Retromaniak: Jabłka w muzeach, czyli kilka słów o wyjątkowym Apple Muzeum Polska i nie tylko...
07.02.2019 | aktual.: 12.02.2019 21:44
Do wpisu o Apple Muzeum Polska zbierałem się kilka dobrych razy. Za każdym z nich, tekst który wychodził spod moich palców, wydawał mi się jednak zbyt daleki od doskonałości, aby opisać perfekcjonizm twórcy tego przedsięwzięcia – Jacka Łupiny.
Swojej nieprawdopodobnej pasji do starych komputerów Apple, ten człowiek poświęcił dosłownie wszystko, włącznie z własnym domem. Udało mu się za to stworzyć jedną z najbardziej imponujących kolekcji na świecie. Tu, w Polsce, pod Warszawą.
Do ukończenia tego wpisu popchnęło mnie jednak całkiem inne wydarzenie i kolejny pasjonat, ale po kolei... ;)
Apple Muzeum Polska
40 km na południe od Warszawy, miejscowość Łoś, ulica Ogrodowa. Krajobraz daleki od spektakularnego – ot zwyczajne osiedle domków jednorodzinnych. Podjeżdżamy przed jeden z nich. Jestem tu po raz pierwszy i gdyby nie skromna tablica Apple Muzeum Polska, byłbym przekonany, że nawigacja poprowadziła nas pod zły adres.
Jacek wita nas już od progu, jest wyraźnie podekscytowany. Trwają bowiem ostatnie, gorączkowe przygotowania do pierwszych urodzin jego muzeum, a my przywieźliśmy ze sobą Apple Lisa 2, która ma być jedną z gwiazd tego wydarzenia. My, czyli Paweł z appleclub.pl, Wojtek z wrocławskiego Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery oraz Przemek, pasjonat retro i elektroniczny cudotwórca w jednej osobie. Słowem, delegacja z Wrocławia ;)
Po przekroczeniu progu, moim oczom ukazuje się niesamowity widok. Dosłownie każda ściana, każdy zakamarek tej niewielkiej willi poświęcony jest Apple. W regałach powystawiane są wszystkie możliwe produkty z jabłuszkiem – od repliki Apple 1, przez komputery Apple II, III, Macintosh, Quadra, PoweBook, po iMaki, iBooki i MacBooki w przeróżnych odmianach. Do tego peryferia, literatura, oprogramowanie, gadżety. Są też NeXTy, a także komputery i sprzęt niebędące dziełem Apple, czy Steve'a Jobsa np. stare telewizory, magnetofony, odtwarzacze CD z epoki itp.
Najbardziej uderza mnie jednak, jak to wszystko jest pedantycznie przygotowane! Kluczowe modele Apple są otoczone metryczkami, instrukcjami, historycznymi fotografiami, urządzeniami peryferyjnymi z danego okresu, oryginalnymi akcesoriami i oprogramowaniem. Są nawet takie smaczki jak np. stare naklejki, czy magazyny Time na temat Jobsa i jego komputerów. Na ścianach wiszą plakaty odtworzone na bazie historycznych reklam Apple lub stworzone od zera, co nawiasem mówiąc, jest popisową specjalnością Jacka i sposobem na przynajmniej częściowe finansowanie jego pasji.
Nie ma jednak czasu na kontemplowanie wystawy, bo okazuje się, że bohater dnia jest jeszcze z wieloma sprawami w przysłowiowym proszku ;) Tymczasem już za godzinę rozpoczynają się uroczyste urodziny Apple Muzeum Polska. Takie sytuacje to nie pierwszyzna, pamiętam je praktycznie z każdego HotZlotu. Zakasujemy więc rękawy i bierzemy się do pomocy. Trzeba poprowadzić zasilanie do oświetlenia nowych regałów, sprawa niespecjalnie skomplikowana, tylko czasu trochę mało, ale zespołowo można zdziałać cuda.
