Gothic 3

Powiem krótko: poprzednie części Gothica nie należały w moim odczuciu do gier megadopracowanych, czy głębokich. Oferowały jednak całkiem przyjemną zabawę, choć w wielu miejscach bardziej przypominającą grę zręcznościową, niż produkcję z półki RPG-ów. Mimo to długa, wciągająca historia jakoś zdołała przekonać do siebie dość dużą grupę, teraz już wiernych, fanów. Część trzecia wybrała sobie na premierę lekko niefortunny czas. Światek gier fabularnych skupia się na najlepszych produkcjach odrobinkę dłużej, niż ma to miejsce w przypadku innych gatunków, a w tej chwili niepodzielnie króluje The Elder Scrolls IV: Oblivion wraz z wicekrólem Neverwinter Nights 2. Czy Gothic III dołączy do tego grona, tworząc wielki triumwirat role playing games?

Redakcja

07.06.2007 | aktual.: 01.08.2013 01:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tak jak w przypadku poprzednich części, głównym bohaterem gry jest człowiek bez imienia i przyszłości. Dziwny to dość zabieg jak na RPG, bo zazwyczaj tytuły takie pozwalają na wcielenie się w dowolną postać lub w bardzo konkretną osobę, na której to skupi się fabuła. Niemniej jednak część trzecia podąża ścieżką wytyczoną przez Piranha Bytes w pierwszej odsłonie gotyckiej sagi. Gra rozpoczyna się więc w momencie, w którym nasz bohater w wesołej kompanii postaci znanych fanom przybywa na pokładzie statku do Myrtany. Nie czeka na niego jednak komitet powitalny składający się z pięknych mieszkanek ludzkiego królestwa. Wszystkie ziemie sprawiedliwego króla Rhobara zostały opanowane przez orków, a ci zamienili obywateli Myrtany w niewolników, pracujących dla większej chwały barbarzyńskiego plemienia. Mądry król wycofał się do swojej ostatniej twierdzy, Vangardu, otoczonej taką samą osłoną, jaką niegdyś rozpostarli nad kopalnią Khorinis Magowie Ognia. Po zapoznaniu zarządcy najbliższej wioski z ostrzem swojego miecza, bohater postanawia dowiedzieć się, o co w tym wszystkim dokładnie chodzi.

Największą atrakcją Gothica III jest właśnie opowiadana w nim historia. Jest relatywnie długa, ale nie na tyle przeciągnięta, byśmy zaczęli zastanawiać się, czy scenarzysta z nas sobie przypadkiem nie kpi. Następnym ogromnym plusem są przemyślnie ułożone zadania poboczne. Większość z nich ma charakter bardzo „lokalny”. Nie uświadczymy tu dziwnych questów, rodem z Morrowinda, podczas których będziemy musieli przemierzyć cały kontynent w poszukiwaniu jednej książki, czy kwiatka. Twórcy z Piranha Bytes postanowili stworzyć serię zadań pobocznych, których rozegranie nie powinno zabrać więcej niż pół godzinki. Większość z nich dotyczy zdobycia jakiegoś przedmiotu lub zabicie określonego potworka, który znajduje się na tyle niedaleko, abyśmy w drodze do niego nie zaczęli przysypiać.

Obraz

Mimo lokalnego charakteru zadań, po wykonaniu wszystkich możliwych questów w danym regionie, musimy w końcu ruszyć się i udać w inne miejsce. Już w samej Myrtanie znaleźć możemy zróżnicowane krajobrazy, od skalistych wybrzeży, przez pola uprawne, na gęsto zalesionych wzgórzach skończywszy. Oprócz bezkresnych pustkowi, w świecie ludzi występują dwa rodzaje miasteczek. Wszystkie miasta oprócz jednego zostały opanowane przez najeźdźców, a ludność zamienieniona w niewolników. W zamkach stacjonują silne garnizony orków wspomaganych przez ludzkich najemników, którym obojętny jest los mieszkańców krainy. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy odrobinkę się wysilili i odnaleźli siedziby buntowników, którzy dzielnie, choć dość pasywnie, stawiają czoła orkowej nawałnicy. Bardzo interesującym elementem gry jest przejmowanie osad przez naszego bohatera, który może wesprzeć jedną z frakcji w walce z przeciwnikiem. W ten sposób da się rozpocząć dość powolną ludzką, bądź orczą, krucjatę przejmując zamki i osady jedną po drugiej.

[break/]Dodatkową atrakcją Gothica III jest świat gry, który nie ogranicza się tylko do Myrtany. Na północy państwa znajduje się mroźna kraina Nordmaru. Wśród lodowych pustkowi odnajdziemy dumny lud, radzący sobie jak tylko może w tak trudnych warunkach. Czekają nas tu przede wszystkim zaśnieżone przełęcze pełne wygłodniałych wilków. Na południe od królestwa króla Rhobara znajduje się państwo Asasynów, Varant. Jak łatwo można się domyślić, większość terenu składa się tutaj z pustyń, poprzecinanych gdzieniegdzie formacjami skalnymi, które zazwyczaj upstrzone są różnego rodzaju jaskiniami i kryjówkami bandytów. Dzięki takiemu rozdzieleniu trzech państw, twórcy Piranha Bytes stworzyli grę pod tym względem dość unikalną, pozwalającą nam na podróżowanie międzynarodowe, zamiast biegania po terenach nie należących do nikogo.

