BlitzWolf BW AS1. Test solidnego głośnika, który miło zaskakuje

Konferencje deweloperskie i sprzętowe, przynajmniej te dotyczące oprogramowania i sprzętu konsumenckiego, od wielu miesięcy niezmiennie dominuje kwestia głosowych asystentów. W Polsce jednak temat trudno nawet określić mianem ciekawostki: „inteligentne” głośniki Google czy Amazona nie wzbudziły większych emocji, mimo że to w Gdańsku pracuje zespół odpowiedzialny za rozwój amazonowej Aleksy. Powodów jest mnóstwo, na czele z brakiem dostępności polskojęzycznych asystentów, ograniczeniami w dostępie do usług czy obawami (całkiem zasadnymi) przed podsłuchiwaniem.

BlitzWolf BW AS1. Test solidnego głośnika, który miło zaskakuje

19.10.2018 | aktual.: 19.10.2018 15:32

Niezmienne zainteresowanie budzi natomiast inna, nie tak odległa klasa sprzętu – zwyczajne nieduże głośniki bezprzewodowe. Ich popularność bierze się przede wszystkim z uniwersalności i niezawyżonej ceny. Głośnik Bluetooth to także nieodłączne akcesorium polskiego sportu narodowego, czyli grillowania. Do naszej redakcji trafił jakiś czas temu właśnie taki głośnik, który już na pierwszy rzut oka wyróżniał się elegancją. Ze swoim zimnym i minimalistycznym wzornictwem bardziej pasuje on do urządzonego na skandynawska modłę salonu niż na poplamiony keczupem mebel ogrodowy. Co ponadto oferuje BlitzWolf BW AS1?

Obraz

W pudełku, oprócz samego głośnika rzecz jasna, znajdziemy przewód USB-microUSB służący do ładowania urządzenia oraz przewód minijack-minijack: jeśli akurat nie zachodzi konieczność korzystania z Bluetooth, to smartfon czy inne urządzenie audio podłączyć można przewodowo. W zestawie znalazła się jeszcze instrukcja obsługi, jednak na wyrost: coś takiego, jak konfiguracja głośnika nie zachodzi. Uruchamia się go, łączy z urządzeniem via Bluetooth w wersji 4.0 i wszystko działa jak należy, od razu. W testach próbowaliśmy różnych dziwnych urządzeń (łącznie z Mighty, przenośnym odtwarzaczem Spotify pozbawionym ekranu i z Androidem na pokładzie) i nigdy nie wystąpiły jakiekolwiek problemy z kompatybilnością.

Obraz

„Ręczna” obsługa głośnika sprowadza się do korzystania z czterech fizycznych przycisków na górnej części obudowy. Umożliwiają one kolejno włączenie i wyłączenie urządzenia, zatrzymanie i wznowienie odtwarzania oraz regulację głośności. Cieszy, że producent nie zdecydował się na zaprzęgnięcie do odczytywania komunikatów silnika przetwarzania tekstu na mowę – tak jest między innymi we wspomnianym już Mighty i efekt jest opłakany: jakość syntezowanego głosu (nibyasystenta) jest nieznośna. BlitzWolf daje znać o swoim statusie za pomocą sympatycznych dla ucha sygnałów dźwiękowych – powiadamiają użytkownika o uruchomieniu głośnika, uzyskaniu połączenia Bluetooth i przerwaniu go. Bez zbędnych fajerwerków i skutecznie.

Obraz

Wróćmy jeszcze na moment do obudowy. Ta w całości wykonana jest z aluminium i to bynajmniej nie cienkiego. Nie mamy wątpliwości, że nawet upadek z wysokości 1,5 metra na beton zakończyłby się jedynie kilkoma zarysowaniami. Konstrukcja jest idealnie spasowana, sprawia wręcz wrażenie litej. O żadnych ugięciach się obudowy pod naciskiem czy trzeszczeniu elementów absolutnie nie ma mowy. Wrażenie solidności wieńczy masa, która przy wymiarach 6,35 × 20,5 × 6,35 cm wynosi 748 gramów. Trzeba przyznać, że BW AS1 to solidna cegiełka, jednak lekkości nadaje jej eleganckie wzornictwo. Znajomi poproszeni o wycenę na podstawie jakości wykonania i dźwięku byli skłonni zapłacić za BW AS1 400 złotych, czyli odczuwalnie więcej, niż jest wart.

Obraz

No dobrze, czas na pytanie fundamentalne – jak ten głośnik gra? Całkiem sensownie, szczególnie w swojej cenie. Kwestie rozwodzenia się nad brzemieniem w podobnych przypadkach z reguły zbywamy milczeniem, niemniej w przypadku BW AS1 można usłyszeć kilka wyróżników, nie zawsze pozytywnych. Przede wszystkim nie można się oprzeć wrażeniu, że dźwięk wydawany przez dwa 10-watowe głośniki jest efekciarsko „przebasowany”. Słowem – dobrze brzmi na nim Scooter, gorzej Schiller. Sporo można osiągnąć suwakami na equalizerze, jednak brzmienie BlitzWolfa jest na pewno bardziej dobitne niż subtelne. Pasmo przenoszenia to standardowy zakres 20-20 000 Hz.

Obraz

Nikt chyba jednak nie oczekuje, że w przypadku głośnika Bluetooth za trzy stówy będziemy się skupiać na tym, czy podczas odsłuchu Wariacji Goldbergowskich słychać oddech Glenna Glouda. Może i słychać, ale nie o to w tym chodzi – BlitzWolf BW AS1 sprawdza się świetnie (przede wszystkim – jest głośny!) wszędzie tam, gdzie potrzebne jest zazwyczaj tego typu urządzenie: na imprezie plenerowej, domówce, czy dla zapewnienia muzycznego tła podczas gotowania. Warte odnotowania jest także, że głośnik całkiem nieźle spisuje się… w grach. Autor odświeżył sobie w ostatnim czasie pierwszy Medal of Honor oraz Mafię i serie z Thompsona w obu grach brzmiały więcej niż przekonująco.

Akumulator urządzenia ma pojemność 5200 mAh (2 × 2600) i w naszych testach pozwalał na maksymalnie 8-10 godzin słuchania, ładowanie to kwestia jakichś 4 godzin, przy czym nic nie stoi na przeszkodzie, by muzyki słuchać podczas ładowania. Jeśli zaś chodzi o zasięg to w 50-metrowym mieszkaniu mieliśmy podczas testów do czynienia z całkowitym pokryciem. BlitzWolf BW AS1 to świetnie wykonany, elegancki i wytrzymały głośnik Bluetooth. Nie trzeba się obawiać, że uszkodzi go przypadkowe nadepnięcie czy upuszczenie, a jednocześnie nie jest szpetny. Czas pracy na jednym ładowaniu jest więcej niż zadowalający, zaś głębia dźwięku na tej półce cenowej miło zaskakuje.

Uwaga! Specjalnie dla Czytelników dobrychprogramów przygotowaliśmy wraz z producentem kody rabatowe. Wystarczy podczas zakupu głośnika BlitzWolf BW AS1 wykorzystać kod AS1:15AS1, by otrzymać 15% zniżki.

Plusy
  • świetnie wykonany i całkiem ładny
  • do 10 godzin na jednym ładowaniu
  • wytrzymały
  • głośny
Minusy
  • bas jest bardziej efekciarski niż efektowny
  • dość ciężki jak na swoje wymiary

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)