Natec Crake 2 - wertykalna myszka, która nie zrujnuje portfela
Czasem tanie urządzenia potrafią nieźle zaskoczyć. I taką niespodziankę ostatnio sprawił mi test myszki Natec Crake 2, którą producent wycenia na 59,90 zł. Od samego początku wiedziałem, że jakości w tej cenie spodziewać się nie można, ale liczyłem, że produkt się obroni. Nie zawiodłem się.
W kartoniku poza myszką znajdziemy jeszcze odbiornik USB, instrukcję i baterię AAA.
Na teflonowych ślizgaczach jest przyklejona folia zabezpieczająca, więc warto ją zerwać przed użyciem, aby ślizg na podkładce był dużo lepszy. Ja pierwsze kilka chwil mocno irytowałem się, że myszka stawia tak duży opór. ;)
Myszka w całości wykonana jest z czarnego delikatnie zmatowionego plastiku, który z czasem może mieć tendencję do wycierania się. Łączenia elementów nie są doskonałe i gdzieniegdzie w przyszłości może zbierać się brud.
Natec Crake 2 wyposażony został w łącznie sześć przycisków, z których jedne (standardowo) znajduje się pod kółkiem przewijania. A dodatkowy umieszczony na grzbiecie odpowiada za zmianę rozdzielczości między czterema poziomami – 800, 1200, 1600 oraz 2400 DPI. Producent nie zdradza jaki sensor odpowiada za odwzorowywanie ruchów, ale do pracy biurowej jest wystarczający. Wszystkie przyciski myszki (poza przełącznikiem pod rolką) działają bardzo podobnie, są sztywne, głośne i mają krótką drogę aktywacji.
Wyzwolenie klawisza pod kołkiem przewijania jest dość łatwe i można zrobić to na dwa sposoby: wciskając rolkę lub odchylając ja w lewo. Nie wiem, czy był to efekt zamierzony, ale mi się podoba.
Szkoda, że Crake 2 nie posiada diody informującej o stanie baterii, myszka również nie zgłasza tych informacji kiedy podłączona jest do komputera przez Bluetooth.
Na spodzie myszki między trzema dość dużymi ścigaczami rozlokowano włącznik zasilania, ujście sensora optycznego, schowek z miejscem na odbiornik USB i baterię, a także przycisk odpowiadający za zmianę trybu połączenia.
Za projekt bryły w Crake 2 należą się brawa na stojąco. Profil myszki jest idealny. Konstrukcja jest delikatnie pochylona, dzięki czemu chwyt gryzonia staje się naturalny dla nadgarstka i przedramienia, które może swobodnie spoczywać podczas korzystania z komputera. Biorąc pod uwagę samo ułożenie ręki i chwyt Crake 2 jest dla mnie dużo bardziej komfortowy niż MX Vertical.
Warto dodać, że Crake 2 ma również wariant dla leworęcznych użytkowników.
Natec Crake 2 potrafi połączyć się z trzema urządzeniami jednocześnie: za pośrednictwem nadajnika dołączonego do zestawu i dwóch połączeń Bluetooth. Przełączanie między trybami następuje po wciśnięciu przycisku zlokalizowanego na spodzie urządzenia. Aktualne wybrane połączenie jest sygnalizowane przez trzy diody led. Niezależnie od wybranego połączenia Crake 2 nie informuje o poziomie zażycia baterii, bardzo szkoda, bo bez tego trudno jest oszacować długość pracy myszki na jednym paluszku. Drugą komplikacją jest systuacja kiedy ów bateria padnie, to stracimy możliwość pracy z urządzeniem do jej wymiany, bo połączenie przewodowe w tym modelu nie jest zaimplementowane.
Bez dwóch zdań Natec Crake 2 to propozycja budżetowa, w której musimy pogodzić ze średniej jakością elementów, z których została wykonana. Jednak kiedy weźmiemy urządzenie do ręki, to o tym aspekcie można szybko zapomnieć. Bryła myszki jest idealna, dzięki czemu praca z nią jest mega komfortowa.
Myślę, że Natec ma w swoim portfolio naprawdę nieoszlifowany diament, który przemieniłby się w brylant gdyby producent zdecydował się zmienić materiały, wykorzystane w tym urządzeniu. Zmiana przełączników na cichsze i pokrycie myszki gumową fakturą wyszłoby na zdecydowany plus. A więc czekam na Natec Crake 3.