Framework Laptop: Kto nie chce, żebyś mógł naprawić swojego notebooka? (opinia)

Wszyscy mówili, że tego się nie da zrobić. Framework chyba nie dostał maila, bo po prostu to zrobił. Wypuścił na rynek modularny, serwisowalny notebook, który w niczym nie ustępuje konkurencji.

Framework Laptop
Framework Laptop
Źródło zdjęć: © Framework
Konstanty Młynarczyk

Rozebrałem (i w większości przypadków złożyłem) w życiu kilkadziesiąt laptopów. Wymieniłem dziesiątki dysków twardych, modułów WiFi, dodałem setki gigabajtów pamięci RAM, wymieniłem matrycę... Coś kilka razy przy okazji popsułem, raz dorabiałem pilnikiem małą, plastikową kształtkę, której nie dało się kupić inaczej, niż za absurdalne pieniądze z zagranicznego sklepu. Dziś znacznej części notebooków, które przechodzą przez moje ręce nie mógłbym nawet otworzyć, nie niszcząc ich elementów.

Według wielkich producentów, tak musi być. My, użytkownicy, chcemy smukłych, lekkich i wydajnych ultrabooków, a to wymusza wysoką integrację, ciasne upakowanie, użycie kleju, zamiast śrub. Czasem jeszcze można wymienić dysk twardy albo dodać kość RAM, ale jeśli padnie bateria, inwerter matrycy albo touchpad, użytkownik ma wysłać komputer do autoryzowanego serwisu, skąd często dostanie po prostu następny.

I tak, cała branża idzie już drogą zamkniętych, nieserwisowalnych notebooków... Cała? Nie! Pewien kalifornijski startup postanowił pokazać, że da się inaczej. W zeszłym tygodniu rozpoczęła się przedsprzedaż laptopa, w którym można wymienić wszystko: Framework Laptop.

Framework Laptop
Framework Laptop© Framework

Zacznijmy od tego, czym tak naprawdę jest Framework Laptop i dlaczego powstał. Jak można przeczytać na stronie firmy, jej misją i celem jest stworzenie urządzeń, które będą w łatwy sposób naprawialne i rozbudowywalne. Framework chce pokazać, że możliwe jest projektowanie nowoczesnej elektroniki w sposób, który daje użytkownikowi możliwość zastąpienia zepsutej części nową, a także przedłużenie życia sprzętu przez wymianę komponentów na nowsze. Celem firmy jest "naprawa" całej branży elektroniki użytkowej, jednak realistycznie planuje ona brać się za jedną kategorię urządzeń na raz. Na pierwszy ogień poszły notebooki.

Brzydki, gruby, słaby?

Jak może wyglądać notebook, w którym z założenia wszystkie części łatwo jest wymienić? Jeśli wierzyć producentom takim jak Apple czy Microsoft, musi być duży, gruby i niezgrabny, a do tego charakteryzować się gorszym od konkurentów czasem pracy na baterii, oraz kiepską wydajnością. W końcu, według ich narracji, tylko stosując zaprojektowane specjalnie do danego komputera elementy montowane z użyciem kleju można uzyskać zgrabną i lekką maszynę, w której zmieści się pojemna bateria i wydajny system chłodzenia.

Patrząc na Framework Laptop można zacząć się zastanawiać, czy wszystkie te argumenty to nie jest przypadkiem jeden wielki stek bzdur. W tajemniczy sposób bowiem maszyna kalifornijskiego startupu jest smukła, zgrabna i lekka, a jak wynika z pierwszych testów, które można już znaleźć w sieci, wydajnością i czasem pracy na baterii nie ustępuje klejonym konkurentom. Jednocześnie, ten komputer nie tylko jest "naprawialny" czy "nadający się do rozbudowy". To absolutne marzenie każdego "dłubacza".

Mokry sen majsterkowicza

Zacznijmy od tego, że każdy element Framework Laptop da się zdemontować za pomocą jednego, dołączonego w zestawie śrubokręta. Projekt został przygotowany w taki sposób, żeby komponenty nie zakrywały jeden drugiego i nie zachodziły na siebie, maksymalnie upraszczając demontaż. Co prawda zastosowano kilka rodzajów śrub, ale każdy z nich jest oznaczony innym kolorem, przez co nigdy nie ma wątpliwości, gdzie należy je wkręcić. Plus, w komplecie są dodatkowe śrubki każdego rodzaju, na wypadek, gdyby któraś się zgubiła.

