W Europie i USA jest oznaką dobrobytu, w Chinach kupują go biedniejsi i gorzej wykształceni
Nie jest tajemnicą, że wielu ludzi w Europie czy USA uważa posiadanie iPhone'a za wyznacznik dobrobytu. Niemniej mieszkańcy Chin są najwyraźniej innego zdania, o czym świadczą wyniki badania przeprowadzonego przez szanghajską firmę Mobdata, a opublikowane w South China Morning Post – w Państwie Środka po smartfony marki Apple sięgają głównie biedniejsi i mniej wykształceni ludzie.
22.11.2018 | aktual.: 24.11.2018 08:07
Statystyczny chiński użytkownik iPhone'a jest samotną kobietą w wieku pomiędzy 18 a 34 rokiem życia, ma wykształcenie średnie i zarabia mniej niż 3 tys. juanów, czyli 430 dol. na miesiąc. Zdaniem analityków przedstawiciele tej grupy starają się wartościowymi gadżetami maskować swoją nie najlepszą sytuację materialną, z tym że w istocie rzeczy nie kupują najświeższych modeli, ale przecenione, a przez to stosunkowo tanie iPhone'y 6, 6s czy 6s Plus.
Na drugim biegunie – absolwenci szkół wyższych, którzy upodobali sobie lokalne marki takie jak Huawei, Xiaomi, Oppo oraz Vivo. Ci ludzie potrafią zarabiać ponad 20 tys. juanów, a więc blisko 3 tys. dol., a do tego często posiadają dobrze wyposażone mieszkania i samochody zachodnich marek.
Sprzęt Huaweia wybierają zwłaszcza żonaci mężczyźni w wieku od 25 do 34 lat.
Przy czym trzeba jeszcze pamiętać, że produkty Apple w Chinach ogólnie stanowią niszę. Jak wynika ze statystyk, iPhone'ów używa łącznie około 9 proc. mieszkańców. W tym samym czasie macierzyści producenci pochłaniają ponad 80 proc. rynku, a firmie z Cupertino nie pomaga nawet oferowanie specjalnej wersji słuchawki z pożądaną przez Chińczyków funkcją dual SIM.