Asystentka Amazonu dla dzieci będzie pomagać w nauce i... nasłuchiwać
Pediatrzy i psycholodzy dziecięcy starają się określić wiek i czas, w którym można bez szkody dawać dzieciom tablet lub smartfon, ale póki co nie ma takich ograniczeń dotyczących asystentów głosowych. Program tego typu może być niezłą pomocą dla dzieci, ale wciąż budzą obawy o prywatność i prawidłowy rozwój.
25.04.2018 | aktual.: 25.04.2018 18:34
Asystentka Alexa, rozwijana przez Amazon, ma już bogatą kolekcję aplikacji dla najmłodszych użytkowników. Dzieci chętnie komunikują się z programem, prosząc o muzykę z bajek albo pomoc w nauce. W kolekcji są „umiejętności” pomagające w nauce matematyki, ortografii, podające ciekawe fakty na wybrane tematy, a nawet chwalące dziecko w trudniejszych momentach. Nic dziwnego, że Amazon wprowadził wersję asystentki i głośnik Echo Dot zaprojektowane specjalnie dla dzieci, oczywiście z odpowiednimi narzędziami do kontroli rodzicielskiej.
Głośnik dla Alexy dla dzieci, identyczny jak Echo Dot, ale w gumowej obudowie w kilku kolorach, kosztuje 79 dolarów. W cenie jest też roczna subskrypcja Amazon FreeTime Unlimited, zawierająca aplikacje, słuchowiska, audiobooki, stacje radiowe, seriale i filmy, wybrane dla dzieci. Dostawcami są między innymi National Geographic, Disney i Nickelodeon. Dostęp do tych treści możemy mieć także na innych urządzeniach.
Ponadto od 9 maja będzie można podłączyć Alexę na urządzeniach „dla dorosłych” do usługi. FreeTime Unlimited będzie kosztować 3 dolary miesięcznie dla abonentów Amazon Prime. Za te 3 dolary rodzice dostaną nie tylko pomoce naukowe i rozrywkę dla swoich pociech, ale też panel kontroli rodzicielskiej. Będzie też dostępna darmowa wersja FreeTime bez dołączonych treści od różnych wydawców, ale z panelem kontroli rodzicielskiej umożliwiającym ustalenie limitów czasowych na korzystanie z Alexy i specjalnym pakietem odpowiedzi na zadawane przez dzieci pytania. Alexa dla dorosłych zapytana o liczbę planet powie, że jest ich 8. Alexa dla dzieci wymieni nazwy wszystkich planet i wyjaśni skomplikowaną sytuację Plutona.
Ciekawostką jest dostosowanie Alexy do prawidłowej interpretacji mowy dzieci, z czym nie radzi sobie wielu dorosłych. Program został dostosowany do wyższych tonów głosu i radzi sobie z niektórymi „przekręconymi” słowami po angielsku. Z czasem umiejętność ta będzie zapewne rozwijana, by asystentka była dostępna dla szerszego grona młodych użytkowników.
Rozmowa z programem z motorycznego punktu widzenia jest lepsza niż patrzenie w tablet, ale trudno przewidzieć wpływ takich kontaktów na zdolności interpersonalne i językowe dzieci. Jak poradzą sobie, kiedy w pobliżu nie będzie wszystkowiedzącej Alexy, Google Now albo przyjaznego głosu Cortany? Z kim mają ćwiczyć komunikację pozawerbalną?
Niektóre dzieci traktują Alexę jak członka rodziny, nie widząc różnicy między SI i żywą osobą. Znane są przypadki dzieci próbujących mówić do okrągłych przedmiotów, przypominających Amazon Echo. Z drugiej strony, dzieci próbują rozmawiać z dorosłymi w taki sam sposób, jak robią to z programami, co powoduje sporo zamieszania. Najgorsze zdaniem lingwistów jest jednak to, że dzieci uczą się korzystać z jak najprostszego języka, a także nie przyzwyczajają się do mówienia „proszę” i „dziękuję”, co jest źle widziane przez starsze pokolenia. O tym akurat ktoś w Amazonie pomyślał i Alexa w wersji dla dzieci będzie komplementować użytkownika za używanie zwrotów grzecznościowych.
Drugą stroną asystentów głosowych, która budzi niepokój, jest ochrona prywatności, szczególnie wątpliwa w przypadku firmy wiodącej prym w handlu internetowym. Urządzenia typu Amazon Echo wciąż nasłuchują i czekają na polecenia. Nie oznacza to, że Amazon słyszy wszystko co mówimy w domu, ale budzi obawy u wielu osób. Na szczęście dźwięk jest przetwarzany lokalnie, a urządzenie czeka na słowo kluczowe „Alexa”, które je wybudzi. Dopiero słowa, które zostaną wypowiedziane później, są wysyłane na serwery Amazonu. Nie oznacza to jednak, że nie zostanie wysłanych o kilka słów za dużo. Rozmowy użytkowników z Alexą są nagrywane i powiązane z kontem użytkownika.
Jakby tego było mało, niektóre urządzenia z Alexą mają też kamerę. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wysyłać na serwery Amazonu zdjęcia pomieszczeń i analizować je pod kątem zwyczajów zakupowych – na przykład może wypatrzeć, że mamy na półkach książki i zaproponuje kolejne pozycje na ich podstawie. Wszystko po to, by poprawić kierowanie reklam i sprzedawać nam jeszcze więcej towarów.