Interfejs Photon w nowym Firefoksie: szybciej i ładniej niż Australis
Firefox 57 wprowadza mnóstwo zmian, w tym interfejs nazwany Photon. To największa zmiana od wydania Firefoksa 29 w 2013 roku, gdy wprowadzony został interfejs Australis, czyli niebieska ramka, menu z piktogramami i zaokrąglone „przekładki” dla kart. Interfejs ten wywołał sporo kontrowersji, ale przez lata zdążyliśmy się do niego przyzwyczaić. W 2013 roku program wyglądał tak:
Oczywiście przez kilka ostatnich lat wprowadzane były kolejne zmiany.
Na pierwszy rzut oka zobaczymy oczywiście brak zaokrągleń i nieco bardziej kompaktowy górny pasek, bardziej pasujący do interfejsu Windowsa 10. To jednak szczegół, o którym zapewne szybko zapomnimy. Mieszane uczucia budzi połączenie paska adresu i paska wyszukiwania. Nie dlatego, że jest to coś nietypowego wśród dzisiejszych przeglądarek, ale dlatego, że rozwija się na całą szerokość okna, wizualnie atakując użytkownika. Odziedziczył to niestety po poprzednich wersjach.
W pasku mamy dostęp do kilku wyszukiwarek, a także historii i uprawnień, jakich udzieliliśmy danej stronie. Jeśli to rozwiązanie Wam nie odpowiada, możecie przywrócić osobne paski w ustawieniach przeglądarki. Po odwiedzeniu strony pokaże się nam też menu kontekstowe, tylko dla niej, z wybranymi opcjami.
Możliwość dodania zakładki i zapisania strony w Pockecie została zdublowana, pozostałe zaś trudno uznać za przydatne każdemu użytkownikowi. Na pewno na tabletach sprawdzi się możliwość szybkiego kopiowania odnośnika do strony, bez potrzeby zaznaczania tekstu. Podobnie możliwość wysłania strony na urządzenie mobilne. Wysyłanie odnośnika e-mailem w czasach wszechobecnych integracji z Facebookiem czy Twitterem to pomysł nietrafiony. Także możliwość robienia zrzutów stron przyda się tylko wybranej grupie osób i dobrze by było móc ją przenieść w inne miejsce, a w tym menu umieścić na przykład przeszukiwanie strony. To jednak każdy musi ocenić samodzielnie.
W menu przeglądarki zobaczymy teraz odnośniki tekstowe z niewielkimi piktogramami, co wygląda „retro”. Tego menu nie możemy zmienić, a na własne skróty dostaliśmy osobny zasobnik. Sporo nowości kryje się pod poleceniem „Dostosowywanie programu Firefox”, oznaczonego pędzelkiem. To tu kryje się prawdziwe bogactwo interfejsu Photon. Jeśli ktoś ma taką potrzebę, może włączyć pasek tytułu lub pasek przeciągania okna, co nieco powiększy ramkę wokół programu. Opcją, na którą czekało wielu użytkowników, jest możliwość włączenia ciemnego motywu przeglądarki. Jak już pokazała nam Opera, jest to bardzo wygodne i warte uwagi rozwiązanie. W Firefoksie 57 jednak ciemny schemat jest jednak niekonsekwentny i boczne panele oraz rozwijane menu zawsze będą jasne.
Na potrzeby ekranów dotykowych możemy „rozluźnić” upakowanie elementów na pasku narzędzi i kar, przeglądarka może też zmieniać wygląd automatycznie po przejściu Windowsa w tryb tabletu. To rozwiązanie bardzo praktyczne i jeśli ktoś pracuje na urządzeniu 2 w 1, na pewno je doceni. Oczywiście Firefox 57 nadal pozwala poukładać po swojemu potrzebne przyciski na pasku narzędzi i we własnym, rozwijanym menu. Wystarczy przeciągać piktogramy w odpowiednie miejsce. Można też przywrócić widoczność paska menu i paska zakładek, nie jest to jednak szczególnie estetyczne rozwiązanie. Lata korzystania z panoramicznych ekranów przyzwyczaiły nas, że im mniej zajętego w pionie miejsca, tym lepiej.
Photon to nie tylko zmiany wizualne i kilka nowych ustawień. Interfejs jest mocno powiązany z innymi zmianami, jakie zostały wprowadzone w Firefoksie 57. Program ma być bardziej responsywny, działać szybciej i gwarantować nam jak największy komfort wykonywania różnych operacji. Natychmiast po uruchomieniu programu rysowanie menu i bocznych paneli zajmuje odrobinę więcej czasu, niż byśmy sobie tego życzyli. Firefox 57 sprawia wrażenie, jakby chwilę zajmowało mu „rozpędzenie się”. Jeśli damy mu chwilę na to, prędkość działania miło zaskoczy (poza ładowaniem nawet niewielkiej kolekcji zakładek). Na pewno nie ma powodu do narzekania przy wykonywaniu różnych operacji na kartach, a to jest w przeglądarce najważniejsze. Także przewijanie stron i wyszukiwanie na nich tekstu działa niezwykle płynnie. Trzeba tylko uważać, by dynamicznymi ruchami na touchpadzie nie wykonywać przypadkiem gestów przechodzenia wstecz i naprzód w historii przeglądania. Ten problem dobrze znają użytkownicy Chrome'a i jemu podobnych.
Werdykt? Wrażenia z pracy z nowym Firefoksem są bardzo dobre. Cisną się na usta słowa, że Fundacja Mozilla w końcu wzięła się do pracy nad swoim produktem, a nie kolejną akcją propagandową. Jeśli jednak chodzi o estetykę, konsekwencję i możliwości konfiguracji, trochę jeszcze przeglądarce Mozilli brakuje. Zmiany wprowadzone w Operze Reborn wciąż pozostają niedoścignione.