Ufff.. udaje się, chwilę przed czasem. Czeka nas jednak kolejna niespodzianka. Nie uruchamia się Lisa 2, komputer reanimowany specjalnie na te urodziny przez Przemka i Pawła. To kapryśna maszyna, sprawiająca wiele kłopotów kolekcjonerom, nasz dream team od zadań specjalnych nie zraża się i podejrzewając dość prosty do usunięcia problem z zasilaniem przystępuje do naprawy w "warunkach polowych". Tymczasem jest już za pięć dwunasta, a za progiem czeka sporo ludzi. Następuje walka z czasem, ostatecznie chwilę po 12:00 udaje się chimeryczną Lisę uruchomić. Uśmiechy zwycięzców – bezcenne :)
Rozpoczyna się oficjalne powitanie przybyłych gości. Ludzi jest sporo, szczelnie wypełniają niewielką przestrzeń muzeum. Jacek podsumowuje mijający rok, dzieli się informacjami o ciekawych eksponatach, takich jak np. pierwszy Apple Watch z... 1995 roku albo PDA w formie zegarka SEIKO Datagraph UC-2001, który bezprzewodowo łączył się ze specjalną przystawką UC‑2301, a następnie z komputerem Apple II. W 1985 roku!!!
Gwoździem programu była prezentacja Spartacusa, czyli Twentieth Anniversary Macintosh (TAM) – przełomowego i niezwykle unikalnego komputera Apple, opracowanego dla uczczenia 20‑lecia firmy, a zaprezentowanego rok później, w 1997 roku. Był to sprzęt z najwyższej półki, wyposażony w nowatorskie rozwiązania techniczne, kierowany do najbardziej wymagających klientów, z zasobnymi portfelami.
Komputer miał konstrukcję All‑in-One, co samo w sobie nie było jeszcze nowatorskie, bo Macintoshe od początku były budowane w ten sposób. Ten był jednak do tego naszpikowany multimediami – posiadał wbudowany tuner TV/FM, wejście wideo, czytnik CD‑ROM, modem oraz system audio Bose opracowany specjalnie dla tego modelu. Na pokładzie znajdował się procesor PowerPC 603e 250 MHz firmy Motorola, 32MB pamięci RAM (z możliwością rozbudowy do 128MB), karta graficzna ATI 3D Rage II oraz dysk twardy 2GB.
Wszystko to było zamknięte w designerskiej, smukłej obudowie z wysokiej klasy kolorowym, aktywnym ekranem LCD i przyciskami do sterowania multimediami. W komplecie była zewnętrzna, kompaktowa klawiatura z wbudowanym touchpadem (podobna do tej z Powerbooka 3400), subwoofer oraz pilot. Całość w chwili premiery kosztowała ok. 9000 dolarów (!), a obecnie jest prawie białym krukiem.
Sprzęt przybył do Apple Muzeum Polska aż z Japonii, a stało się to za sprawą pewnego kolekcjonera z tego kraju. Poszukiwania trwały wiele miesięcy, większość Sparatakusów ma bowiem uszkodzony napęd CD‑ROM, a Jackowi zależało na w pełni sprawnym egzemplarzu. Ostatecznie udało się wyszukać i kupić komplet w Kraju Kwitnącej Wiśni, w oryginalnych opakowaniach i praktycznie bez mankamentów, co biorąc pod uwagę bardzo ograniczoną liczbę sztuk tego modelu, jest nie lada wyczynem.
Współpraca z innymi kolekcjonerami to zresztą dla Jacka chleb powszedni. Olbrzymim zapałem, imponującą kolekcją oraz dzieleniem się informacjami o swoich zbiorach, zaskarbił sobie uznanie największych pasjonatów Apple na świecie. Dowodem tego były wzruszające życzenia, które mu nagrali na pierwsze urodziny muzeum.
