Szybsza, cichsza, wygodniejsza. Trackball Logitech MX Ergo S [Recenzja]
Niedawno Logitech zaprezentował nowy trackball, który wzbogacił linię serii MX. Logitech MX Ergo S to następca ciepło przyjętego trackballa MX Ergo, którego recenzję opublikowałem ponad 3 lata temu. Głównymi zmianami względem poprzednika, jest jakość wykonania, nowoczesna estetyka oraz ciche przełączniki. Do tego trzeba wspomnieć o nowoczesnym porcie USB‑C, długim czasie pracy na jednym ładowaniu oraz wsparciu ze strony zaawansowanego oprogramowania.
Z trackballa, którego wcześniej określałem mianem myszki (mea culpa), korzystałem przez prawie miesiąc, więc wypracowałem sobie o nim profesjonalną opinię. Jakiś czas temu testowałem podobne urządzenie (Logitech Ergo M575S), które ma wiele wspólnego z dzisiejszym bohaterem wpisu, ale nie może pochwalić się taką masą ulepszeń, co tytułowy Logitech MX Ergo S.
Nowocześnie i schludnie
Zanim przejdziemy do omówienia elementów zestawu oraz kwestii konstrukcyjnej, warto wspomnieć co nieco o pudełku, w którym spoczywa trackball. Pudełko jak i samo urządzenie wpisuje się w nową politykę ekologiczną marki, która stawia na przetworzone podczas recyklingu materiały, przyczyniając się do redukcji śladu węglowego. Podobna sytuacja dotyczy urządzenia, gdyż plastikowe części MX Ergo S zawierają 20% tworzyw sztucznych z certyfikatem pochodzenia z recyklingu plastików konsumenckich.
Otwierając pudełko, zauważymy, że na jego wewnętrznych ściankach producent przedstawił w formie graficznej sposób sparowania i pierwszego uruchomienia urządzenia. Pod względem ilości dostępnych akcesoriów, możemy być nieco zażenowani, gdyż producent poza trackballem i odbiornikiem Logi Bolt, uraczył nas tylko mało przydatną papierologią. Z drugiej strony to dobry ruch, gdyż chyba każdy z nas posiada wystarczającą ilość kabli, by takowe urządzenie raz na jakiś czas podładować energią.
Trackball względem poprzednika doczekał się lekkiego liftingu. Przede wszystkim zmieniła się powłoka zewnętrzna urządzenia. Konstrukcyjnie jest świetnie. Wszystkie elementy są ze sobą spójnie połączone, żaden z elementów nie odstaje jakościowo. Pomimo tego, że urządzenie jest wykonane z tworzywa sztucznego, jego górna warstwa została dodatkowo pokryta gumowym wykończeniem, bardzo pozytywnie wpływającym na poprawny chwyt i przyjemność z użytkowania. Do dyspozycji użytkownika oddano 6 przycisków funkcyjnych. Poza LPM i PPM, mamy również aktywną rolkę przewijania, dwa przyciski pod palcem wskazującym i jeden pod kciukiem. Tuż pod rolką przewijania znajduje się dodatkowy przycisk, ale jego jedynym zadaniem jest przeskakiwanie między dwoma urządzeniami w technologii Flow.
Tuż pod prawym kciukiem znajduje się plastikowa kulka nawigacyjna. Przyrównując jako przykład klasyczną myszkę, którą musimy całą wprawiać w ruch, by przekazać ruch kursorowi na ekranie, tak tutaj za ten ruch odpowiada właśnie ta kulka. Użytkownik więc polega głównie na wyćwiczeniu kciuka, aniżeli nadgarstka, co ostatecznie ma niezłe przełożenie na zmniejszenie występowania ciaśni nadgarstka. Ruch kulką nawigacyjną jest bardzo dokładny i płynny, co jest niewątpliwą zaletą podczas pracy biurowej, ale i multimedialnej. Nie miałem przyjemności używać jej do grania, ale mam w swoim środowisku znajomych, co próbowali swoich sił w CS:GO.
Na spodzie urządzenia zainstalowano metalową płytkę. Została ona osadzona na gwincie magnesowym, przez co możemy ją w dowolnym momencie zdjąć. Posiada ona dwa zastosowania. Przede wszystkim utrzymuje trackball w ryzach, gdyż jej zewnętrzna część została pokryta gumą, uniemożliwiając przesuwanie się na płaskich powierzchniach. Drugie zastosowanie ma związek z lekko ściętą konstrukcją urządzenia. Producent przemyślał kwestie ergonomiczne i umożliwił ustawienie jej pochyłu, zmieniając kąt nachylenia o 20 stopni. Możemy więc korzystać z urządzenia w trybie skośnym lub lekko płaskim.
