Google Chrome najbardziej dziurawą aplikacją ostatnich miesięcy
Jak się okazuje, wielu użytkowników komputerów na całym świecie używa tego samego, nad wyraz dziurawego oprogramowania. Ostatni raport firmy Secunia mówi o tym, że aplikacją o największej liczbie wykrytych luk bezpieczeństwa w ostatnich miesiącach jest… przeglądarka Google Chrome. Zadziwiający jest fakt, że w raporcie co prawda znaleźć można Javę od Oracle czy Flasha od Adobe, ale wcale nie zajmują one wysokich pozycji.
Secunia jest znana ze swojej aplikacji do sprawdzania aktualności oprogramowania zainstalowanego na komputerze, a także badania bezpieczeństwa wielu aplikacji. W jej bazie znajdują się informacje o przeszło 50000 programów, można więc przyznać, że firma ta jest w stanie zaprezentować wiele ciekawych danych statystycznych. Ostatni raport dotyczy sierpnia, września i października. Dla każdego z tych miesięcy zaprezentowano listę 20 aplikacji o największej liczbie podatności i luk zabezpieczeń. Łącznie w tym czasie odkryto aż 1841 problemów tego rodzaju. To pokazuje skalę zjawiska: aktualnie tworzonemu oprogramowaniu daleko jest do ideału.
Liderem w tym niechlubnym rankingu jest przeglądarka Google Chrome. Choć jeszcze niedawno wypadała ona całkiem nieźle, to ostatnie miesiące były dla niej prawdziwą katastrofą: łącznie znaleziono aż 243 luki. Biorąc pod uwagę, że wielu użytkowników skarży się dodatkowo na jej ociężałość, warto zastanowić się nad wyborem konkurencyjnego produktu podczas poszukiwania aplikacji do serfowania po Internecie. W październiku na drugim miejscu znalazł się Avant Browser – nakładka na Internet Explorera, która oferuje znacznie poszerzoną funkcjonalność, w której wykryto aż 159 podatności. Co ciekawe, znalezione w niej błędy nie są odziedziczone po Internet Explorerze. Ten w ostatnim okresie wypadł całkiem dobrze, o ile można mówić o takim zjawisku w kontekście znalezionych luk bezpieczeństwa.
Co ciekawe, w sierpniu pierwszą lokatę zajął… system Apple OS X. W tym okresie wykryto w nim aż 59 podatności. To i tak nic w porównaniu do oprogramowania IBM, które solidnie walczy o zachowanie pozycji „lidera” pod względem błędów zagrażających bezpieczeństwu: jego programy takie jak Lotus Notes, Lotus Domino, WebSphere czy FlashSystem zajmują wysokie pozycje na wszystkich listach. W ubiegłym roku w oprogramowaniu IBM znaleziono aż 4000 dziur, było to przeszło 25% wszystkich podatności zapisanych w bazie firmy Secunia. Nic nie wskazuje na to, aby w tym roku miało być lepiej – wszystkiemu winne jest oprogramowanie firm trzecich, z jakiego korzysta IBM. Java, Flash czy OpenSSL wyraźnie przyczyniły się do takich, a nie innych wyników.
Naprawdę dobrze wypadła przeglądarka Mozilla Firefox, w której nie odnotowano wielu zagrożeń. Przeglądając raport pamiętajmy o jeszcze dwóch kwestiach: po pierwsze, wykryte problemy nie są zagrożeniami trywialnymi, które może wykorzystać dowolny atakujący. Po drugie, wiele z nich jest odkrywanych dzięki programom wynagrodzeń dla programistów. Dla przykładu Google płaci spore pieniądze za wykrycie i udokumentowanie luki, z czego chętnie korzystają entuzjaści bezpieczeństwa. Duże liczby nie zawsze oznaczają więc, że używanie danej aplikacji jest szczególnie niebezpieczne.