Reklamacje - jak skutecznie korzystać ze swoich praw cz. 1
Od jakiegoś czasu ;‑P jestem jak Wy użytkownikiem DB, dość biernym użytkownikiem, należałoby dodać. Wstyd się przyznać ale chyba od 2‑3 lat zbieram się aby przestać "żerować" na tym co dajecie mi Wy (zarówno redakcja jak i użytkownicy), a dać też coś od siebie. Kilka pomysłów jest, zobaczymy jak to wyjdzie ;‑)
Co na początek?
Na początek poruszę tematykę reklamacji oraz praw jakie przysługują nabywcom sprzętu wszelakiego, kupowanego na odległość jak i stacjonarnie. Temat w prawdzie z tego co pamiętam był już kilka razy poruszany na łamach blogów, nie mniej jednak zauważam, że mimo wszystko nie jest prosty ponieważ co rusz pojawiają się wpisy bądź komentarze wskazujące na braki w tej kwestii.
Nie chcę oczywiście swoim wpisem tutaj wykazywać ile to kto nie wie! Broń Boże! Wychodzę z założenia, że warto wskazać błędy w pewnym myśleniu lub wiedzy oraz nakierować na właściwe tory postępowania. A że temat nie jest aż tak prosty, sam się przekonałem o tym kiedy to od już dość sporego czasu próbuję pomagać innym w kwestiach związanych z prawami nabywców.
Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów nie są ani długie, ani trudne. Każdy z Was spokojnie przeczytałby ją ze zrozumieniem za pierwszym czy drugim razem, nie mniej jednak okazuje się, że miewają one w sobie pewne zdania, które na pierwszy rzut oka mówią coś innego aniżeli faktycznie znaczą. Te i inne kwestie omówię w kolejnych wpisach.
Meritum cz. 1 cyklu "Reklamacje"
Dzisiejszy wpis nie będzie jakimś systematycznym rozpoczęciem cyklu, wskazującym ogólnie co, kiedy, czym i komu przysługuje. Dzisiaj spróbuję dać odpowiedź co zrobić w konkretnym przypadku jaki dotknął aszurnasirpal'a, o którym obszernie zdał relację w swoim wpisie: "Buldożer vs. Morele.net , czyli koparka opada… ".
Zarys problemu
W tym przypadku mamy do czynienia ze sprzedażą konsumencką oraz notoryczną niezgodnością towaru z umową. Przy zakupie na odległość (jaka miała tu miejsce) przysługuje prawo zwrotu w ciągu 10 dni od odebrania. Niestety ten termin już minął. Ciągłe naprawy są problematyczne, ponieważ skutecznie uniemożliwiają korzystanie z zakupionego sprzętu. Taka sytuacja jest dość irytująca i z pewnością byłaby taką dla każdego kto coś kupi i nie może z tego skorzystać.
Jak zatem działać?
Cóż zatem czynić kiedy z prawnego punktu widzenia samego zwrotu zrobić już nie można, a reklamacja nie przynosi spodziewanego rezultatu?
Mamy tutaj dwa wyjścia: zażądać naprawy lub wymiany towaru na nowy:
Art. 8. 1. Jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy,...
a że jak przypuszczam próba naprawy została już dostatecznie wyczerpana, a sprzedawca może nie chcieć dokonać wymiany, dochodzimy do wyjścia nr dwa, które mówi, że:
Art. 8. 4. Jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. 1, nie może żądać naprawy ani wymiany albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.
Sprzedawca zdecydowanie 1) nie zdołał uczynić zadość żądaniu naprawy, oraz 2) obecna naprawa bezspornie naraziła kupującego na znaczne niedogodności. Te dwa fakty dają kupującemu prawo do odstąpienia od umowy.
Uwaga! Nie "Zwrotu" ale "Odstąpienia od umowy"! Jest to bardzo ważne ponieważ należy literalnie kierować się zapisami. Samo żądanie zwrotu może skutkować odmową sprzedawcy, który mimo, że będzie wiedział z jakiego powodu następuje ten "zwrot" może zasłonić się właśnie brakiem podstawy prawnej do jego przyjęcia.
Jak to załatwić?
Przede wszystkim należy sprzęt odnieść wraz z pisemną reklamacją. Nie mailowo, nie "na słowo", nie na "blankiecie sprzedawcy". Samodzielnie sporządzić pismo tak jak każde pismo urzędowe. Nie musi to być żaden konkretny jedyny wzór, bez którego reklamacja nie zostanie przyjęta. Nie ma takiego jedynie słusznego wzoru.
Najważniejsze aby umieścić to: kto, do kogo, kiedy, co, na jakiej podstawie, dlaczego, podpis. Takie pismo najlepiej zanieść w dwóch egzemplarzach i na jednym poprosić o potwierdzenie przyjęcia.
Co dalej?
Dalej sprzedawca powinien się do żądania ustosunkować i dać odpowiedź. Jeśli odmówi, pozostają dwie możliwości: próba szukania pomocy u Rzecznika Praw Konsumentów lub oddanie sprawy do sądu konsumenckiego ewentualnie sądu cywilnego.
Rzecznik może pomóc, może wystosować pismo. Sprzedawca pod "naporem rangi" instytucji Rzecznika może ulec, nie mniej jednak należy pamiętać, że Rzecznik nie ma mocy prawnej pozwalającej na nakazanie konkretnego działania sprzedawcy, czy też nałożenia na niego np. kary.
Sąd konsumencki może są odbyć jedynie za zgodą dwóch stron. Stąd jeśli powyższe możliwości zawiodą, pozostaje sąd cywilny.
To tyle na dzisiaj. Jeśli pojawią się jakieś pytania dotyczące tego konkretnego problemu, postaram się na nie odpowiedzieć, ewentualnie uzupełnić niniejszy wpis.