Europa walczy o prywatność w Internecie. Przyjęto poprawki ePrivacy

Komisja Europejska może narzucić kolejne regulacje, które mają ochronić naszą prywatność, zbiorczo nazywane „ePrivacy”. Jeśli się uda, zmiany na lepsze odczujemy „na własnej skórze” – w aplikacjach domyślnie włączone będą ustawienia zapewniające nam większą kontrolę, nie będzie też można blokować dostępu do treści użytkownikom, którzy nie zgadzają się na przetwarzanie ich danych.

Europa walczy o prywatność w Internecie. Przyjęto poprawki ePrivacy

19.10.2017 18:54

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Komisja Parlamentu Europejskiego ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) opowiedziała się za ściślejszą ochroną prywatności internautów. Większością 31 do 24 europosłowie przyjęli kompromisowe poprawki do projektu ePrivacy, zaproponowanego przez Komisję Europejską. Rozporządzenie w nowym brzmieniu dotyczy wszystkich kanałów komunikacji i dostawców usług łączności elektronicznej, w tym operatorów komunikatorów internetowych czy poczty. Taki sam poziom ochrony ma być zapewniony osobom prywatnym i przedsiębiorstwom.

Kluczowe z punktu widzenia użytkowników końcowych zapisy mówią między innymi o domyślnym ustawianiu możliwie najwyższego poziomu ochrony prywatności w aplikacjach i usługach (privacy by default), co zdejmie z użytkowników odpowiedzialność za samodzielne dbanie o te ustawienia. Nasze dane mają być chronione zarówno przy przesyłaniu, jak i gdy będą przechowywane i przetwarzane w chmurach. Ponadto zakazane zostanie dalsze przetwarzanie danych bez naszej zgody. Co pół roku operatorzy usług będą musieli przypomnieć nam o tym, że możemy wycofać wszystkie zgody na przetwarzanie danych.

Na pewno odczujemy też korzyści płynące z zakazu blokowania dostępu do różnych treści osobom, które nie zgadzają się na przetwarzanie danych. Oznacza to koniec zabezpieczeń typu cookie wall, często używanych tylko po to, by wmusić nam ciasteczka śledzące. Co więcej, ciasteczka zostaną podzielone na takie zagrażające naszej prywatności i zupełnie neutralne, ułatwiające usługom działanie (zawartość koszyka w sklepie, licznik odwiedzin itp.). O tych drugich nie będzie już trzeba informować użytkowników, co oznacza, że z wielu stron znikną nieco uciążliwe powiadomienia.

Komisja wytoczy też ciężkie działa przeciwko telemarketerom i spamowi. Dzwoniących do nas z ofertami zdradzi specjalny prefix numeru telefonu. Zapewne pojawią się też środki techniczne, pozwalające zastrzec swój numer telefonu i adres e-mail, by nie otrzymywać niechcianych wiadomości reklamowych. Sprawdzone rozwiązania, jak możliwość wypisania się z list i wycofywania zgód, wciąż będą stosowane.

Oczywiście nie wszyscy są zadowoleni z poprawek. IAB Polska na przykład wyraża ubolewanie i krytykuje ograniczenie podstawy przetwarzania danych osobowych jedynie do zgody użytkownika, utrudnienie stosowania plików cookies i surowy reżim kar. Zdaniem związku ePrivacy będzie mieć miała bardzo silny negatywny wpływ na cały ekosystem internetowy, media oraz biznes telekomunikacyjny.

ePrivacy musi jeszcze przejść przez kilka poziomów machiny ustawodawczej. Problematyczne może okazać się to, że kompromis nie ma poparcia Europejskiej Partii Ludowej – największego obecnie ugrupowania w PE. Jednak podczas dzisiejszego głosowania LIBE zapewniła sobie mandat w trilogu – trójstronnych negocjacjach, w których będzie reprezentować Parlament Europejski. Pozostałe dwie strony to Komisja Europejska i Rada. Negocjacje zdecydują o ostatecznym kształcie ePrivacy.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (18)