Jacek nie zamyka swoich skarbów w piwnicy tylko dzieli się nimi z innymi. Nie tylko udostępnia zebrane eksponaty w muzeum, które notabene można bezpłatnie (!) odwiedzić, ale robi im też profesjonalne zdjęcia i filmy. Udostępnia je na Facebooku, na profilu Apple Muzeum Polska. Na bieżąco relacjonuje przybycie kolejnych paczek ze zdobyczami, chętnie dzieli się różnymi ciekawostkami np. z procesu przywracania im świetności. To wszystko sprawia, że wokół jego przedsięwzięcia zgromadziło się duże grono sympatyków, którzy mu kibicują i go wspierają. Ludzie podziwiają jego zaangażowanie i tytaniczną pracę.
Można odnieść wrażenie, że Jacek swojej pasji poświęca dosłownie wszystko. I nie chodzi tu tylko o bezsprzecznie oszałamiającą kwotę pieniędzy, którą musiał wydać na zebranie tych wszystkich wyjątkowych eksponatów. Nie chodzi tylko o poświecony czas. Cała jego przestrzeń życiowa jest poświęcona muzeum. Wszędzie stoją komputery Apple – regałami zastawiony jest obszerny salon, hol, część gabinetu. Na każdym skrawku ścian wiszą zdjęcia i plakaty. Na potrzeby wystawiennicze nie zostały zaanektowane jedynie mikro kuchnia, łazienka oraz sypialnia, choć nawet tu, na podłodze tymczasowo stał m.in. Macintosh Color Classic ;)
Na szczęście pogoda dopisuje, więc goście nie muszą tłoczyć się w ścianach niewielkiej willi. Urodzinowy toast wznosimy na tarasie, robimy pamiątkowe zdjęcie grupowe, jest też wyjątkowy tort w kształcie Macintosha, z jedynką na ekranie. Trwają pogawędki w miłej atmosferze, gramy na konsoli Vectrex (wektorówka w 1982 roku – to był odlot!)
Wszyscy są niewątpliwie pod wrażeniem ekspozycji. Większość gości była tu już wcześniej, ale niektórzy są po raz pierwszy. Praktycznie każdy ze smarfonem lub aparatem chce uwiecznić atmosferę tego wyjątkowego wydarzenia, zatrzymać cząstkę tej ekspozycji na pamiątkę. Jacek z pasją opowiada o swoich zbiorach, a trzeba zaznaczyć, że w kolekcji znajdują się także m.in. tak wyjątkowe zabytki techniki jak np. profesjonalna stacja robocza AGW Il‑FP firmy Auto-trol Technology, system komputerowy TFC 3450 firmy Fujitsu, czy telewizor JVC Videosphere. Przy nich nawet komputery Commodore PET (które też są), jawią się nader pospolicie ;)
Największe zainteresowanie wzbudzają jednak oczywiście produkty Apple. Oglądając poszczególne generacje, od najstarszych komputerów do tych nowszych, widać jak olbrzymią drogę przebyła ta firma – nie tylko w zakresie technicznym, ale przede wszystkim stylistyki. Można doceniać ponadczasową klasykę pierwszych Macintoshy, delektować się przepięknymi, obłymi i półprzeźroczystymi obudowami iMaków G3/G4. Wspominać nijakie szaraki a'la pecety, z czasów kiedy Steve Jobs rozwijał NeXT i zarazem podziwiać te ostatnie. Prawdziwa uczta dla oczu...
Mnie osobiście szczególnie podobały się te mniej znane i słabiej pamiętane dziś urządzenia, jak np. PDA Apple Newton, przenośny Macintosh Portable, czy... rackowy serwer Apple Xserve z macierzą Xserve RAID (urządzenia serwerowe też mogą być ładne ;).
Goście powoli się żegnają, my w końcu też się zbieramy, jako jedni z ostatnich. Zabieram ze sobą cudowne wspomnienia oraz pamiątkowy plakat z autografem Jacka. To był fantastycznie spędzony dzień.
