Handel pirackim oprogramowaniem na aukcjach pod lupą policji. Nawet 10 lat więzienia dla złapanej pary handlarzy?
Konieczność zapłacenia miliona dolarów odszkodowania zawykorzystywanie nielicencjonowanego oprogramowania może oznaczaćzniszczenie firmy. A czy konieczność odsiedzenia nawet 10 latwięzienia nie będzie oznaczać zniszczenia ludzkiego życia?Business Software Alliance chwali się tymczasem, że nawet taksurowa kara ma grozić dwójce mieszkańców Namysłowa, którzy *najednym z popularnych portali aukcyjnych *zajmowalisię piractwem, sprzedając nielicencjonowane oprogramowanie ołącznej wartości podobno 7,5 mln złotych.
Na wielu serwisach aukcyjnych beztrudu znajdziemy „pudełkowe” wersje oprogramowania, któremutowarzyszą rozmaite znamiona zgodnego z prawem licencjonowania,takie jak holograficzne nalepki, numery seryjne itp. Cechącharakterystyczną są niskie ceny, niejednokrotnie wielokrotnieniższe od cen znanych sklepów z oprogramowaniem. Czy widząc takąofertę mamy do czynienia po prostu z okazją (np. wyprzedażą„leżaków” magazynowych), czy też z przejawem piractwa?Przedstawiciel Business Software Alliance w Polsce, mec. BartłomiejWitucki, sugeruje, że coraz częściej może to właśnie byćprzypadek sprzedaży nielicencjonowanego oprogramowania – praktykata ma być coraz popularniejsza w polskich portalach aukcyjnych.Według firmy IPR Expert, zajmującej się m.in. monitorowaniemaukcji internetowych, na których oferowane jest oprogramowanie lubsame klucze licencyjne wynika, że w wypadku oprogramowaniaMicrosoftu ok. 90% aukcji ma budzić wątpliwości co do ichlegalności.
To właśnie niskie ceny zwrócićmiały uwagę funkcjonariuszy Wydziału do Walki z PrzestępstwamiGospodarczymi w Namysłowie oraz Zespołu do Walki zCyberprzestępczością KWP w Opolu. W wyniku śledztwa zatrzymanoparę młodych ludzi, 27-letniego mężczyznę i 23-letnią kobietę,którym postawiono łącznie niemal 200 zarzutów, na czele zuzyskiwaniem bez zgody osoby uprawnionej cudzego oprogramowaniakomputerowego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ale teżnarażenia na szkodę swoich klientów, którzy płacąc za kupioneprogramy, spodziewali się nabycia praw do legalnego z nichkorzystania – tymczasem oczywiście takiego prawa nie uzyskali.
Policyjni biegli utrzymują, żewartość sprzedanego software ma wynosić 7,5 mln złotych, zaś nasprzedaży podejrzani zarobili nawet 3 mln złotych. Na potrzebyhandlu w portalu aukcyjnym wykorzystano 15 kont bankowych, z którychnastępnie pieniądze przelewano na prywatne konto podejrzanej. Zewzględu na szacowaną wielkość szkody, jaką ponieść mieliproducenci oprogramowania, zatrzymanym grozić ma nawet 10 latwięzienia – podkreśla BSA.
Niestety nie podano podstawyprawnej dla tak srogiej sankcji karnej, nie wyrażonej przecieżimplicite w kodeksie karnym. Na podstawie art. 278 kodeksu karnego(Dz.U. z 1997 r. nr 88, poz. 553 z późn. zm.) uzyskanie bez zgodyosoby uprawnionej cudzego programu komputerowego w celu osiągnięciakorzyści majątkowej podlega karze od trzech miesięcy do pięciulat więzienia. Z kolei art. 116 ustawy o prawie autorskim i prawachpokrewnych (Dz.U z 2006 nr 90 poz. 631) przewiduje zarozpowszechnianie bez uprawnienia cudzego utworu do pięciu latwięzienia – pod warunkiem, że sprawca uczynił sobie z tego stałeźródło dochodu.
Sprawa jest oczywiście okazjądla BSA do pochwalenia się efektywnością walki z piractwem. Mec.Witucki przypomina, że niedawno za bezprawny handel oprogramowaniemna Allegro pewien mieszkaniec Słupska został skazany na 3 latawięzienia (i to bez zawieszenia). Wówczas to uznano, że działaniaskazanego naraziły producentów oprogramowania na szkodę wwysokości 350 tys. złotych. Według Business Software Alliance,nabycie nielicencjonowanego oprogramowania ma też narażaćużytkowników, i to nie tylko na zarzut „piractwa”, ale też nazainfekowanie nielegalnym oprogramowaniem. Tu BSA podpiera sięraportem firmy badawczej IDC, mającym wykazać silnąkorelację pomiędzy skalą korzystania z nielegalnego oprogramowaniai współczynnikiem określającym skalę infekcji komputerów.