Windows 7 dwukrotnie bardziej podatny na atak niż "dziesiątka", straszą "specjaliści"
Windows 7 utraci wsparcie już 14 stycznia 2020 roku. Tymczasem specjaliści z firmy Webroot ostrzegają o rosnącej fali cyberataków na użytkowników tego właśnie systemu.
W najnowszym raporcie na temat bezpieczeństwa systemów operacyjnych Webroot stwierdza, że liczba ataków na użytkowników Windowsa 7 w ciągu ostatniego roku wzrosła aż o 71 proc. Odsetek zainfekowanych komputerów wyniósł tym samym 12 proc., w odniesieniu do 5 proc. znajdujących się w analogicznej sytuacji dziesiątek.
Jak czytamy, 64 proc. spośród wszystkich sprzętów zawierających malware należy do osób prywatnych i to właśnie konsument powinien obawiać się najbardziej. Swoje obserwacje badacze tłumaczą większą troską o bezpieczeństwo na poletku korporacyjnym:
Przechodząc bezpośrednio do Windowsa 7, zgodnie z raportem, najwięcej szkodliwych plików odnaleziono tam, gdzie są najtrudniejsze do zidentyfikowania. Badacze podają, że 41 proc. malware'u trafiło do folderu Temp, kolejnych 24 proc. – AppData, 11 proc. odnaleziono zaś w folderze odpowiedzialnym za dane cache'u.
Wnioski z tego płynące są dwa. Z jednej strony Windows 7 może uchodzić za system słabiej zabezpieczony od dziesiątki, z drugiej – statystykę na niekorzyść starszego systemu przechylają wszyscy ci, którzy nieszczególnie przejmują się stanem komputera. Mowa tu o osobach, które pozostały przy Win 7 zupełnie nieintencjonalnie, bo komputer traktują wyłącznie jako maszynę do określonych zadań, nie dbając o jego doglądanie. To grupa z urzędu narażona.