Football Manager 2009
Czy jest coś lepszego niż kilkadziesiąt tysięcy kibiców skandujących nasze imię? Ostatnio tej przyjemności doznał Franciszek Smuda, trener Lecha Poznań, po tym jak sięgnął po tytuł lidera polskiej Ekstraklasy. I przyznał, że między innymi dlatego właśnie został menadżerem i nie wyobraża sobie lepszego zawodu. Takie jest też hasło reklamowe najnowszego Football Managera – najwspanialsza praca na świecie. Pytanie tylko czy sama gra jest wystarczająco dobra, aby pomóc nam wszystkim poznać to uczucie? Z góry powiem, że tak. Mimo, iż największa tegoroczna rewolucja była strzałem bardzo niepewnym.
19.12.2008 | aktual.: 01.08.2013 01:52
Chodzi oczywiście o przeniesienie słynnego silnika meczowego w trzeci wymiar. Od jakiegoś czasu produkcje rywalizujące z FM zaczęły powoli odrabiać dystans, zarówno pod względem pomysłów jak i wykonania. Przewagą dzieła SI Games był właśnie cały mechanizm, który jak żaden inny bardzo precyzyjnie oraz w miarę realistycznie przedstawiał wydarzenia na boisku. A powiedzmy sobie szczerze, że to sól każdej gry menadżerskiej. Poprzednia rewolucja miała miejsce jeszcze pod innym szyldem (Championship Manager 04) i choć była pomysłem trafionym, dopracowana została dopiero po paru wydaniach gry. Podobnie jest z edycją 2009.
Powiedzmy sobie szczerze - graficznie nowy silnik prezentuje się słabo. Animacje kuleją i jest ich dość ograniczona liczba. Zawodnicy są do siebie podobni jak dwie krople wody, stąd dobrze, że różnią się chociaż kolorem skóry. Akcję możemy oglądać tylko z kilku przedefiniowanych kamer. Ogólnie bliżej temu wszystkiemu do Sensible Soccer niż serii FIFA. Tak, pod kątem oprawy to właśnie manager od EA trzyma palmę pierwszeństwa. Jednak po kilku godzinach gry zdajemy sobie sprawę, że takie podejście do grafiki jest wyjściem w sumie dobrym, ponieważ tutaj służy ona wyłącznie jako kolejne narzędzie do analizy boiskowych poczynań naszych podopiecznych. I w tym momencie trafia nas myśl, iż tak naprawdę oglądanie nowej fikuśnej fryzury Beckhama tylko odciągałoby nas od zabawy. Choć naturalnie niewątpliwie tutaj mogło być zdecydowanie lepiej.
Pod względem grywalności nowy silnik sprawdza się za to wyśmienicie. Widać kto i do kogo podał, jak silne było zagranie, ba! - nawet jakim zwodem nasz najlepszy drybler ośmieszył przeciwników. Da się także dowolnie zatrzymywać, cofać oraz przeglądać każdy fragment meczu, co jest bardzo przydatne na przykład przy analizie spalonych. Niestety tutaj też nie odbyło się bez drobnych wpadek. Czasami piłkarze zbyt długo wybijają stałe fragmenty gry. Zdarza się im również zamienić w biblijną żonę Lota i stanąć jak ten słup soli na jakiś czas. Na szczęście te drobne niedociągnięcia nie psują w żaden sposób frajdy z zabawy. Ogólnie rzecz biorąc - silnik 3D to zwyczajnie ważny, trafiony i nawet całkiem udanie wykonany dodatek.
[break/]Po opisaniu głównej zmiany w grze warto skupić się nad resztą produktu. Od kilku lat, i nie jestem tu w opinii osamotniony, Football Manager to pozycja wybitna, choć przemawiająca w głównej mierze do pasjonatów piłki i produkcji menadżerskich. Mnogość opcji, które pomagają nam w zarządzaniu drużyną, jest oszałamiająca. Począwszy od ustalania obciążeń treningowych, poprzez działania na rynku transferowym i mobilizowanie naszych kopaczy, aż do ustalania składu oraz taktyki – wszystko jest złożone, dokładne i od kilku edycji coraz mniej skomplikowane. A co dla hardkorowych fanów najważniejsze - również realistyczne. Gra dalej wymaga paru godzin nauki, ale dzięki wprowadzonemu już w zeszłym roku pomocnikowi w postaci widgeta przebiega to bezboleśnie.
