Cooler Master NotePal A100 - podstawka chłodząca dla cierpliwych
Brzydka pogoda coraz częściej zapowiada nam koniec lata. Na ciepłe dni, mimo obietnic pogodynek niewiele osób już liczy. Ja jednak wierzę, że będzie gorąco… musi być, ponieważ do testów trafił produkt Cooler Master NotePal A100, przeznaczony do obniżenia temperatur w notebookach o przekątnej do 15”.
Prawda jest taka, że nie tylko pogoda i liczba stopni w pokoju ma wpływ na temperaturę podzespołów komputerowych. Urządzenia kurzą się, a wentylatory przy brudnych radiatorach tracą swoją wydajność. W efekcie nasze komputery grzeją się i tracą stabilność, co najbardziej widać podczas pracy systemu operacyjnego. W pocie czoła staramy się ratować sytuację. Co po niektórzy od razu zabierają się za rozbieranie sprzętu na części, inni poprzestają na przedmuchaniu widocznych otworów. Niestety zabieg taki nie zawsze przyniesie zamierzony efekt i wówczas sięga się po inne rozwiązania.
Chłodzenie zewnętrzne, czy jak kto woli podstawka z wentylatorem pod laptopa to w przypadku NotePal A100 kawałek szczotkowanego aluminium osadzonego w konstrukcji z tworzywa sztucznego. Całość chłodzi centralnie umieszczony 14-centymetrowy wentylator obracający się z prędkością 1400 obrotów na minutę i generujący hałas na poziomie 21 dB. Specyfikacja informuje, że w ciągu godziny zastosowany wentylator przepuści 1,32 metrów sześciennych powietrza (46,8 CFM). Biorąc pod uwagę, że najlepszym rozwiązaniem byłby najwyższy wskaźnik CFM przy jak najniższych obrotach i minimalnych hałasie, to uzyskany rezultat wcale nie jest zadowalający. Jednak to tylko cyferki, a dla przeciętnego użytkownika bardziej istotny będzie odczuwalny efekt.
Zanim wrócę do temperatur, słów kilka o budowie urządzenia. Podstawka ma stały kąt nachylenia. Jeśli ktoś szuka stopniowej regulacji, czy chociażby możliwości położenia notebooka na płasko, to musi się zainteresować innym modelem. W tym przypadku trzeba będzie przyzwyczaić się do nowej ergonomii pracy. Ułożenie rąk na klawiaturze zazwyczaj wymaga czasu na przyzwyczajenie, lecz w tym przypadku od pierwszego kontaktu palców z pochyloną klawiaturę pisało się wygodnie. Komfort podnosiła również stabilność laptopa. Jego ślizgacze znalazły sobie miejsce na ryflowanej części podstawki i pewnie się jej trzymały podczas przesuwania i przenoszenia sprzętu. Wątpliwości pojawiły się, gdy ujrzałem dwa porty USB na samej górze lewej ścianki urządzenia, tym bardziej, że w moim laptopie znajdują się one dokładnie po przekątnej. Kabel zasilający dołączony do zestawu na całe szczęście sięgnął, ale był dość mocno napięty i przechodził dokładnie pod wentylatorem. Ostatecznie uznałem, że nie jest to złe rozwiązanie, a dość ciasno przełożony kabel dodatkowo trzyma laptopa na podstawce. Obok skromnej liczby portów USB zamieszczono włącznik zasilania.
Sprawdzenie skuteczności pracy chłodzenia wykonałem na notebooku, który ostatnio przy niewielkich obciążeniach dość wyraźnie podnosił swoją temperaturę. Nie zastanawiałem się nad programem i jego dokładnością, głównie zależało mi na uchwyceniu różnicy temperatur przy laptopie postawionym na stole i na podstawce. Do tego celu posłużył mi SpeedFan. Na załączonych screenach widać obciążenie sprzętu dla poszczególnych podzespołów. Przy uruchomionym filmie HD na YouTube odczyty wskazały różnicę ok 10 stopni. Dla skrajnych wartości temperatury, które stają się uciążliwe przy pracy jak i niebezpieczne dla samego sprzętu, skuteczność ok. 15% jest nieoceniona. Utrzymywanie tej różnicy to nie jedyna zaleta podstawki. Rozbujany wiatrak bardzo szybko obniża temperaturę gdy obciążenie podzespołów spada poniżej 5%. Bez wspomagania rozgrzany sprzęt między operacjami wykonywanymi w systemie nie nadążał wracać do bezpiecznego pułapu.
Podstawka Cooler Mastera to wydatek rzędu 90 złotych. To jednak nie jedyny koszt jaki przyjdzie nam zapłacić. Uruchomiony wiatrak mimo zachęcających informacji na pudełku „silent fan” wyje niemiłosiernie. Rozkręcony do maksymalnych obrotów jest tak uciążliwy, że na dłuższą metę nie da się przy nim wytrzymać. Zdecydowanie brakuje mi przynajmniej jednego przełącznika wyhamowującego obroty np. o połowę. Dobrym rozwiązaniem byłby też prosty czujnik, który wyłapywałby zwiększenie temperatury o ustaloną ilość stopni. Niestety tym razem musimy wybierać między mniejszym złem – temperatura czy hałas?