Google i Microsoft przeciw broni palnej: zamiast rewolweru dają pistolecik na wodę
Wyższością starych dobrych emotek ASCII nad uwielbianymi dziśemoji na pewno było to, że nikt nie był w stanie wykorzystać ichdo celów politycznych. Tymczasem dzisiaj największe firmy ITprzerzucają na cały świat problemy swojego rodzimegoamerykańskiego podwórka, dopasowując używane na swoichplatformach emoji do wartości obowiązujących w kręgachamerykańskiej lewicy. Najwyraźniej widać to w kwestii broni, którapo lutowej strzelaninie w szkole na Florydzie jest chyba najbardziejzapalną kwestią – wszyscy najwięksi przerabiają w pospiechuemoji pistoletu (U+1F52B) na śmieszną zabawkę. Czy jednak takainfantylizacja przemocy nie przyniesie efektu odwrotnego odzamierzonego?
26.04.2018 15:41
Emoji o nazwie „pistol” zostało przyjęte jako elementstandardu Unicode 6.0 w 2010 roku i dodane do standardu Emoji 1.0 w2015 roku. W założeniu miała to być piktograficzna reprezentacjabroni palnej. Nigdy nie ustalono, jak broń ta miała wyglądać, wwiększości producenci oprogramowania, mimo nazwy pokazywali tupiktogramy rewolwerów. Zbrojeniowi puryści mogliby oczywiściezwrócić uwagę, że rewolwer to nie pistolet, ale dajmy tutajdesignerom swobodę artystycznej fantazji – funkcjonalnie pistoleti rewolwer są w jakimś stopniu zamiennikami, a rewolwer ze swoimbębenkiem jest po prostu wizualnie ciekawszy.
W 2016 roku Apple ze swojego komiksowego, ale realistyczniewyglądającego Smith&Wessona .38 zrobiłozabawkowy zielony pistolecik na wodę. Usunęło też z listy emojikarabin.W tym samym czasie Microsoft zrobił ruch w drugą stronę: zastąpiłdotychczasowy futurystyczny, kolorowy pistolecik energetycznykonkretnym szarostalowym rewolwerem. Rzecznik firmy asekurował sięwówczas tłumaczeniem, że wcale nie chodzi o promowanie broni,ale o dostosowanie każdego glifu do standardów Unicode. Wkrótcepo tym kierunek wskazany przez Apple’a przyjął WhatsApp, ale natym się skończyło. Google ogłosiło, że wierzy winteroperacyjność, a więc zachowa normalną broń.
Po strzelaninie na Florydzie najwyraźniej albo standardyprzestały być standardowe, albo przestały kogokolwiek obchodzić.Ostatnie tygodnie to fala masowego przerabiania wizualizacji emojipistoletu na jakieś plastikowe zabawki. Samsung w aktualizacjiSamsung Experience do wersji 9.0 zastąpił rewolwer pistolecikiem nawodę. Twitter wprowadził nowy standard Twemoji 2.6, w którymzrobił to samo, tylko brzydziej. Facebook, który od samego początkukorzystał z obrazka rewolweru, by w ostatnich latach go jedynieurealistycznić, zapowiedział że zastąpi go czymś bardziejodpowiednim (piktogramu jeszcze jednak nie pokazano).
Przyszedł w końcu czas na tych, którzy tak deklarowaliprzywiązanie do interoperacyjności i standardów. Wczoraj, 25kwietnia Google wydało aktualizację swojego katalogu emoji, wktórym klasyczną spluwę zastępuje przekombinowany pistolet nawodę. Kilka godzin później Microsoft, nie chcąc być gorszym,ogłosił, że pracuje nad zmianą windowsowych emoji, tak abyodzwierciedlały wartości firmy i opinie użytkowników. Jak wyglądają te wartości? Oczywiście pistolecik na wodę.
We are in the process of evolving our emojis to reflect our values and the feedback we’ve received. Here’s a preview: pic.twitter.com/BlB3yYTSht
— Microsoft (@Microsoft) April 25, 2018Może po prostu pistolecik na wodę stał się nowym standardem,może konsorcjum Unicode powinno zmienić nazwę U+1F52B na „waterpistol”? Niestety, mamy do czynienia z przykładem inżynieriispołecznej. Nie można dziś zignorować znaczenia emoji dlaglobalnej kultury jako uniwersalnie zrozumiałej formy komunikacji.Te wszystkie działania amerykańskich firm na rzecz uwidocznienia wemoji różnorodności rasowej, równości płci i akceptacjizwiązków homoseksualnych są formą kształtowania takiegouniwersalnego języka, bazującego na pewnej ograniczonej liczbiezestandaryzowanych słów.
Z jednej strony możliwe więc staje sięmówienie-pokazywanie rzeczy, na których decydentom firm IT zależy,z drugiej zaś strony inne rzeczy stają się niemożliwe, albo poprostu komiczne. Jak o prawie do broni dziś mówić za pomocąemoji, które na praktycznie każdej platformie rysuje się jakopistolecik na wodę? Co najwyżej mówimy wtedy o prawie dopistolecików na wodę – hoplofobia wygrywa już na starcie w warstwie symbolicznej.