iPhone nie musi być drogi. Sprawdziliśmy, czy warto kupić model z 2016 roku
Jubileuszowy iPhone X w dniu premiery kosztował prawie 5000 zł. Nawet fani Apple, kupujący co roku nowy model smartfonu z nadgryzionym jabłkiem, uznali, że cena jest naprawdę wysoka. Oczywiście nie przeszkodziło to mu w zdobyciu tytułu najlepiej sprzedającego się smartfonu. Jeśli jednak należycie do grupy osób, która nie zamierza kupować iPhone’a X, a chcecie spróbować iOS-a, to na szczęście model X nie jest jednym smartfonem w ofercie firmy z Cupertino i można kupić znacznie tańszy smartfon.
05.07.2018 | aktual.: 05.07.2018 18:50
Nawet dziś iPhone X to wydatek około 4500 zł, więc wciąż naprawdę sporo, ale za prawię połowę tej kwoty można kupić model 7 w wersji z 32 GB pamięci na dane. Nowego iPhone’a 7 dostaniemy bowiem za 2400 zł. Smartfon zadebiutował w 2016 roku, więc czy będzie dobrym wyborem także dziś? Zapraszam do testu i podsumowania.
Jakość wykonania
Z iPhone’a 7 korzystam od ponad pół roku, to mój główny smartfon, który towarzyszy mi podczas większości wyjazdów. Używam go także na co dzień w domu i w pracy. Przez 6 miesięcy udało mi się go dobrze poznać, zarówno pod względem zalet, jak i ewentualnych wad.
Na tle współczesnych smartfonów, iPhone 7 wygląda niepozornie. Po prostu jest mały, jak na aktualne standardy. Ponadto ekran został otoczony dość szerokimi ramkami. Smartfon jednak świetnie leży w dłoni, będąc naprawdę zgrabnym urządzeniem, które można obsłużyć jedną ręką. Wymiary wynoszą 138,3 × 67,1 mm, całość waży 138 gramów.
Obudowa została wykonana z przyjemnego w dotyku aluminium. Smartfon noszę głównie w etui, więc nie mogę dokładnie ocenić odporności na pierwsze ślady użytkowania. Przeglądając jednak Internet i słuchając opinii innych użytkowników, mogę stwierdzić, że pod tym względem jest bardzo dobrze. Wyjątkiem jest wersja kolorystyczna Jet Black (onyks). Zasłynęła ona właśnie ze zbierania rys, o czym ostrzega nawet Apple na oficjalnej stronie.
Poszczególne elementy zostały wręcz perfekcyjnie spasowane. Nic nie skrzypi, nawet pod mocniejszym naciskiem. Radzę jednak uważać, bowiem upadek na twardą powierzchnię może skończyć się uszkodzeniem obudowy – zarysowaniem, lekkim wgnieceniem lub pęknięciem szkła na przodzie. Jeśli już wspomnieliśmy o szkle, to należy je pochwalić za dobrą odporność na odciski palców i zarysowania.
Na przodzie znajdziemy wyświetlacz, przycisk home, przednią kamerkę oraz głośnik. Warto na chwilę zatrzymać się przy nowym przycisku domowym. Nie jest on wciskany, jak miało to miejsce w poprzednich iPhone’ach. Wciśnięcie jest bowiem symulowane przez silnik wibracyjny i trzeba przyznać, że wychodzi mu to całkiem nieźle. W ustawieniach wybierzemy, jak silna ma być wibracja – dostępne są trzy tryby.
Tył należy natomiast do nieznacznie wystającego obiektywu głównej kamery, poczwórnej lampy LED i logo Apple. Na lewym boku znajdziemy przyciski regulacji głośności i jedno z moich ulubionych rozwiązań – przełącznik wyciszenia/dzwonka. Wystarczy go przesunąć, aby smartfon natychmiast przeszedł w tryb cichy z opcjonalnymi wibracjami. Po przeciwnej stronie znalazł się włącznik, służący również do zablokowania. Dół to natomiast złącze Lightning i podwójna maskownica, pod którą umieszczony jest głośnik i mikrofon.
Wyświetlacz i wydajność
iPhone 7 jest jednym z nielicznych smartfonów, który mimo prawie topowej wydajności, zachował kompaktowy rozmiar wyświetlacza. Otrzymujemy bowiem przekątną 4,7 cali. Dla wielu osób możliwość obsłużenia smartfona jedną ręką będzie jedną z głównych zalet. Z kolei dla użytkowników wymagających większego wyświetlacza został przygotowany większy model Plus. Trzeba jednak do niego dopłacić, średnio 500 zł.
