Google Buzz mógł pokonać Twittera
Dzisiaj mija dokładnie miesiąc od uruchomienia nowej usługi Google’a - Buzza. Miał się on stać nową platformą społecznościową i zagrozić dotychczasowym liderom na rynku takim jak np. Twitter. Zdaniem analityków była taka szansa, ale Google przespał sprawę.
09.03.2010 12:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
MG Siegler z serwisu TechCrunch przygotował ciekawą analizę Buzza. Uruchomiona miesiąc temu usługa pozwala na przesyłanie krótkich wiadomości, zdjęć, wideo i linków użytkownikom poczty Gmail. Tych ostatnich jest ponad 175 mln na całym świecie, Buzz miał więc szansę już na starcie zdobyć ogromną popularność. Tak się jednak nie stało. Zdaniem Ericka Schonfelda powodem jest zbyt wczesne uruchomienie usługi, a także chęć utarcia nosa Twitterowi. Na ten temat pisaliśmy na początku marca. Siegler testował Buzza przez okrągły miesiąc i również uważa, że Google zmarnował szansę - mógł zagrozić Twitterowi.
Przede wszystkim błędem było dołączenie Buzza do poczty Gmail jako opcji, twierdzi Siegler. Kiedy usługa została wprowadzona, każdy użytkownik był pytany podczas uruchomienia poczty, czy chce dołączyć do niej Buzza. Wiele osób nie miało pojęcia czym jest rozszerzenie, dlatego mechanicznie odrzuciło proponowaną instalację. Inni wyłączyli Buzza, kiedy dowiedzieli się o możliwości wycieku ich prywatnych danych za jego sprawą. W ten sposób Google pozbył się dużej grupy potencjalnych klientów, którzy skorzystaliby z Buzza, gdyby zostali wcześniej poinformowani na jego temat.
Kolejną wadą usługi jest brak możliwości określania miejsca, w którym się znajdujemy. Google oferuje co prawda zbliżoną funkcję dla telefonów - Latitude - jednak jest ona dość ograniczona. Użytkownik zdaniem Sieglera żąda prostoty i prywatności, czego Buzz niestety nie potrafi zapewnić. Usługa Google nie jest tak dopracowana jak np. Foursquare, Gowalla czy Brightkite. Według Sieglera Buzz może jeszcze stać się zagrożeniem dla Twittera, ale trzeba by włożyć weń sporo pracy. Zmian wymagają zarówno wersja dostępna dla telefonów komórkowych jak i ta dla użytkowników komputerów.
Z pełnym tekstem dotyczącym Buzza można zapoznać się na stronach TechCrunch. Artykuł dostępny jest w języku angielskim.