WD Livewire Powerline AV, czyli elektryczny Internet
Wizja Billa Gatesa o komputerze na każdym biurku w każdym domu z pewnością nikogo już nie dziwi - ilość urządzeń, które nawet w niewielkich mieszkaniach podpinamy do Internetu, rośnie w zastraszającym tempie. Najpowszechniejszą metodą ich podłączania są oczywiście sieci bezprzewodowe, których w każdym bloku jest już niemal tyle, ile mieszkań. WiFi ma jednak swoje ograniczenia, z których największymi są przepustowość oraz odległość. Dlatego też czasem zachodzi konieczność podłączenia odległych od siebie miejsc w domu kablem ethernetowym o większej przepustowości. Często prowadzi to do burzliwych dyskusji - z rodzicami, dziewczyną lub żoną - o tym, jak poprowadzić kable, żeby dziadek nie spadł ze schodów.
05.09.2011 | aktual.: 14.09.2011 14:48
Rozwiązaniem tego problemu może być urządzenie WD z serii Livewire o nazwie Powerline AV, którego podstawowym zadaniem jest rozszerzenie sieci komputerowej pomiędzy pomieszczeniami bez konieczności prowadzenia kabli, a przy wykorzystaniu istniejącego okablowania sieci elektrycznej. Instalacja jest wyjątkowo prosta - jeden adapter podłączamy do routera i gniazdka elektrycznego, drugi adapter z pary do dowolnego innego gniazdka elektrycznego, synchronizujemy i działa. Każdy z adapterów ma cztery porty sieciowe, przez co do routera można dzięki nim podłączyć siedem urządzeń takich jak komputery, notebooki, konsole, telewizory, dyski sieciowe czy urządzenia multimedialne. Dane przesyłane między adapterami za pośrednictwem instalacji elektrycznej szyfrowane są kluczem o długości 128 bitów i dzieje się to całkowicie automatycznie oraz przejrzyście dla użytkownika. Prostota koncepcji działania oraz instalacji jest zatem jedną z niewątpliwych zalet urządzenia (lub raczej urządzeń, bo jednym pudełku mamy dwa adaptery).
Gdzie haczyk? Po pierwsze, producent reklamuje urządzenie jako zdolne dostarczyć do telewizora obraz HD z komputera - "zapewnia płynne przesyłanie multimediów w wysokiej rozdzielczości do systemu kina domowego oraz szybki dostęp do Internetu bez przeciągania przewodów między pomieszczeniami", czytamy w ulotce zatytułowanej "Podciągnij Internet do telewizora HD". Jest to pewne nadużycie, ponieważ Powerline AV nie ma portu HDMI - do telewizora można podłączyć go wyłącznie za pośrednictwem kabla Ethernet, co sprawę znacznie komplikuje, bo potrzebne jest zarówno odpowiednie źródło sygnału, jak i wsparcie po stronie telewizora. Konfiguracja takiego scenariusza nie jest tak prosta, jak wetknięcie dwóch wtyczek HDMI.
Jeśli natomiast chodzi o udostępnianie Internetu w pokojach, gdzie nie sięgają kable - z tego hasła producent wywiązał się bez zarzutów. Warto jednak wiedzieć, że przesyłanie danych po sieci elektrycznej ma ograniczoną przepustowość do 200 Mbit/s. Jest to dwukrotnie szybciej, niż stumegabitowy Ethernet poprzedniej generacji, jednak pięciokrotnie wolniej niż będące obecnie standardem łącza gigabitowe. Co więcej, 200 Mbit to teoretyczna, maksymalna szybkość przesyłania danych w idealnych warunkach fizycznych. Ruch sieciowy, zakłócenia, materiały budowlane i inne czynniki mogą wpływać na możliwy do uzyskania transfer. W warunkach typowego mieszkania udało się za pomocą narzędzia iperf osiągnąć przepustowość 140 Mbit/s, przy czym nie była ona stała. Realne przesyłanie plików pomiędzy dwoma komputerami z Windows 7 wpiętymi do dwóch adapterów rozdzielonych gniazdkami z prądem obywało się z mało imponującą prędkością rzędu 30-40 Mbit/s. Stosunkowo niewielki wpływ na transfer miało włączenie dodatkowych sprzętów domowych (jak odkurzacz lub płyta indukcyjna w kuchni), czego przyznam najbardziej się obawiałem - fluktuacje prędkości wydawały się być od nich niezależne.
Warto także mieć świadomość, że o ile podstawowe rozwiązanie WD opiera się na parze dwóch adapterów, sieć tego typu można rozbudować o kolejne - i to nie tylko produkcji WD, ale o wszystkie adaptery zgodne ze specyfikacją HomePlug i pracujące w standardach IEEE 802.3 lub IEEE 802.3u. Po prostu podłączamy kolejny adapter, na wszystkich przyciskamy wymuszenie synchronizacji i działa. Bardziej zaawansowane parametry stworzonej w ten sposób sieci można konfigurować za pomocą narzędzia WD Livewire Utility. Teoretycznie powinno być też możliwe podłączenie adapterów znajdujących się w różnych mieszkaniach lub nawet budynkach i na forach poświęconych tej tematyce można znaleźć rzekomo udane przypadki takich połączeń. W praktyce wiele zależy od konkretnej instalacji, w szczególności problemem może być odległość lub pośrednie urządzenia aktywne typu transformator.
Podsumowując, WD Livewire Poweradapter AV to rozwiązanie, które najlepiej sprawdzi się w większych, np. wielopiętrowych mieszkaniach, gdzie trudno jest zapewnić sygnał WiFi na odpowiednio dobrym poziomie we wszystkich miejscach. Nie można go jednak traktować jako wygodne zastępstwo normalnego okablowania strukturalnego, głównie z powodu znacznego ograniczenia przepustowości i niestabilności połączenia - nie mówiąc o cenie (około 320 zł), która jak na możliwości realnych zastosowań adapterów nie wydaje się wcale szczególnie atrakcyjna.