To z pewnością jeden z lepszych ekranów LCD, jakie znajdziemy w smartfonach. Zaczyna on jednak coraz bardziej odstawać od wyświetlacz OLED i AMOLED. Ekran iPhone’a 7 zapewnia bardzo dobre kolory, dobrą widoczność w słońcu i zadowalającą ostrość obrazu, mimo iż na papierze 750 × 1334 pikseli może nie być imponujące. Wyświetlacz został wyposażony w funkcję 3D Touch, więc wykrywa siłę na nacisku. Nie jest to funkcja niezbędna, ale potrafi podnieść komfort korzystania. Przykładowo po mocniejszym naciśnięciu zyskujemy szybki podgląd wiadomości, e-maila czy dodatkowe opcje aplikacji, bez konieczności uruchamiania jej w trybie pełnoekranowym.
Sercem jest autorski procesor Apple – układ A10 Fusion. Składa się on z dwóch wydajniejszych rdzeni Hurricane, które rozpędzają się do 2,34 GHz oraz dwóch Zephyr nastawionych na oszczędzanie energii. Do kompletu dochodzi 2 GB RAM (3 GB RAM w większym Plus) i 32 GB na pliki użytkownika. Dla bardziej wymagających użytkowników została przygotowana wersja z 128 GB. Warto przed zakupem dobrze się zastanowić, ile będziemy potrzebowali pamięci – zabrakło gniazda na kartę pamięci.
Specyfikacja iPhone’a 7 w 2018 roku może nie wyglądać spektakularnie, zwłaszcza jeśli spojrzymy na przeciwników z Androidem, którzy mają 8-rdzeniowe procesory i 6-8 GB RAM. Jednak w przypadku iOS-a, 2 GB RAM jest w zupełności wystarczające. Przed pół roku nigdy nie zdarzyło się, aby zabrakło mi pamięci operacyjnej. Nie spotkałem się z nagłym zamknięciem aplikacji czy brakiem wydajności. Dodam, że nie ubijam aplikacji działających w tle. Natomiast sam procesor osiąga świetne wyniki, a to za sprawą naprawdę wydajnych rdzeni. Często bowiem okazuje się lepszy od 8-rdzeniowych konkurentów.
iPhone 7 poradzi sobie nawet z nowszymi grami i bardziej rozbudowanymi aplikacjami. Nie straszne jest mu także korzystanie z przeglądarki internetowej Safari z otwartymi wieloma kartami. Wysoka wydajność nie powinna być jednak zaskoczeniem, przecież w końcu mówimy o smartfonie za ponad 2000 zł. Musi on po prostu zapewniać osiągi z górnej półki.
Smartfon został wyposażony w akumulator o pojemności 1960 mAh. Owszem mało, ale potrafi on zapewnić wyniki porównywane do smartfonów z Androidem, który mają akumulator 3000 mAh. Tak, to wciąż są przeciętne rezultaty. Na włączonym ekranie możemy liczyć na pracę bez ładowarki przez nieznacznie ponad 5 godzin. Jak to wygląda w normalnym korzystaniu? Ze smartfonu korzystam intensywnie i zdarza się, że odłączając iPhone’a rano o 7, musiał go podłączać wieczorem, ponieważ zostało mu około 30%. Naprawdę tylko kilkakrotnie (2-3 razy) potrafił wytrzymać dłużej niż ponad 1,5 dnia. Użytkownicy będą więc musieli przyzwyczaić się do sięgania po ładowarkę co 1-1,5 dnia.
Aparat i jakość dźwięku
Główna, umieszczona z tyłu kamera dostarcza zdjęć w maksymalnej rozdzielczości 12 MP. Została wyposażona w optyczną stabilizację obrazu i przysłonę f/1.8. W gorszych warunkach oświetleniowych skorzystamy z poczwórnej lampy LED. Natomiast filmy nagramy w maksymalnej rozdzielczości 4K.
W dobrych warunkach oświetleniowych iPhone 7 wykona bardzo dobre zdjęcie. Chociaż przeciętnie radzi sobie z efektem rozmytego tła. Tutaj sporo lepiej wypada model Plus, który posiada podwójną kamerę. Nie zachwycają również zdjęcia zrobione w gorszych warunkach oświetleniowych, zwłaszcza nocą. Nie wyglądają tragicznie, ale konkurencja w podobnej cenie potrafi dostarczyć lepszych zdjęć.
