Apple Music na wojennej ścieżce ze Spotify: walka nie na jakość, lecz pieniędze
Dla użytkowników usług muzycznych opartych na strumieniowaniu kluczową w konkurencji pomiędzy Spotify, Tidalem pozostaje kwestia możliwości oferowanych przez aplikacje oraz oczywiście wysokość opłat abonamentowych. Niemniej znacznie ważniejsza dla internetowego biznesu muzycznego może być kwestia mniej przez nich dostrzegana, czyli model wynagradzania artystów.
19.07.2016 | aktual.: 20.07.2016 05:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
A według ustaleń New York Timesa, to właśnie na tym polu toczy się najbardziej zażarta walka, która wkracza właśnie w kolejny etap. Największymi siłami na tym rynku pozostaje Spotify i Apple Music, i to właśnie Apple planuje w najbliższej przyszłości zmiany wycelowane przede wszystkim w aktualnego lidera ze Szwecji.
Spotify, w przeciwieństwie do Apple Music, oferuje możliwość nielimitowanego bezpłatnego dostępu do swojej usługi. Użytkownicy, którzy nie są abonentami wysłuchiwać muszą reklam, nie posiadają dostępu do wysokiej jakości utworów, możliwości pobierania ich, funkcji Spotify Connect, niemniej jest ich aż 70 mln, zaś płaci za Spotify 30 mln użytkowników.
Ukrócić ten proceder chce Apple, które za darmo oferuje jedynie 3-miesięczny okres próbny. Korporacja przedstawiła zatem przed Copyright Royalty Board (organ złożony z trzech sędziów federalnych orzekających w sprawach związanych z prawami autorskimi) projekt, według którego, niezależnie od modelu biznesowego realizowanego przed dostawcę usług, za każde 100 minut odsłuchanej twórczości w strimingach, artysta otrzymywać powinien 9,1 centa amerykańskiego.
Trudno zakładać, aby miało się to szczególnie odbić na przychodach samych muzyków, a nawet jeśli, to propozycja Apple jest wycelowana przede wszystkim w Spotify. Jeżeli zostanie przyjęta, to Spotify będzie zmuszone tak przebudować swoją ofertę, aby unikać dopłacania do swoich 70 mln darmowych użytkowników. I to właśnie kwestia finansów, a nie jakości oprogramowania, jest jak widać kluczowa na ciekawym styku branży muzycznej i IT, jaką są usługi muzyczne.