Obraz

Wszystko to brzmi bardzo fajnie i pewnie właśnie by tak było, gdyby nie garść problemów, które napotkamy podczas zwiedzania tego jakże przemyślanego świata. Przede wszystkim zadziwia konserwatyzm twórców, którzy uparcie nie rozwijają za bardzo wymyślonego przed laty systemu zarządzania postacią. Niestety, granie w Gothic III nazbyt często przypomina zręcznościówkę, szczególnie podczas walk, których przebieg w za małym stopniu zależy od „statystyk”, bo sprowadzają się one prawie wyłącznie do umiejętności bojowych. Nasza postać rozwija się zdobywając punkty doświadczenia najczęściej poprzez walkę. Uzbierane punkty nauki możemy wydać na odpowiednie zdolności, ale tylko jeśli posiadamy odpowiedni poziom zaawansowania w danej sztuce, takiej jak łowiectwo, czy walka bronią białą. Te możemy podwyższyć poprzez szkolenie u konkretnych postaci, które za niewielką opłatą nauczą nas tego i owego. System dość niestandardowy, zadowala natomiast fakt, że postać w Gothic III awansuje bardzo szybko, szczególnie jeśli nie zapomnimy o zabijaniu każdego napotkanego orka i sprzedawaniu jego ekwipunku. Dlategoteż dziwi upartość Piranha Bytes w firmowaniu tej gry jako „klasyka RPG”.

Obraz

Nie jest rzeczą złą zmiana schematów i standardów, ale zapominanie o tak podstawowej sprawie w porządnym RPG, jak rozwinięte dialogi zakrawa odrobinkę na drwinę. Większość rozmów przebiega w ten sam sposób, czyli możemy być pewni, że kiedy zamkniemy oczy i będziemy wciskać losowe opcje, rezultat będzie taki sam. Następnym elementem, który może odstraszyć największych fanatyków gier fabularnych jest mapa i dziennik. Wpisy naszych zadań widnieją pod postacią... cytatów z rozmów z osoba, która daną misję nam przydzieliła. Od razu należy powiedzieć, że nie jest to rozwiązanie najciekawsze i najbardziej praktyczne, gdyż często musimy przekopać się przez bezsensowną wymianę zdań w poszukiwaniu jednej konkretnej informacji. Zadziwia również dziwny sposób zarządzania ekwipunkiem, ale do tego ta seria już nas przyzwyczaiła. Wyposażamy naszą postać w daną rzecz, po prostu na niej klikając. Jeśli jesteśmy już przy wyposażeniu, to następną irytującą sprawą jest ograniczenie wielości zbroi do określonych kompletów, jak na przykład „zbroja palandyna”, czy „pancerz najemnika orków”.

[break/]Następnym elementem gry, który sprawia wiele problemów, jest paradoksalnie grafika. Większość graczy zgodnie twierdzi, że silnik Gothic III jest tak pamięciożerny, że niewiele komputerów jest w stanie pociągnąć grę na najwyższym poziomie szczegółowości. Jakby tego było mało, produkcja bardzo często przycina się podczas zwiedzania okolicy, a graczowi pozostaje modlić się, aby akurat nie przyskoczył do nas jakiś jaszczur i nie zamordował naszego bohatera. Kolejną sprawą, która potrafi zirytować każdego, jest długość ładowania się gry – ta przekracza chyba wszystko, co dotąd widziałem. W połączeniu z częstym umieraniem zmuszającym nas oczywiście do wgrywania zapisu, sytuacja nie przedstawia się w zbyt jasnych barwach. I tak w kółko. Potrafi to albo doprowadzić do szewskiej pasji, albo na nowo zachęcić do czytania książek, ponieważ podczas oglądania ekranu wczytywania można spokojnie zgłębić do dziesięciu stron dobrej powieści.

Obraz

Jeśli jednak nie damy się odstraszyć i pozwolimy się wkręcić przedstawianym na ekranie wydarzeniom, Gothic III zaoferuje nam mnóstwo wrażeń estetycznych. Świat gry jest po prostu przepiękny, na szczególną uwagę zasługują góry i doliny, a także wodospady, które z pluskiem spadają do uroczo wijących się rzeczek. Grafika, jeśli tylko się nie tnie, naprawdę potrafi wyglądać znakomicie. Oprawa muzyczna również prezentuje się dla ucha przyjemnie. Muzyka dostosowuje się do sytuacji na ekranie, a niezbyt wiele utworów na ścieżce dźwiękowej nie stanowi najmniejszego problemu – nie nudzą się tak strasznie. Pełna polska polonizacja zasługuje na najwyższe noty, choć zdarzają się czasem takie babole, jak wyskakujące po angielsku komunikaty. Nie można jednak niczego złego powiedzieć o wydaniu gry, które jest po prostu pierwszej klasy. W pięknym pudełku znajduje się nie tylko płytka, ale również bardzo starannie przygotowana instrukcja i mini poradnik do gry, a jako mały bonusik CD Projekt dorzucił nam mapę świata, która może za bardzo się nie przydaje, ale na ścianie prezentować się będzie znakomicie.

Obraz

Trudno jest ocenić Gothic III. Z jednej strony tytuł potrafi wciągnąć, z drugiej zdarzają się mu zawieszki - raz gra wyskoczyła mi nawet na pulpit, włączając jednocześnie Visual Basica. Cóż, tym, którzy posiadają w domu absolutnie najnowsze maszyny, z pewnością produkcja chodzić będzie o wiele lepiej… Po kilku łatkach. Wciągająca fabuła nie prowadzi nas przez cały czas jedną drogą, dzięki czemu możemy dać ponieść się wrażeniu otwartości scenariusza i dowolności obranej drogi. Wciąż dają się we znaki jednak pewne dziwne rozwiązania, które nie każdemu przypadną do gustu. Może jeszcze pół roku developerki i Gothic 3 byłby arcyświetny, ale teraz zasługuje na taką, a nie inną ocenę.

Programy

Zobacz więcej
Źródło artykułu:www.dobreprogramy.pl
Komentarze (0)