To jednak jeszcze nie wszystko! Każdy z komponentów został nie tylko wyraźnie opisany, ale ma też naklejony QR kod, po zeskanowaniu którego można się dowiedzieć wszystkiego o tym elemencie i jego demontażu. W miejscach, gdzie jest to potrzebne umieszczono też porady wskazujące właściwą kolejność działań - np. "Odepnij ten przewód, zanim wyjmiesz tamten element".

Na stronie firmy dostępne są poradniki pokazujące demontaż każdej części
Na stronie firmy dostępne są poradniki pokazujące demontaż każdej części© Framework

Tu jedna ważna obserwacja. Podczas rozbierania/składania ten komputer dosłownie prowadzi użytkownika za rękę, nie wymagając żadnej wstępnej wiedzy i umiejętności. Głównym celem Framework nie było zrobienie notebooka przyjaznego dla serwisu, czy zabawki dla nerdów kochających hardware'owe porno. To wyszło przy okazji. Ich ideą było wypuszczenie sprzętu, który będzie w stanie rozebrać, złożyć i naprawić praktycznie każdy. To jest prawdziwa realizacja hasła wywodzących się z ruchu hippisowskiego pionierów komputerów osobistych - "Power to the people". Ogromnie to szanuję.

Hippisi na Wall Street

Im dłużej przyglądam się Framework Laptop, tym większy szacunek czuję do ekipy tego małego startupu. Tak jak napisałem wyżej, cały projekt jasno wskazuje, że zrobili naprawdę wszystko, żeby komputer, który sprzedają był łatwy do naprawienia i ulepszenia – i to nie "równie łatwo, co pecet", tylko jeszcze łatwiej. Jednak jeszcze bardziej imponuje mi fakt, że oni chyba naprawdę chcą zmienić świat.

Doświadczenie lat nauczyło mnie, że kiedy jakaś firma wprowadza nowe, modularne urządzenie, które da użytkownikom wolność konfigurowania i dobierania funkcjonalności, robi co może, żeby za tą wolność trzeba było słono zapłacić. Moduły rozszerzeń zazwyczaj kosztują tyle, że po złożeniu wymarzonej konfiguracji całość kosztuje dwa razy więcej, niż gotowe urządzenie o takich parametrach, specyfikacje są zamknięte, a licencje kosztują krocie.

Framework Laptop nie jest tani, ale nie odbiega ceną od podobnych konstrukcji
Framework Laptop nie jest tani, ale nie odbiega ceną od podobnych konstrukcji© Framework

Framework wycenia moduły pozwalające wymienić porty w notebooku na 9 do 19 dolarów za sztukę. Plus za darmo udostępnia specyfikację każdemu chętnemu, kto miałby ochotę produkować swoje własne moduły... Steve Jobs przewraca się w grobie na widok tak zmarnowanej okazji!

Cały Framework Laptop jest trochę droższy, niż odpowiadające mu konfiguracją modele dużych marek, ale różnica jest niewielka i wynika raczej z ekonomii skali, z której korzystają wielcy producenci, a nie z wyśrubowanej marży startupu. Oni chyba naprawdę wierzą w swoją ideę.

Zadarli z megakorporacjami. Co może pójść nie tak...?

Bardzo kibicuję Framework. Chciałbym, żeby ich krucjata przeciwko nienaprawialnym notebookom odniosła skutek. Nie spodziewam się, że wyprą ze sklepów Apple czy Lenovo, ale byłoby dobrze, gdyby utrzymali się na rynku i zdołali wykroić sobie na tyle duży kawałek, żeby wypuszczać kolejne urządzenia i nowe moduły. Takie jak choćby obiecywane płyty główne z różnymi platformami do wyboru: Intel, AMD, ARM... chciałbym móc wybrać!

Na korzyść Framework działa fakt, że w USA właśnie trwa szum wokół "prawa do naprawy", wywołany wchodzącymi w życie rozwiązaniami prawnymi. Jednak czynnikiem, który moim zdaniem zadecyduje o powodzeniu lub porażce Framework będzie wsparcie ze strony tych, którzy często decydują o zakupach sprzętu przez nieznających się na nim "Kowalskich" - czyli z waszej.

Jednego jestem pewien: że zdobędą serca wszystkich tych, którzy lubią móc samodzielnie naprawić swój komputer, których cieszy dłubanie w elektronice i wreszcie tych, którzy lubią być traktowani z szacunkiem i otwartością. Moje serce już mają.

PS. Framework Laptop nie jest póki co dostępny w Polsce (ani nawet w Europie), jak dowiedziałem się od przedstawicieli firmy, planują rozszerzyć sprzedaż na nasz kawałek świata pod koniec bieżącego roku.

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (98)