Również zrozumienie zasad taktycznych i to w jaki sposób gra je przedstawia zostało ułatwione. Wprowadzono komentarz asystenta, który w czasie meczu wypowiada się o naszej strategii, statystykach meczowych oraz występie piłkarzy. Dzięki temu wiemy np. że mamy za szeroko ustawiony zespół lub po prostu wielką dziurę pomiędzy linią pomocy a obrony, w której to przeciwnik hasa jak Tatar po siczy. O tę opcję dopraszali się fani od paru lat i jak widać w końcu Miles Jacobson (szef SI) dał się przekonać. W grze znajdziemy także około osiemdziesięciu usprawnień w stosunku do wersji poprzedniej. Głównie są to mniejsze lub większe poprawki i rozszerzenia funkcji istniejących, trudnych do wyłapania na pierwszy rzut oka. Spróbujmy skupić się na tych ważniejszych.
Poprawiono system transferowy, tak by wymagania finansowe klubów i zawodników bardziej odpowiadały realizmowi - piłkarz o podobnym poziomie z Polski oraz Anglii to przy zakupie różnica setek, jeśli nie milionów Euro. Nasi skauci (ludzie wyszukujący talenty – słowo z „angielska”, choć brzmi dziwnie, to chyba już się przyjęło) nie czekają teraz, by poprowadzić ich za rączkę i pokazać w jakim kraju kogo szukać. Obecnie nawet bez polecenia zaczną rozglądać się po okolicy, a także sugerować nam osoby, które pomogą wzmocnić nasz klub. Dodano również konferencje prasowe, na których dziennikarze pociągną nas za język w sprawach bardzo różnych. I trzeba uważać, bo podopieczni nie lubią jak pleciemy głupoty, więc mogą się obrazić (częsta reakcja u Cristiano Ronaldo) lub po prostu wkurzyć. Na szczęście da się pozostawić pytania bez komentarza, a w krzyżowym ich ogniu po prostu wyjść i trzasnąć drzwiami.
[break/]Jednym z rozpoznawalnych znaków serii Football Manager jest to, jak głęboki i złożony jest świat gry. Decyzja podjęta na jednym etapie ma w jakimś stopniu wpływ na wiele innych elementów, pozornie tylko niepowiązanych. Złożenie oferty po nowego napastnika potrafi rozzłościć obecnego, który okazuje się był przyjacielem kapitana drużyny, a tego rozczarowanie naszą postawą wpływa na morale ekipy. I z lidera stajemy się drużyną środka tabeli. Trzeba więc uważać co, oraz w jaki sposób robimy, pamiętając również jakie konsekwencje mogą mieć nasze działania. To sprawia, że tytuł wciąga jak ruchome piaski, a bez wyraźnie określonego końca rozgrywki powoduje, iż można z nim spędzić wiele godzin. Produkcja oblicza ile czasu rzeczywiście z nią spędziliśmy i jak się okazało kiedyś nieopatrznie jedna gra zajęła mi około 220 godzin. Narzeczona była wniebowzięta jak się pewnie domyślacie.
Co by nie było tak cukierkowo, znajdą się naturalnie i wady produktu. Po pierwsze na minus oprawa audio. Owszem w czasie meczu słyszymy odgłosy stadionu, ale nie ma tu żadnej muzyki, komentarzy – niczego. Wiem, że dla wielu to tylko zbędne dodatki, lecz przecież muzykę można zawsze wyłączyć, stąd nie potrafię pojąć zupełnego jej braku. Druga rzecz to związane z wielkością bazy danych (wśród lig oczywiście i polska) oraz komicznymi wręcz wymogami silnika 3D wymagania sprzętowe. Football Manager był zawsze grą, która chodziła dobrze na starszym sprzęcie, a teraz niestety trzeba kupić sobie nowy komputer. Bolączką tutaj też były powtarzające się komentarze dla prasy – te i teraz drażnią podczas konferencji prasowych. Ograniczona liczba tego, co możemy powiedzieć po jakimś czasie staje się udręką, którą tylko połowicznie da się obarczyć naszego komputerowego asystenta.
Jeśli chodzi o polską wersję, to tak przyzwyczaiłem się do anglojęzycznego nazewnictwa, że skrót ŚN wprawił mnie w niemałe osłupienie (Środkowy Napastnik – FC – Forward Centre). Jednak nie zauważyłem żadnych błędów w tłumaczeniu, a ponieważ tekstu do czytania tu sporo to osoby mniej zaznajomione z angielskim poczują dużą ulgę. Podsumowując jednak - Football Manager 2009 jest grą świetną oraz zapewniającą wiele godzin zabawy na wysokim poziomie. Nieliczne wady, które tutaj przytoczyłem, nie zmniejszają jej wartości, zaś kolejne wprowadzone usprawnienia i dodatki zostały dobrze przemyślane. Interfejs z roku na rok wypada coraz bardziej przystępnie, a sama gra robi się łatwiejsza dla początkujących. Jeśli choć trochę interesujecie się piłką to jest to pozycja obowiązkowa. Zachęcam do spróbowania, bo naprawdę warto.