Bądź jutrem, czyli jak VMware goni za przyszłością, by nastała już dzisiaj #vmworld
VMworld 2016 to pytania o przyszłość. Za mocno powiedziane? Nodobrze, to pytania o przyszłość IT. Wciąż za mocno? Ograniczmysię więc do pytań o przyszłość biznesowego IT z perspektywyVMware. Wbrew pozorom to wcale nie jest taka wąska perspektywa, tobiznesowe IT napędza praktycznie każdy aspekt współczesnegożycia, a VMware dostarcza rozwiązań do takich przemysłowychpotentatów jak General Electric czy Merck.
18.10.2016 | aktual.: 18.10.2016 11:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Otwierająca prezentacja imprezy miała przekonać, że taprzyszłość nie jest czymś, co mamy sobie wyobrażać, ale czymś,co cała branża IT robi właśnie teraz. W tej przyszłości, wktórej nikt nie dba o sieci, nikt nie przejmuje się regułami, niedba się o pracę – wszystko kręci się wokół klienta i jegopotrzeb. Dlatego patrzące do przodu przedsiębiorstwa stają sięcyfrowymi przedsiębiorstwami. Nie ma już biznesu, który mógłbyporadzić sobie bez IT, więcej, ten podział na tradycyjny i cyfrowybiznes staje się bezprzedmiotowy.
W 2006 roku Eric Schmidt z Google’a jako pierwszy zacząłpublicznie opowiadać o chmurze obliczeniowej. Koncepcjazwirtualizowanych zasobów sprzętowych dostępnych na żądanie,opłacanych w zależności od zużycia, była wówczas dalekąprzyszłością: chmurowe rozwiązania raczkowały. Dziesięć latpóźniej chmura weszła do codziennego języka, a technika jąumożliwiająca rozwiązała praktycznie wszystkie problemy wiekudziecięcego. Doszliśmy do momentu, w którym software’owozdefiniowe skomplikowane rozwiązania sieciowe, np. z telefoniikomórkowej, mogą być w całości przenoszone z jednego końcaświata na drugi w ciągu sekund.
A mimo to do dzisiaj chmury nie pochłonęły rynku. Wciążzdecydowaną większość wdrożeń stanowią tradycyjne rozwiązaniaIT, serwery w normalnych kolokowanych centrach, uruchamiająceWindows Servera czy Linuksa, w najlepszym razie ze swoim zestawemzwirtulizowanych aplikacji. Powody tej wstrzemięźliwości nieograniczają się tylko do techniki (choć tej pominąć nie sposób– różnice w sprzęcie, sieciach, oprogramowaniu są skutecznymibarierami dla przenoszenia oprogramowania).
Tu chodzi też o kulturę biznesową, zobowiązania prawne(compliance), obawy własnych działów IT, które nie chciałyby sięprzez jakąś chmurę stać zbędnymi… innymi słowy, ofertapublicznych chmur nigdy nie będzie mogła spełnić wymogów każdegoklienta. By ziściła się obietnica przyszłości roku 2021, kiedyto wg VMware chmurowe wdrożenia w swojej liczbie mają zrównać sięz „tradycyjnym” IT, potrzeba rozwiązań hybrydowych, którepozwolą przedsiębiorstwom łatwo przechodzić między własnymiśrodowiskami a publicznymi chmurami. Zgadnijcie, kto miałby terozwiązania dostarczyć?
Nic więc dziwnego, że clue tegorocznego VMworld jest ogłoszenieścisłego partnerstwa między VMware, chcącym przewodzić (i pomimomarketingu Microsoftu wciąż przewodzącym) w dziedziniewirtualizacji i automatyzacji chmur, oraz Amazon Web Services, wciążnajwiększą i najpopularniejszą z chmur publicznych.
My z tego też będziemy mieli sporo. Menedżerowie VMwarepodkreślają, że ziszczenie się kolejnej z obietnic jutra,Internetu Rzeczy, wymaga zupełnie nowego rodzaju centrów danych.Software’owe definiowanie tego co dzieje się w chmurze jestkonieczne, by te wszystkie czajniki, żarówki, lodówki, auta iroboty przemysłowe mogły zostać podłączone do Sieci… a światnie zapłacił horrendalnych rachunków za energię elektryczną, gdyw 2019 roku liczba maszyn podpiętych do sieci i komunikujących sięmiędzy sobą przekroczy liczbę ludzi z Sieci korzystających.
A są to niebanalne rachunki. Już teraz VMware chwali się, żejego oprogramowanie w centrach danych do tej pory pozwoliłozaoszczędzić 603 mln MWh, ilość energii potrzebną do zasilaniaHiszpanii, Niemiec i Szwajcarii przez cały rok. Dzięki przenoszeniuIT do chmur bezpośrednio chronimy więc środowisko, i to naniebanalną skalę.
Finalnie trzeba wspomnieć o sporze między wolnością akontrolą, który rozrywa współczesne IT. Piony biznesowe chcąrobić swoje, mają coraz więcej swobody (wystarczy wspomnieć całyten trend BYOD, przynieś swój własny sprzęt, nie do pomyśleniajeszcze na początku stulecia) – a kto ponosi za ich działaniaodpowiedzialność w firmach?Te nowe platformy chmurowe, programowodefiniowane sieci, mają właśnie pozwolić zaspokoić obie stronysporu – i to bez obawy, że dział IT w firmie nagle stanie sięnieważny, skazany na zwolnienia.
Zapraszamy do naszej relacji z tego ciekawego przecieżwydarzenia, jaką jest VMworld 2016 – postaramy się pokazać, żeVMware nie musi być nudne, nawet dla końcowego użytkownika.