Czeka nas integracja LinkedIn z Windowsem – i lawina powiadomień na pulpicie?
Liderzy Microsoftu oraz LinkedIn spędzili ze sobą ostatnich kilka miesięcy, dyskutując o sposobie działania obydwu firm i priorytetach, jakie sobie wyznaczają. Dzięki temu, wykupienie serwisu społecznościowego przez producenta Windowsa miało być wynikiem przemyślanych decyzji. Wszystko wskazuje na to, że z biznesowego punktu widzenia plan został zrealizowany – Microsoft wydał ponad 26 miliardów dolarów, by przejąć platformę LinkedIn i po miesiącach rozmów i procedur prawnych, jest już jej oficjalnym właścicielem. Pozostaje jednak pytanie, czy zmiany idą w dobrym kierunku i zostaną pozytywnie odebrane przez użytkowników?
10.12.2016 09:54
Zapewnienia o tym, że serwis społecznościowy będzie nadal funkcjonować pod swoją marką i mieć odrębny zespół zarządców jest posunięciem czysto marketingowym. W praktyce, czego zresztą nie ukrywa Satya Nadella, w oficjalnym komunikacie na łamach LinkedIn, najbliższe działania programistów będą prowadzić do integracji funkcji tego serwisu bezpośrednio z Windowsem.
Zmian planowanych jest sporo, a na pierwszy ogień mają pójść powiadomienia w systemowym Centrum Akcji. Fakt ten może budzić kontrowersje: Windows nie szczędzi użytkownikom komunikatów wyświetlanych w ten sposób, a dołączenie do zestawu kolejnej usługi tylko zwiększy częstotliwość wysuwania się czarnego panelu z prawej strony ekranu.
Sytuacja jest tym bardziej dolegliwa, że LinkedIn nie jest postrzegany jako serwis wysyłający użytkownikowi rozsądną liczbę wiadomości, a wręcz przeciwnie – wiele osób uważa, że powiadomień jest za dużo i pojawiają się co chwila. Oczywiście funkcjonalność tę można będzie wyłączyć, jaki jednak jest wtedy sens integracji? Najlepszym rozwiązaniem byłaby opcja tworzenia własnych preferencji, jakiego typu powiadomienia mają do nas docierać w formie systemowych dymków, a jakie mają być ignorowane i wysyłane e-mailowo oraz pozostać dostępne tylko z przeglądarki lub aplikacji mobilnej LinkedIn.
Microsoft zaplanował jednak również wiele innych zmian, które w związku z przejęciem LinkedIn, chciałby wprowadzić do swoich produktów. Część z nich zapowiada się obiecująco, bo uwzględnia integrację usługi z programami wchodzącymi w skład Office 365. W Outlooku i pozostałych aplikacjach będzie można korzystać z tożsamości i sieci LinkedIn, z kolei w Wordzie pojawi się opcja aktualizacji profilu użytkownika i sprawniejszego odpowiadania na oferty pracy.
Chociaż w teorii udogodnienia te mogą pozytywnie wpłynąć na odbiór funkcjonalności pakietu biurowego Microsoftu, bardziej dociekliwi użytkownicy z pewnością zadadzą sobie pytanie, na ile rozwiązanie to będzie bezpieczne. W końcu i tak ogromny już Microsoft, dysponujący całą bazą swoich klientów, zyska teraz pełen dostęp do jeszcze większej ilości danych. Przy czymś takim kontrowersje wokół telemetrii wydają się małym piwem.