BitTorrent Inc. po latach przypomniał sobie o kliencie µTorrent
μTorrent żyje, trzyma się dobrze, a jego właściciel – BitTorrent Inc. – chce tchnąć weń nowe życie. Ten rozwijany od 12 lat klient sieci BitTorrent jest najpopularniejszym tego typu programem na Zachodzie. Ma 150 milionów użytkowników i jest głównym źródłem przychodów dla swojej firmy.
Mimo to o oprogramowaniu nie jest tak głośno, jak o innych programach dominujących w swoich kategoriach. μTorrent osiągnął wiek dojrzały i spokojnie robi swoje. Nie ma się zresztą co dziwić takiemu stanowi rzeczy. BitTorrent Inc. nie zależy zbytnio na rozgłosie. Piractwo ma złą prasę, a nie wszyscy użytkownicy korzystają z μTorrent zgodnie z prawem. Tymczasem firma nie chce być kojarzona z nielegalnymi działaniami, gdyż z jednej strony próbuje przekonać artystów do wykorzystywania swojej platformy jako kanału dystrybucji, z drugiej zaś strony ma do zaoferowania jeszcze inne produkty. Jednak to traktowanie μTorrenta nieco po macoszemu może się wkrótce zmienić.
Z informacji, jakie trafiły do mediów wynika, że BitTorrent chce znowu wyciągnąć na światło dzienne μTorrenta. Firma ma obecnie nowego dyrektora generalnego (CEO). Został nim Rogeli Choi, który w latach 2012-2015 był już dyrektorem operacyjnym (COO) BitTorrent Inc. Teraz powrócił, a jego ponowne zatrudnienie zbiegło się w czasie z poważnymi zmianami, jakie mają zajść w całej linii produktów firmy. Najpoważniejszą z nich będzie wydzielenie z BitTorrent projektu BitTorrent Live. Ta streamingowa platforma to dzieło Brama Cohena, który stanie teraz na czele nowej firmy zajmującej się BitTorrent Live. Cohen pozostanie jednak w zarządzie BitTorrent i będzie się tam zajmował nowym projektem związanym z kryptowalutą.
Dla fanów torrentów najważniejszą zmianą będzie jednak ponowne skupienie się BitTorrent Inc. na swoich produktach flagowych – μTorrent i BitTorrent (Mainline). I tutaj rodzi się poważne pytanie. Co BitTorrent ma zamiar zrobić z μTorrentem?
Produkt, jak już wspominaliśmy, jest dojrzały, większość poważnych zmian zwiększających jego funkcjonalność miała miejsce jeszcze przed rokiem 2010, a od kilku lat rozwój programu jest niezwykle powolny. Trudno wyobrazić sobie, co też rewolucyjnego można by w nim zmienić. Być może jednak nie będzie tutaj chodziło o zmiany w samym oprogramowaniu. Być może BitTorrent Inc. skupi się jego już istniejących możliwościach i znajdzie nowy sposób na przekonanie artystów, że mogą rozpowszechniać swoje utwory za pomocą sieci BitTorrent i dobrze na tym zarobić.
Cokolwiek postanowią właściciele μTorrenta, będzie to miało spory wpływ na ten segment rynku. Nie można bowiem lekceważyć oprogramowania używanego przez 150 milionów osób.