Estonia chce otworzyć cyberambasady, by uodpornić się na cyberataki ze Wschodu
Estonia jest państwem, które zdobyło pozycję lidera wdziedzinie informatyzacji usług publicznych, i które jako pierwszezaoferowało część tych innowacyjnych usług oferowanych swoimobywatelom także obcokrajowcom.Skomplikowana sytuacja geopolityczna Estonii oznacza jednak, że całete zasoby informatyczne mogą zniknąć w mgnieniu oka – wystarczy,że 76. Pskowska Dywizja Powietrznodesantowa wybierze się nawycieczkę do Tallina. „Technologiczna stolica Europy” zdajesobie z tego sprawę, więc znów rozważa zrobienie czegoś, czegojeszcze nikt nie zrobił – stworzenie „cyberambasad”, którepozwoliłyby ocalić wrażliwe dla państwa i obywateli dane w raziekonfliktu.
28.07.2016 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak donosi Financial Times, trwają rozmowy między rządemEstonii a przedstawicielami władz Wielkiej Brytanii i Luksemburga.Chodzi o uruchomienie w tych krajach czegoś, co byłoby swoistąambasadą dla danych, bezpieczną kolokacją estońskich serwerów,na wypadek sytuacji awaryjnej. Oficjalnie mówi się o przygotowaniusię na „atak hakerski” – tak jakby dla informacji szczególneznaczenie miała odległość od potencjalnych napastników.
Zabezpieczone estońskie serwery i routery na obcej ziemi działaćby miały na takich samych prawach, jak normalne ambasady,korzystając z przywilejów konwencji wiedeńskiej o stosunkachdyplomatycznych. Obsadzone miałyby też być estońskim personelem.To sprawa być albo nie być dla kraju, w którym online płaci siępodatki i głosuje, w którym bankowość, obrót nieruchomościamiczy ubezpieczenia medyczne wszystkie zostały ucyfrowione. Skutecznycyberatak mógłby całkowicie zdestabilizować funkcjonowanieestońskiego e-państwa.
Warto przypomnieć, że namiastkę takiego ataku obywatele Estoniimogli doświadczyć już w 2007 roku, kiedy to skoordynowany DDoSpraktycznie sparaliżował funkcjonowanie urzędów państwowych iprzedsiębiorstw. Rzekomo za atakiem stali Rosjanie – nigdy jednaknie udało się niczego udowodnić. Niekoniecznie zresztą musiałabyć to tajna operacja Kremla, równie dobrze mogła to być oddolnainicjatywa samej rosyjskiej społeczności hakerskiej, zniesmaczonejswoistym rewizjonizmem historycznym władz Estonii, na czele zusuwaniem pomników Armii Czerwonej i stawianiem pomników żołnierzomIII Rzeszy.
Estonian Data Embassy
Niezależnie jednak od powodów takiego stanu rzeczy, nie da sięukryć, że cyberbezpieczeństwo jest w Estonii traktowane dziśpoważniej, niż gdziekolwiek indziej. Nie bez powodu to w TallinieNATO uruchomiło swoje Cooperative Cyber Defence Centre ofExcellence, w którym specjaliści z krajów sprzymierzonych ćwicząsię w operacjach wojennych w cyberprzestrzeni. Teraz, z z sieciącyberambasad na całym świecie, estońska rządowa chmura miałaby,jak to stwierdzono w reklamówce, stać się niczym hydra – odetnijjedną głowę, odrosną trzy nowe.