AMD nawet z dziesięciokrotnymi wzrostami. Początek końca Intela w serwerach?
Intel zarabia wielkie pieniądze i z kwartału na kwartał ma świetne zyski. Wręcz nie wyrabia się z produkcją chipów. Czy to sygnał, że AMD wiedzie się źle? Jest inaczej. Czerwoni zyskują na każdym rynku. A udziały w serwerach mogą zaskoczyć.
Procesory Epyc okazały się sukcesem. Ogłoszenie ich drugiej generacji opartej o proces 7nm wpłynęło pozytywnie na opinię potencjalnych klientów. Układy o kwotach do zapłaty zaczynających się od 500 dolarów za 8-rdzeniowe CPU mają niższą cenę w przeliczeniu na rdzeń niż intelowska konkurencja, a ta już wcale nie ma miażdżących wydajnością rdzeni. Nawet horrendalnie drogie dla przeciętnego użytkownika (6950 dolarów) wysokie modele Epyc z 64-rdzeniami świetnie konkurują z Intelem.
Wielcy świata IT zamawiają Epyc
Cała dobra passa zaowocowała podobno dużymi zamówieniami od wielkich firm takich jak IBM, Dell czy Nokia. Klientami są też np. ATOS, HPE, OHVcloud, TSMC i Supermicro. Amerykanie z Dell EMC mają zbudować pięć nowych ogromnych serwerów właśnie z wykorzystaniem nowej generacji procesorów Epyc.
O jakim wzroście można mówić? Nawet 10% udziałów w rynku do końca 2020 roku. Zastanawiająco mało jak na taki przełom? Nie do końca. To wciąż prawie 10 razy więcej niż przed wydaniem na świat platformy Epyc. Intel nie upadnie na kolana, ale AMD nie będzie już tylko marginalną muchą na kolosie.
Tak, kilka lat temu rynek serwerowy był zmonopolizowany przez Intela. Na AMD stawiało tylko mniej więcej 1% firm. Niebiescy czują oddech na karku i starają zapobiec sytuacji, kiedy konkurent przekroczyłby magiczną barierę 20%. Bardzo wątpliwe, że 10% nie uda się osiągnąć. Czy z 20% będzie tak samo? Czas pokaże. Intel z racji pogorszenia swojej sytuacji na pewno pociąga już za odpowiednie sznurki. Otwartym pozostaje tylko pytanie, jak owocne będą te działania.