Na długo zanim na rynku na stałe rozgościły się takie serie jak Mortal Kombat czy Street Fighter, komputerowcy już grali w bijatyki. Jednym z niewątpliwych hitów czasów świetności Commodore 64 i nie tylko był Barbarian: The Ultimate Warrior. Nie było do wyboru kolorowych postaci. Wcielaliśmy się po prostu w jednego z dwóch umięśnionych barbarzyńców. Projekt Barbarian Returns jest powrotem do dawnych lat.
Na arenę wkracza dwóch wojowników posturą przypominających słynnego Conana. W dłoniach dzierżą wielkie miecze. Gramy z kolegą lub też komputerowym przeciwnikiem, a dodatkowo tytuł wspiera zabawę w sieci lokalnej. Celem jest pokonanie swego rywala poprzez zadawanie mu ciosów, aż do odebrania wszystkich kul zdrowia, widocznych w rogu ekranu. Ciosy zadaje się jednym przyciskiem, ale nie znaczy to, że gra jest prosta.
W zależności od przytrzymanego kierunku, atak będzie wyprowadzany w inny sposób. Najbardziej niebezpieczny jest zamach zza głowy, bo jeśli nie zdążymy go zablokować sami możemy zostać skróceni do ramion. Przy odrobinie szczęścia, starcie da się więc zakończyć jednym machnięciem ostrza, przy czym zazwyczaj tak łatwo nie będzie. W większości walk liczyć się będzie stopniowe męczenie oraz wykrwawianie przeciwnika.