Na dolnej krawędzi znajdziemy także przełącznik zasilania oraz specjalne wgłębienie (pod metalową płytką) umożliwiające wyjęcie i wyczyszczenie z zabrudzeń / tłuszczu plastikowej kulki trackballa. Największą zmianą względem klasycznego MX Ergo jest zastosowanie nowoczesnego i wygodniejszego złącza zasilania - USB-C. Gniazdo to zostało zainstalowane na froncie urządzenia.
Specyfikacja techniczna
Spójrzmy jeszcze jak wiele elementów specyfikacji, dzieli model MX Ergo od MX Ergo S, które zostały wydane w przedziale 3 lat.
Logitech MX Ergo (2021) | Logitech MX Ergo S (2024) | |
Wartość nominalna czujnika | 380 DPI | 380 DPI |
Zakres czułości | 512 – 2048 DPI | 512 – 2048 DPI |
Liczba przycisków | 6 | 6 |
Łączność | bezprzewodowa Bluetooth Low Energy | bezprzewodowa Bluetooth Low Energy |
Ciche przełączniki | nie | tak |
Zasięg pracy | do 10 m | do 10 m |
Odbiornik | USB Unifying | USB Logi Bolt |
Oprogramowanie | Logi Options+ | Logi Options+ |
Port zasilania | microUSB | USB-C |
Akumulator | 500 mAh | 500 mAh |
Czas pracy na jednym ładowaniu | do 4 miesięcy | do 4 miesięcy |
Wymiary | 132,5 x 99,8 x 51,4 mm | 132,5 x 99,8 x 51,4 mm |
Waga | 259 g | 259 g |
Jak można zauważyć, zmiany są marginalne, ale znaczące pod względem wykorzystania urządzenia w przestrzeni biurowej. Należy patrzeć również na to urządzenie choćby przez pryzmat ponownego pojawienia się na rynku, gdyż takowych urządzeń jest mało, a z roku na rok są coraz bardziej doceniane.
Kwintesencja oprogramowania
Niewątpliwie sercem urządzenia jest dedykowane oprogramowanie producenta. Umożliwia ono sprawną konfigurację trackballa, nakreślenie jego funkcjonalności na podstawie systemu operacyjnego, oprogramowania oraz rodzaju wykonywanej pracy. Spora dowolność w menu opcji uprawnia do szerokiego spektrum zmian w działaniu i funkcjonowaniu urządzenia. Tuż po zainstalowaniu oprogramowania Logitech Options+ i sparowania urządzenia z komputerem, powita nas multimedialna prezentacja, przedstawiająca nieco bliżej ten model.
Panel oprogramowania został podzielony na cztery części. W pierwszej z nich zajmiemy się skrótami i przyciskami do nich przypisanymi. Możemy tutaj wybierać spośród systemowych propozycji, rozwiązań AI lub Smart Actions. Druga zakładka umożliwi nam zmianę ustawień wydajności pod względem kierunku i szybkości przewijania, szybkości wskaźnika czy umożliwienia przełączania między przewijaniem poziomym a pionowym. Mamy również dostęp do funkcji Logitech Flow oraz opcji.
Komfort i precyzja
Względem poprzednika największe zmiany zaszły pod kątem wykonania. Myszka zdaje się być nieco większa i wygodniejsza. Jej układ, zastosowane materiały oraz wypukłości i wklęsłości znacząco podwyższają komfort użytkowania. Już od pierwszych chwil doceniamy zastosowanie cichych przełączników, które fenomenalnie odznaczają się przy zaawansowanej klikalności. Hałas, jaki generują, jest na tyle znikomy, że bardzo trudno jest je usłyszeć nawet w cichym pomieszczeniu. Według opinii producenta przyciski te są o 80% cichsze niż w przypadku MX Ergo.
Zastosowane to samo ogniwo o pojemności 500 mAh pozwala uzyskać czasy pracy na poziomie ~do 120 dni. Zasadnicza różnica w nowym modelu tyczy się szybkości ładowania wbudowanego ogniwa. Około minutowe ładowanie uprawnia do ~24 godzin pracy. W praktyce wynik ten jest nieco mniejszy, ale wciąż bardzo atrakcyjny.
MX Ergo S (II generacja)
Zmiany między modelami są znikome, by mówić tu o ewolucji, ale są. Producent zdaje się poprawić niektóre elementy poprzednika, znacząco je unowocześniając i przystosowując do nowych wymagań. Trackball Logitech MX Ergo S to urządzenie świetne w swojej prostocie i możliwościach, jakie umożliwia za pomocą dedykowanego oprogramowania. To wciąż dobrze znany MX Ergo, ale dopakowany technologią i możliwościami, przystępnymi jak na 2024 rok przystało. Cenowo wypada on podobnie co poprzednik, choć już na starcie można znaleźć o wiele korzystniejsze oferty, choć od jego premiery nie minęło tak wiele czasu.
Materiał powstał przy współpracy z marką Logitech, od której otrzymałem model na okres testów.