna w App Store. Po przyznaniu odpowiednich uprawnień aplikacja pozwala na automatyczne tworzenie kopii zapasowej przy podłączeniu urządzenia do ładowarki. Możliwe jest także ręczne wybieranie danych do skopiowania. Aplikacja umożliwia przeglądanie zapisanych zdjęć i filmów w formie galerii, a także robienie zdjęć, nagrywanie wideo i przechwytywanie obrazu ekranu bezpośrednio z jej poziomu. Dodatkowo w trakcie testów byłem w stanie zablokować możliwość usunięcia czy modyfikacji wybranych danych, co może być przydatne, jeśli z urządzenia korzysta kilka osób.
Wydajność
Wiecie już, że iLuxe Cube to nie jest zwykły pendrive, ale… no właśnie, jest duże ale. Pendrive wyposażony w złącze USB‑C 3.2 Gen 1 teoretycznie powinien wyciągać 5 Gbps przepustowości, czyli ok. 500 MB/s. Rzadko się to zdarza, bo zawsze są jakieś straty, ale w wypadku bohatera dzisiejszego artykułu liczyć można wyłącznie na ok. 72 MB/s zapisu i 97 MB/s odczytu. To nie są satysfakcjonujące wyniki – oto, dlaczego.
Podsumowanie
Specjalnie nie wspomniałem wcześniej o cenie. Otóż okazało się, że w zależności od pojemności, cena oscyluje wokół 275 zł (128 GB) i nawet 845 zł (1 TB). Mój wariant (256 GB) kosztuje 375 zł, co w porównaniu do zwykłych urządzeń pendrive lub nawet do zewnętrznych dysków USB 3.2 Gen 2x2 wypada bardzo blado. Ja rozumiem, że to sprzęt dla urządzeń Apple, ale chyba wolałbym jednak tę chmurę za dyszkę miesięcznie lub tworzenie kopii zapasowej ręcznie, bo przy takim rachunku iLuxe Cube zwróci się po… 27 miesiącach.
Nowe urządzenie Patriota ewidentnie skierowane jest do wymagających użytkowników, bo jeśli nie chcecie przechowywać ogromnej ilości danych i jeśli macie ciągłe połączenie z internetem, lepiej już skorzystać z rozwiązania chmurowego. Przynajmniej będziecie mieć pewność, że w ciągu tych lat nic się nie zepsuje.