Wracając do Wrocławia zastanawiam się co będzie dalej z Apple Muzeum Polska, czy Jacek okiełzna swoją pasję, czy zatraci się jej całkowicie? Już teraz jest to jedna z najbardziej imponujących kolekcji Apple na świecie, ale nie ma przecież centymetra wolnej przestrzeni życiowej – zarówno na rozwój kolekcji, jak i potrzeby osobiste...
Na szczęście Jacek to inteligentny facet, który zdaje sobie sprawę, że trzeba to jakoś opanować ;) Dlatego też od kilku miesięcy trwają prace nad nową siedzibą Apple Muzeum Polska, bliżej Warszawy i przede wszystkim już nie we własnym domu ;) Zawiązana została też Fundacja. Patrząc na pierwsze prace projektowe nad aranżacją nowych przestrzeni widać, że Jacek mierzy wysoko. Jestem pewien, że to będzie wielki sukces i mocno trzymam za to kciuki!
Jedna uwaga na koniec: jeżeli jesteście zainteresowani odwiedzeniem Apple Muzeum Polska, koniecznie uprzedźcie o planowanej wizycie – można to zrobić przez profil na Facebooku lub telefonicznie pod nr 603 042 700. Muzeum nie jest dostępne w dowolnym momencie i kolekcja musi być przygotowana na prezentację.
Muzeum Gry i Komputery Minionej Ery
Do ukończenia wpisu na temat Apple Muzeum Polska popchnęło mnie całkiem inne wydarzenie, a było nim niedawne udostępnienie kolekcji komputerów Apple we wrocławskim Muzeum Gier i Komputerów Minionej Ery przez Pawła "Pepe" z appleclub.pl.
Kolekcja nie jest może tak imponująca jak w AMP, bo wrocławskie muzeum ma ograniczone przestrzenie, a eksponatów jest sporo. Nawiasem mówiąc, komputery z jabłuszkiem były już prezentowane tu wcześniej, ale nowa, uzupełniająca je wystawa jest naprawdę wyjątkowa. Jest to przekrój przez historię Apple od założenia czyli 1976 do roku około 2000 – m.in. Apple II, III, Lisa 2, Macintosh SE, Macintosh Portable, Twentieth Anniversary Macintosh, Power Macintosh G3...
Atrakcją wystawy jest Apple IIe w przeźroczystej obudowie z pleksi, dzięki czemu odwiedzający mogą zobaczyć jak taki komputer wyglądał w środku. Całość uzupełniona pamiątkowymi zdjęciami i osadzona w pomysłowym regale wykonanym ze skrzynek po... jabłkach ;)
Do odwiedzenia Muzeum Gier i Komputerów Minionej Ery zachęcam jednak nie tylko ze względu na ekspozycję Apple. Znajdziecie tam także mnóstwo innych komputerów, konsole do gier, a nawet automaty. Cała przestrzeń została starannie urządzona, w wystroju mnóstwo jest elementów z epoki. Można pooglądać, można pograć – miłe wrażenia i wspomnienia gwarantowane!
Muzeum mieści się we Wrocławiu, w budynku Dworca Świebodzkiego, przy pl. Orląt Lwowskich. W okresie ferii zimowych tj. do 10 lutego jest czynne przez cały tydzień, później od wtorku do niedzieli. Bilety kosztują od 15 do 20 zł. Więcej informacji można uzyskać na stronie gikme.pl.
W ramach uzupełnienia...
Wtajemniczeni wiedzą, że prawdziwe muzeum starych komputerów jest tylko jedno – Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach ;) Co prawda, z tego co się orientuję, nie ma tam tak ciekawych eksponatów Apple, ale jest mnóstwo innych wyjątkowych komputerów m.in. polska Odra 1305. Mam nadzieję, że w końcu zawitam do tego miejsca, do czego Was również zachęcam.
Placówki o charakterze muzealnym, prezentujące stare komputery znajdziecie oczywiście także w innych miastach. Liczba takich przedsięwzięć rośnie, co bardzo mnie cieszy – szkoda by było, aby stara technika poszła w zapomnienie. Ze wszystkich tych miejsc planuję wkrótce relacje na blogu.