Co by było, gdyby producenci aut zaczęli tworzyć smartfony?
W jednym z odcinków programu motoryzacyjnego Top Gear, prowadzący Jeremy Clarkson stwierdził, że smartfony powinny być produkowane przez firmy motoryzacyjne. Dzięki temu byłyby odporniejsze i lepiej znosiłyby trudne warunki zewnętrzne. A co jeśli faktycznie BMW, Ford czy Volkswagen przerzuciłyby się na urządzenia mobilne?
09.05.2016 | aktual.: 09.05.2016 21:01
Współczesne samochody można określić komputerami na kółkach. W nowym aucie znajdziemy masę elektroniki, zarówno tej dbającej o nasze bezpieczeństwo, jak i tej odpowiedzialnej za systemy multimedialne. Całość współpracuje ze smartfonem, niemal jak smartzegarek czy inne urządzenie ubieralne. Od tego tylko mały krok by stworzyć elektroniczny gadżet. Tak, producenci samochodów ze swoim aktualnym doświadczeniem mogliby porzucić branżę motoryzacyjną na rzecz smartfonów.
Samochody należące do segmentu G+ to prawdziwe dzieła sztuki, piękne, przerażające szybkie, a przy tym bardzo drogie. Najczęściej określa się je supersamochodami. Wśród smartfonów także możemy stworzyć elitarną grupę, do której łapią się nieliczni – iPhone czy Samsung Galaxy S. Nie określiłbym jednak ich supersmartfonami, a raczej smartfonami klasy premium. To bardzo dobre urządzenia, ale zbyt popularne by być niczym Ferrari czy Bugatti. To odpowiedniki aut Audi lub BMW.
Na blogu Designed by Hege pojawiła się koncepcja smartfonu, który mógłby posiadać logo tej marki. Bugatti Chronos tak jak supersamochód Bugatti Veyron zaoferowałby osiągi na bardzo wysokim poziomie. Według danych umieszczonych na blogu miałby on 5,5-calowy wyświetlacz Quad HD, 64 GB na dane i 4 GB RAM. Główna kamera mogłaby pochwalić się 23 MP, frontowa 16 MP. Zadowalająco długi czas pracy na jednym ładowaniu zapewniałby akumulator 4020 mAh, nie zabrakłoby czytnika linii papilarnych, bezprzewodowego ładowania oraz wodoodporności. Z pewnością byłby to sprzęt z najwyższej półki, mogący konkurować z topowymi smartfonami.
Oczywiście to tylko pomysł autora konceptu. Sądzimy, że Bugatti Chronos powinien być jednak jeszcze wydajniejszym smartfonem, bijącym niemal wszystko na rynku. We wnętrzu powinien pracować odpowiednik silnika W16 generującego 1001 KM. Procesorem mógłby być układ o wydajności dwóch Snapdragonów 820, do tego doszłoby 256 GB na dane i 8 GB RAM. Całość zamknięta byłaby w eleganckiej, stworzonej z wyjątkowo lekkich materiałów obudowie. Niestety po godzinie pracy na pełnych obrotach akumulator zbudowany w dzisiaj dostępnych technologiach byłby pusty. Cena oscylowałaby wokół 6000 zł.
Niższej znajdowałyby się smartfony BMW lub Mercedesa. To właśnie one byłyby odpowiednikiem iPhone’a. Dostawalibyśmy świetnie wykonane urządzenia z wydajnymi procesorami. Te najmocniejsze edycje posiadałyby dodatkowo logo M, a jeśli za nimi stałby Mercedes to oznaczone byłyby naklejką AMG. We wnętrzu pracowałby Snapdragon 820, oprócz niego, na pokładzie znajdowałoby się 4 GB RAM i 64 GB na dane, a główna kamera wykonywałaby zdjęcia równie dobre jak Samsung Galaxy S7. Najmocniejsze odmiany kosztowałyby ok 3500 zł. W cenę wliczona byłaby także opłata za logo, w końcu kupowalibyśmy produkt marki premium.
Za tworzenie smartfonów ze średniej i niskiej półki cenowej wzięłaby się Skoda i KIA. W ofercie dostępne byłyby modele zapewniające dobry stosunek jakości do ceny. Nie byłyby to najwydajniejsze urządzenia na rynku, ale w zupełności wystarczałyby zwykłemu użytkownikowi. Podzespoły zapewniałyby płynną pracę systemu operacyjnego oraz aplikacji, a układ graficzny radziłby sobie z większością dostępnych gier. Zdjęcia z kamer jak najbardziej moglibyśmy wrzucać na Facebooka czy Instagrama, a akumulator, dzięki energooszczędnemu procesorowi, zapewniałby zadowalająco długi czas pracy na jednym ładowaniu.
Co ciekawe, na rynku znajdziemy już smartfony będące efektem współpracy firm motoryzacyjnych z producentami elektroniki – Lamborghini Tauri 88 czy BlackBerry Porsche Design P'9981. Nie są to jednak urządzenia tworzone wyłącznie przez firmy motoryzacyjne. Najczęściej sprowadza się do udzielania producentowi smartfonów licencji na logo. Natomiast rynek smartfonów produkowanych przez Porsche, Audi, BMW czy Volvo z pewnością byłby interesujący, może nie bardziej niż obecny, ale na pewno mielibyśmy świetne mobilne urządzenia, choć niekoniecznie charakteryzujące się wysoką wytrzymałością, tak jak wyobraził to sobie Jeremy Clarkson.