Umi eMax Mini – konserwatywne 5 cali
Ostatnio jestem już zmęczony pisaniem n‑tej recenzji telefonu z procesorem MTK, więc postanowiłem poszukać czegoś zupełnie nowego. Akurat natrafiła się misja znalezienia telefonu dla mojej bratniej duszy. Wymaganie bardzo proste. Ekran 5” Full HD, 2 GB RAM, w ładnej obudowie. Zadanie niby proste, ale z dzisiejszymi słuchawkami jest jeden problem. Większość posiada wyświetlacze 5,5”, więc trochę poszukać musiałem. Po niedługim czasie klika ich znalazłem !
Umi eMax Mini
W tym miesiącu już recenzowałem jeden model Umi, więc wiedziałem czego mogę się spodziewać kupując kolejną słuchawkę. Kilka dni temu kurier dostarczył do mnie małą żółtą paczuszkę. I już wiedziałem, że to nowy nabytek mojej lubej. Telefon był zapakowany w srebrne-szufladkowe pudełko. Producent zdecydował się na zupełnie inne podejście niż w modelu Fair, który został zapakowany w “ascetyczny” kartonik. W środku poza telefonem, znajdziemy płaski kabel micro-USB i 1A ładowarkę.
eMax Mini to przykład podejścia konserwatywnego do projektu słuchawki. Nie wyróżnia się ona z pośród innych "chińczyków", ale nie uważam, żeby była to wada. Cała obudowa jest wykonana z tworzywa sztucznego, dostępnego w dwóch kolorach: białym i czarnym. Dzięki czemu telefon jest bardzo lekki. Waży około 130g. Z przodu producent zdecydował się umieścić ekran IPS o przekątnej 5‑cali i rozdzielczości Full HD. Prezentujący ładne, żywe kolory i bardzo dobre kąty widzenia. Tuż pod wyświetlaczem znajdują się trzy pojemnościowe przyciski, z czego nie podświetlany jest tylko HOME.
Ten element miło mnie zaskoczył, ponieważ chyba ostatnim telefonem z podświetlanymi klawiszami był iOcean X8.
Standardowo po prawej stronie słuchawki umieszczono przyciski sterujące głośnością i wyłącznik. Głośniczki zostały zamontowane na dolnej krawędzi, pomiędzy portem micro-USB. Po przeciwległej stronie znajduje się port mini-Jack.
Telefon posiada otwieraną tylną klapkę, pod którą znajdziemy dwa sloty micro-SIM, gniazdo karty SD i niewyciągalną baterię o pojemności 3050mAh. Oczywiście z tyłu znajdziemy 13‑megapikselowy aparat w towarzystwie małej diody LED. Plecki posiadają teksturę - mniej więcej jak rowki na winylowej płycie.
Rozmiar Umi eMax Mini to 139,8 x 69,6 x 8,9mm, więc naprawdę słuchawka jest niewielka, ale za to fajnie leży w dłoni i można ją swobodnie obsłużyć jedną ręką.
Po kilku chwilach zabawy z tym telefonem sam miałem ochotę odstawić mój aktualny model na rzecz tego od Umi.
A co w środku?
Umi eMax Mini pod “maską” posiada procesor Snapdragon 615 (Qualcomm MSM8939), GPU Andreno 405, 2 GB SRAM i 16 GB pamięci na dane. Taki zestaw daje przeświadczenie wydajnego telefonu i w rzeczywistości tak jest. Jeśli chodzi o standardowe programy testujące wydajność to Umi ma całkiem dobre wyniki, tym bardziej, że owy układ już nie jest pierwszej świeżości. Warto wspomnieć, że podczas bardziej wydajnej pracy, np. w wymagających grach SoC Qualcomma, znacznie się grzeje.
Minusem słuchawki jest zamontowana wolna pamięć flash. Fakt ten może denerwować podczas instalacji aplikacji, ponieważ odbija się to na czasie.
Aparaty
W specyfikacji producent chwali się, że w eMax Mini z przodu został zamontowany 8‑megapikselowy aparat. Jakości zdjęć pozostawia jednak co do tego wątpliwości. Tylna kamera jest zupełną odwrotnością. Fotki są bardzo dobrej jakości. Jest to zasługa 13‑megapikselowej soczewki produkcji Sony lub Samsunga. Umi w swoim modelu montuje kamerki, różnych producentów.
Jak widać na poniższych zdjęciach (oryginalne znajdują się pod linkiem ), w świetle dziennym fotki są naprawdę dobre. Nocą lub późnym wieczorem będziemy musieli skorzystać jednak z „lampy” LED w słabym oświetleniu.
Bateria
eMax Mini został wyposażony w duży akumulator o pojemności 3050mAh. Należy pamiętać, że mamy do czynienia z 5‑calowym telefonem i taka bateria naprawdę jest obfita. Podczas mojego normalnego (dwie karty sim + włączony transfer danych 4g) użytkowania wystarczała na ponad 2 dni pracy. Aktualnej właścicielce starcza na około 6 dni! Zaś test żywotności baterii PC Mark, wyliczył czas ciągłej pracy na ponad 5,5h.
Jedynym problemem jest to, że akumulator został wbudowany.
System – preinstalowany Rom
Umi eMax Mini posiada ROM oparty o Androida w wersji 5.0.2. System nie został mocno zmodyfikowany – poza zmienionymi ikonami i dodaniem funkcji odblokowania telefonu za pomocą gestów, np. puknięcie dwa razy w ekran, aby odblokować słuchawkę. Stabilność jest na bardzo dobrym poziomie.
Producent popełnił jednak małe faux pas reklamując eMax Mini jako smartfon posiadający Androida 5.1.1 tuż po wyciągnięciu z pudełka i możliwości zmiany systemu na Cynogenmod 12.1 za pomocą programu Umi RootJoy. W momencie pisania recenzji nie mamy ani jednego, ani drugiego.
Recenzyjne Wnioski
Umi eMax Mini posiada konserwatywny wygląd. Może być to traktowane jako wada. Dla mnie jest zaletą. Telefon naprawdę jest niewydziwiony. Obudowa, choć wykonana z plastiku, nie trzeszczy i daje wrażenie solidnej. Wśród całej gamy telefonów naprawdę ciężko znaleźć słuchawkę z procesorem Snapdragon 615, dobrym aparatem i świetną baterią. O zasięgu i jakości rozmów nie można powiedzieć nic złego. Tak samo jest z GPS (szybki fix i b. dobra dokładność). Moim zdaniem Umi eMax Mini nie ma większych wad, poza wolną pamięcią flash. Jak dla mnie są to najlepiej wydane pieniądze (139,99 $) w ostatnim czasie – zwłaszcza, że nie były moje.