Felieton: Zaplątany w dziki-e-wino
Kocham Internet. Tydzień, ba! dzień abstynencji jest dla mniebolesny. Uzależniłem się od informacji. Nie niszczy to (moich)związków z ludźmi, nie rujnuje (mojej) kariery ani nie wywołuje (umnie) trwałego kalectwa. Jeszcze nie. Przez tych dziesięć latnauczyłem się korzystać z sieci efektywnie, wyszukiwać informacje,odsiewać bzdury. Oczywiście nie wszystkie, sam czasem dam sięnabrać na akcję policyjną 1. kwietnia, czy uwierzę w totalny bełkot(szczególnie jeśli czymś dopiero zaczynam się interesować). Aleskłonność do skakania z tematu na temat i poszerzania wiedzy zdziedzin zbędnych, bzdurnych i niepotrzebnych uczuliła mnie nadrobny smród, który wije się za Internetem. Tak zaczyna się kolejny felieton Ryana - Zaplątany wdziki-e-wino, do którego lektury zapraszamy.
15.04.2006 15:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika