Don't get fired! to gra dla osób, które chcą w nieco ironiczny sposób poczuć na sobie ciężką dolę pracownika współczesnej korporacji.
O tej grze można powiedzieć, że jest bardzo specyficzna, a jej twórcy zadbali o bardzo ciekawe, ironiczne poczucie humoru. Widać to już chwilę po zainstalowaniu, gdy zobaczymy pełną pikseli grafikę, rodem z bardzo starych gier komputerowych. Mnóstwo ironii mają też np. komentarze po zwolnieniu z pracy (np. "Pracowałeś za ciężko, nic nie zostało do zrobienia, musisz odejść", "Zachowaj wiarę w siebie, bądź pozytywny"), nawiązujące do szyderstw z coachingu i tzw. trenerów życiowych.
W grze kierujemy postacią, która trafia do Korei Południowej, deklarując spełnienie marzeń. Ale z poszukiwaniem pracy już tak wesoło nie jest. Grając, musimy się uzbroić w cierpliwość, bo nawet kilka razy możemy zostać odrzuceni na rozmowie kwalifikacyjnej. W końcu jednak się uda i trafimy do biurowego open space, na stanowisku marnie opłacanego stażysty. I musimy pilnie reagować na wezwania o pomoc dla koleżanek i kolegów, zdobywając pieniądze oraz doświadczenie. Cel jest prosty: podpisać umowę i piąć się wyżej w hierarchii korporacyjnej. Ale nawet najbardziej wydajna praca nie uchroni nas nagłym zwolnieniem, uzasadnionym często w bardzo kpiarski sposób. A wtedy nieudane rozmowy kwalifikacyjne zaczną się od nowa, co oznacza kolejne lekcje pokory i frustrację.
W grze wyświetlane są reklamy, które jednak można wyłączyć, płacąc jednorazowo ok. 4 zł. Z modułu mikropłatności możemy też skorzystać, aby kupić np. dodatkowe złote monety, dzięki którym nasza praca będzie bardziej wydajna.