Sprzedaż odtwarzaczy z Kodi i pirackimi wtyczkami nielegalna w UE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał dziśkluczowy dla rynków internetowych Wspólnoty wyrok w sprawieodtwarzaczy multimedialnych z preinstalowanymi aplikacjamipozwalającymi na łatwy dostęp do nielegalnie rozpowszechnianychtreści. Decyzja sędziów jest wielkim sukcesem grup antypirackich –od tej pory sprzedaż tych wszystkich androidowych odtwarzaczy zpreinstalowanym Kodi i pirackimi wtyczkami jest w krajach UEnielegalna.
26.04.2017 13:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie możemy powiedzieć, by taki obrót sprawy był dla nas jakimśszczególnym zaskoczeniem. W grudniu zeszłego roku CamposSánchez-Bordon, Rzecznik Generalny TSUE wydałoświadczenie w sprawie sporu między holenderską organizacjąantypiracką BREIN, a sklepem Filmspeler.nl, sprzedającym przystawkitelewizyjne z preinstalowanym Kodi (i atrakcyjnymi dodatkami).Stwierdził w nim, że sprzedaż takich odtwarzaczy narusza prawounijne, a otwarta natura i dostępność pirackich dodatków niczegow tej kwestii nie zmieniają. Filmspeler.nl, kierując się chęciązysku, po prostu ułatwia naruszanie praw autorskich. Działaniasklepu należy zaś uznać za publiczne udostępnianie w świetlerozumienia dyrektywy o ochronie praw autorskich.
Opinia Rzecznika Generalnego nie ma jednak mocy prawnej, nie jestteż w żaden sposób wiążąca dla Trybunału. Wydanie wyrokuzajęło kilka miesięcy – w końcu sprawa nie była prosta,wiązała się ze stworzeniem wykładni dla dyrektywy ParlamentuEuropejskiego z 2001 roku w odniesieniu do zjawiska, które w tamtychczasach nie istniało. Na pewno jednak istniały wówczas hiperlinki,a w sprawie hiperlinków i naruszeń praw autorskich Trybunał jużsię wypowiadał.
We wrześniu zeszłego roku zapoznać się mogliśmyz wyrokiemw sprawie GS Media vs Sanoma Media i Playboy, dotyczącym bezprawnegopublikowania linków do treści przechowywanych w cyberschowku –chodziło o zdjęcia z sesji dla Playboya znanej w Holandiiprezenterki telewizyjnej. Wówczas to zadano cios koncepcji, że*linkowanie to nie udostępnianie.*Trybunał Sprawiedliwości uznał, że to, czy w danym przypadkulinkowania doszło do publicznego udostępniania zależy od kontekstusytuacji. Jeśli linkuje osoba czy firma działająca zarobkowo w tejdziedzinie, to linkowanie do bezprawnie opublikowanych w sieciutworów musi być uznane za publiczne ich udostępnianie – i co zatym idzie, objęte sankcją karną.
Nawiązując dotamtego wyroku, Trybunał zauważa, że sprzedawanie urządzeń zoprogramowaniem automatyzującym proces wyszukiwania spiraconychzasobów w sieci i odtwarzania ich poprzez łatwy w użyciu graficznyinterfejs może zostać potraktowane jako publiczne udostępnianie wrozumieniu Artykułu 3 Dyrektywy 2001/29, a co za tym idzie, sądypaństw członkowskich Unii Europejskiej powinny rozpoznawać takądziałalność jako piractwo.
Zarazem TSUEprzypomina, że jedyne wyjątki dla zakazu zwielokrotniania utworów,jakie przewiduje omawiana dyrektywa, dotyczą sytuacji, w którychzwielokrotnianie to ma charakter przejściowy lub dodatkowy, albo wktórym jest ono integralną i podstawową częścią procesutechnologicznego, mającego na celu transmisję w sieci wśród osóbtrzecich przez pośrednika lub legalnego korzystania z utworu.
Jako że usługipirackiego streamingu oferują dostępne na nich treści znaruszeniem praw autorskich, bez uzyskania zgody właścicieli, niema mowy o zastosowaniu powyższych wyjątków. Każdy akt streaminguz nielegalnego źródła również jest nielegalny.
Z wyrokiem możeciezapoznać się także w języku polskim, jest dostępny na stronachTrybunałuSprawiedliwości.