World of Warcraft Legendary Edition — broń w rękach mieszkańca Azeroth
Nim Kataklizm zatrząsnął Azeroth, a regencyjna Rada Trzech Młotów przejęła odpowiedzialność za królestwo Ironforge, Falstad Wildhammer dzielił swój czas pomiędzy dwa zajęcia: walkę z plemionami Trolli oraz stworzenie Legendarnego Narzędzia. To drugie, okryte tajemnicą, zaprowadziłoby ciekawskich w głąb Khaz Modan, gdzie poniżej ośmiu legendarnych poziomów twierdzy znajduje się dziewiąty, niezbadany i nieopisany. Głęboko pod powierzchnią mroźnych ziem Dun Morogh Falstad z grupą najbardziej zaufanych krasnoludów pracował nad swym tajnym projektem. Ciekawskich, śledzących jego losy, niestety nie było, więc świat nie mógł wiedzieć o Legendarnym Narzędziu. Aż do teraz. Za sprawą SteelSeries światło dzienne ujrzał efekt wytężonej krasnoludzkiej pracy, Legendarne Narzędzie: myszka World of Warcraft Legendary Edition.
04.11.2011 | aktual.: 04.11.2011 19:30
Teraz już trochę bardziej poważnie: mamy do czynienia z dedykowaną World of Warcraft przewodową myszką wyprodukowaną przez SteelSeries. Zarówno dizajn myszki jak i dostarczane z nią oprogramowanie związane są wprost z tym najpopularniejszym obecnie MMO. Sam gryzoń jest całkiem spory, choć lekki. Jestem zwolennikiem myszek wąskich i ciężkich, tym większe było więc moje zdziwienie, gdy okazało się, że ten konkretny model leży całkiem dobrze w mojej ręce. To rzadka właściwość dużych, płaskich myszek. Co ważne, myszka pomimo niewielkiej wagi wykonana jest solidnie, elementy dobrze do siebie przylegają i mimo moich usilnych prób nadwyrężenia jej, złożona z trzech głównych części obudowa nie trzeszczy ani nie wykazuje oznak zmęczenia.
Brzegi myszki pokryte są przyjemnym w dotyku, gumowatym materiałem, który zapobiega ślizganiu się urządzenia w dłoni. Wierzch to plastikowa czasza z namalowanym piorunem, który tematycznie nawiązuje do legendarnego ostrza Thunderfury. Niestety przy bliższych oględzinach okazuje się, że nadruk (poddruk? wszak grafika znajduje się pod warstwą przezroczystego tworzywa…) wykonany jest niezbyt starannie, widać raster drukarki i całość mocno traci na uroku. Na szczęście po podłączeniu myszki w ciemnym pokoju przestaje to mieć znaczenie, gdyż logo WoW otoczone runami oraz ramiona błyskawic zaczynają pulsować, odwracając uwagę od niedociągnięć wykonania.
Tak, to jedna ze świecących myszek dla graczy. Na szczęście jej cechy specjalnie nie ograniczają się do bajeru wizualnego. WoW Legendary Edition wyposażona jest bowiem w aż 11 programowalnych przycisków: cztery pod kciukiem, jeden pod małym palcem, cztery w osi rolki (no, dwa z nich ciut obok) i dwa standardowe. To więcej niż dość, by obłożyć nimi najczęściej używane w grze analogowe akcje. Co jednak ważniejsze, konfigurowanie funkcji klawiszy odbywa się w bardzo przyjemny sposób. Choć aplikacja konfiguracyjna nie została zainstalowana wraz ze sterownikami dostępnymi na Windows Update, pobranie jej ze strony producenta i instalacja przebiegły bezproblemowo, a sam konfigurator zaskoczył silnie nawiązującym do gry interfejsem. I choć jest to jeden ze znienawidzonych przeze mnie udziwnionych interfejsów konfiguracyjnych myszki, sprawdza się nadzwyczaj dobrze.
Charakterystyczne WoW szlify programu nie utrudniają konfiguracji ustawień przycisków, czułości czy koloru i intensywności świecenia myszy i w połączeniu z „rozkładówką” gryzonia sprawiają całkiem przyjemne wrażenie estetyczne. Znakomicie też sprawdza się zestaw oferowanych przez World of Warcraft akcji, które można przyporządkować do przycisków. To naprawdę działa! Dwoma kliknięciami kciuka zaznaczamy najbliższego przeciwnika i używamy na nim konkretnej akcji (np. ataku mieczem). Przestawienie się na taki sposób sterowania wymaga czasu, ale w najeżonej akcjami grze takiej jak WoW ma prawo się sprawdzić.
Niestety myszka przeznaczona jest wyłącznie dla praworęcznych graczy. Oferowana przez SteelSeries konstrukcja korzysta z czerwonego lasera i pracuje z czułością do 3200 dpi, czyli grubo powyżej użytecznej granicy. Co ciekawe, także częstotliwość próbkowania myszki można zdefiniować samemu, co jest bardzo przyjemną funkcją, niezbyt często spotykaną w urządzeniach tego typu. Myszka jest stosunkowo wygodna w użyciu i daje łatwy dostęp do znakomitej większości z wbudowanych w nią przycisków. Wszystko w gruncie rzeczy przemawia zatem za nią. Ale.
Jeśli nie wieszasz rozkładówki z Tyrande Whisperwind na ścianie, nie importujesz ze Stanów martwego już papierowego RPG osadzonego w świecie Warcrafta, jeśli Twoje ciało przyjmuje płyny inne niż same tylko licencjonowane napoje energetyczne World of Warcraft, prawdopodobnie powinieneś przejść obok niej obojętnie. Chyba, że Ci się naprawdę podoba. Funkcje konfiguracyjne choć zacne, przydadzą się tylko graczom WoW; bateria przycisków niekoniecznie musi się sprawdzić w MMO bazującym na innej mechanice (na przykład nie wyobrażam sobie używać tej myszki w Guild Wars); dizajn przypadnie do gustu tylko nielicznym. Jako myszka ogólnego przeznaczenia albo przeznaczona do prostych gier może się sprawdzić (wiele zależy od Twoich preferencji co do kształtu), ale jest zdecydowanie zbyt droga, by kupować ją w takim tylko celu. A moim zdaniem nawet myszka dla graczy musi być użyteczna poza grą. W tym wypadku niestety Legendary Edition lekko zawodzi. Jeśli jednak szukasz „tej jedynej” myszki do grania w WoW, śmiało możesz dodać do finalnej oceny oczko lub nawet dwa. Twój klan będzie z Ciebie dumny.