Tysiące serwerów zniszczonych przez dźwięk systemu gaśniczego
W szwedzkim centrum danych alarm przeciwpożarowy najpierw wyłączył, a następnie trwale uszkodził tysiące serwerów. Co ciekawe, nie chodzi tu o „syrenę”.
20.04.2018 | aktual.: 27.04.2018 14:51
Wydarzenie miało miejsce 19 kwietnia. Jak informuje Bleeping Computer, w centrum danych Digiplex zamontowany został gazowy system przeciwpożarowy, zdolny ugasić płomienie przez ograniczenie dostępu tlenu, co nie niszczy drogiego sprzętu (poza tym, który już się spalił). Systemy gaszenia tego typu, zawierające różnego typu gazy, są stosowane w serwerowniach, bibliotekach i muzeach.
Nietrudno się domyślić, że jeśli gaz mający rozrzedzić tlen jest wpuszczany ze zbiornika pod ciśnieniem, dysze mogą syczeć lub gwizdać. To właśnie miało miejsce w szwedzkiej serwerowni. Przez złą kalibrację systemu wpuszczającego gaz gwizd był na tyle głośny, że uszkodził liczne komputery (dokładna liczba nie jest znana, mówi się nawet o tysiącach). Co ciekawe, w serwerowni nie było ognia.
W efekcie wstrzymane zostały operacje na giełdzie papierów wartościowych NASDAQ w północnej Europie, a także praca dwóch banków. Giełda nie wystartowała o 8:00. Zapasowy system został uruchomiony dopiero o 14:00 i będzie działał do poniedziałku.
Digiplex to największe centrum danych w Szwecji. Jej budynek w Väsby pod Sztokholmem ma powierzchnię 20 tysięcy metrów kwadratowych. Niektóre źródła podają, że uszkodzona została aż jedna trzecia maszyn, ale to nieprawda. Od reprezentantów serwerowni wiemy, że zniszczenia dotyczą tylko jednej hali, w której znajdowały się serwery jednego z klientów.
Niemniej jednak skala zniszczeń jest tak ogromna, że w całej Szwecji nie ma dostatecznie wielu serwerów, które mogłyby zastąpić te zniszczone. Komputery są więc importowane, co jest powodem większych opóźnień. Jak widać, niedopracowane zabezpieczenia przynoszą większe szkody, niż pożar.