Sprzedawali pendrive'y anty-5G za 300 funtów. Sami zgadnijcie, czy działały
5GBioShield to produkt w formie pendrive'a, który rzekomo miał chronić przed szkodliwymi skutkami sieci 5G, która według fanów teorii spiskowych - rozsyła koronawirusa. Naukowe obalenie tej teorii z każdej strony nie wystarczyło, by powstrzymać szarlatanów pragnących na tej sytuacji zarobić.
Sprzedawali pendrive'y anty-5G. 128 MB za prawie 300 funtów
Reporterzy BBC zwrócili uwagę na to, że w Wielkiej Brytanii zaczęły pojawiać się pendrive'y z oznaczeniem 5GBioShield. Co ciekawe, te akcesoria zostały polecone przez jednego z członków komitetu doradczego rady miasta Glastonbury (tam gdzie odbywa się słynny festiwal muzyczny). Twierdził, że on takiego używa i jemu to pomaga.
Urządzenia miały używać "technologii kwantowej, holograficznej katalizacji", aby ochronić członków rodziny przed rzekomym szkodliwym wpływem 5G.
Co było nietrudne do przewidzenia - pendrive'y okazały się zwykłym oszustwem, a na dodatek kosztownym. Jedna sztuka pendrive'a 5GBioShield kosztowała około 300 funtów, a zestaw trzech z nich - niemal 800 funtów.
Specjalistyczna firma Pen Test Partners postanowiła zamówić egzemplarz oraz rozebrała go na części i zrobiła diagnostykę. Okazało się, że to zwykły pendrive, wykonany w Chinach. I na dodatek zaledwie mający 128 MB pojemności.
To kolejny z szarlatańskich wybryków ludzi żerujących na ludzkim strachu i ewentualnej niewiedzy w temacie wpływu 5G na ludzki organizm.