Boot to Gecko — z czym to się je?
Zgodnie z zapowiedziami, na tegorocznym Mobile World Congress Mozilla zaprezentowała Boot to Gecko (B2G) — webowy system operacyjny. Przy projektowaniu tego systemu Mozilli przyświeca jeden cel — sprawienie aby technologie webowe, jak HTML5, JavaScript i CSS, były pierwszym wyborem twórców oprogramowania, niezależnie od tego, czy ma to być program dla platformy mobilnej, na komputer osobisty, czy uruchamiany w przeglądarce. Fundacja dąży również do wyparcia z rynku zamkniętych narzędzi programistycznych przeznaczonych do tworzenia aplikacji dla jednego tylko systemu.
Założenia i cele nie są bez znaczenia, ale to działanie i praktyczność systemu zdecyduje o jego popularności wśród użytkowników. Demonstracja zamieszczona przez pracowników Mozilli prezentuje całkiem sprawnie działający system dla smartfona. Kluczowym punktem jest tu uruchomienie testu HTML5 w mobilnej wersji Firefoksa, ale nie bez znaczenia pozostają aplikacje (Google Maps, gra, czytnik książek, Twitter…), których obecność jest przecież istotą części „smart” w słowie „smartfon”.
Przy projektowaniu urządzeń, na których między innymi ma działać B2G — Open Web Devices — Mozillę wspierać będą Telefónica i Qualcomm, którzy opracują prototyp platformy sprzętowej, zaś wsparcie programistyczne zapewni Deustche Telekom. Według założeń, urządzenie ma mieć możliwości dobrego smartfona, a kosztować tyle, co prosty telefon… czyli jedną dziesiątą ceny iPhone'a. Ponadto Mozilla chce w ten sposób pchnąć rozwój HTML5 do przodu i otworzyć nowe możliwości przed deweloperami wieloplatformowych aplikacji. Parametry i możliwości Open Web Devices będą wysłane do W3C i przejdą proces standaryzacji.
Mozilla przedstawiła na MWC szczegóły dotyczące frameworka dla Open Web Devices i systemu B2G. Podobnie, jak wszystkie inne projekty Mozilli, kod źródlowy frameworka i systemu jest ogólnodostępny i bazuje jedynie na otwartych standardach, jeśli tylko jest to możliwe. Zamknięte elementy, jak Blietooth, NFC czy obsługa telefonii, Mozilla spróbuje zastąpić opracowanymi z różnymi partnerami otwartymi specyfikacjami. Na razie producenci i firmy telekomunikacyjne chętnie współpracują z Fundacją, zobaczymy jak będzie później.
Niestety już kiedyś słyszeliśmy o urządzeniach mobilnych, które wykorzystują technologie webowe przy tworzeniu aplikacji. Pamiętacie webOS — klapę 2011 roku? Na szczęście Mozilla nie zamierza powtórzyć błędów, które popełnił HP, a przede wszystkim kieruje się całkowicie innymi założeniami. Podczas gdy urządzenia wypuszczone na rynek przez HP miały być pogromcami konkurencji, Open Web Devices mają być tanie, otwarte, oraz, co gwarantuje bogactwo aplikacji, przyjazne programistom. Każda aplikacja pisana dla przeglądarki bądź innej platformy w HTML5 i JavaScript będzie działać na Open Web Devices niejako przy okazji… pisanie aplikacji dla urządzeń z B2G będzie więc odbywać się całkowicie bez wysiłku. W tym kontekście B2G startuje z pozycji skazanej na sukces. Pozostaje tylko przekonać użytkowników, że jest to platforma warta zainteresowania. Oby nie podzieliła losu Androida na modyfikowanych przez operatorów telefonach.