Świetnie natomiast wypadają nagrania wideo. Nie można im odmówić szczegółów i dobrej pracy stabilizacji obrazu. Pod tym względem prawie dwuletni iPhone nadal należy do czołówki. Nieźle wypada też przednia kamerka o rozdzielczości 7 MP z przysłoną f/2.2. Cierpi jednak na podobne przypadłości, jak główna kamera. Mianowicie zdjęcia w gorszych warunkach oświetleniowych wyglądają przeciętnie.
iPhone’y, jako spadkobiercy iPodów, zawsze dobrze radziły sobie z zapewnieniem dobrej jakości dźwięku. Model 7 nie jest pod tym względem wyjątkiem. Co więcej, względem bezpośrednio poprzednika (6s) otrzymał głośniki stereo. Należy jednak mieć na uwadze, że tutaj stereo nie oznacza idealnego rozłożenia dźwięku pomiędzy dwoma głośnikami. Głośnik wykorzystywany do rozmów wspomaga ten główny. Wychodzi mu to naprawdę świetnie – iPhone 7 to najlepiej grający smartfon na głośnikach, jaki miałem przyjemność słuchać.
Bardzo dobrze radzi sobie także na słuchawkach, zapewniając wyraźny i czysty dźwięk. Niestety, nie może być idealnie. To właśnie w tym modelu Apple zrezygnowało ze złącza minijack. Pozostaje więc: korzystać z przeciętnych słuchawek dołączanych do zestawu – posiadają złącze Lightning, sięgnąć po przejściówkę na minijacka (znalazła się w pudełku) lub wyposażyć się w słuchawki Bluetooth.
Podsumowanie: czy można kupić iPhone’a i nie przepłacić?
iPhone’a 7 można dziś dostać w atrakcyjnej cenie – atrakcyjnej jak na topowy smartfon znanego producenta. Kosztuje on prawie połowę tego co iPhone X. Owszem nie zapewnia tak świetnego ekranu, ma już nieco przestarzały wygląd i gorszą wydajność. Jednak wciąż jest bardzo dobrym smartfonem.
Do zalet iPhone’a 7 z pewnością należy jakość wykonania, wyświetlacz, wydajność, jakość zdjęć zrobionych w ciągu dnia i bardzo dobry dźwięk. Dla wielu osób zaletą będzie także sama przekatną ekranu. Ma on bowiem 4,7 cali i można go obsłużyć jedną ręką. Tył i boki zostały natomiast pokryte metalem, który znacznie lepiej opiera się tłustym odciskom i pierwszym śladom użytkowania niż szkło.
Oczywiście nie jest to smartfon idealny. Trzeba pamiętać o braku minijacka, szerokich ramkach wokół wyświetlacza, przeciętnym czasie pracy na jednym ładowaniu i chociażby braku gniazda na kartę pamięci. Mimo tego, uważam, że jeśli ktoś szuka iPhone’a i nie zamierza płacić ponad 4 tysięcy złotych, to iPhone 7 lub iPhone 7 Plus będą najlepszym wyborem.
Można jeszcze zastanowić się nad modelem 6s. Wersję z 32 GB można dziś znaleźć za 2000 zł. Warto jednak pamiętać, że posiada on mniej wydajny procesor, który dodatkowo gorzej radzi sobie z oszczędzaniem energii. Dodatkowo główny i przedni aparat wypadają gorzej. Zyskujemy jednak złącze minijack, a także około 500 zł w kieszeni. Dodatkowo w codziennym użytkowaniu 6s powinien zapewnić komfortową sprawność.
Warto jeszcze wspomnieć o wsparciu ze strony producenta. Tutaj Apple wypada rewelacyjnie, zwłaszcza na tle smartfonów z Androidem. iPhone 7 zadebiutował w 2016 roku i w tym otrzyma aktualizację do iOS 12. Jeśli Apple nie zmieni obecnej polityki, to iPhone 7 będzie otrzymywał nowe wydania systemu operacyjnego aż do 2021 roku. Natomiast wsparcie 6s prawdopodobnie zostanie zakończone w 2020 roku.
Jak już wspomniałem na początku, z iPhonem 7 spędziłem ponad pół roku. Nie żałuję decyzji, to bardzo dobry smartfon. Chociaż teraz raczej sięgnąłbym po większego Plusa, a to za sprawą odczuwalnie dłuższego czasu pracy na baterii. iPhone’a X, mimo iż uważam go za świetne urządzenie, raczej bym nie kupił. Wolę poczekać na jego ulepszoną wersję, która zadebiutuje już jesienią. Wówczas zastanowię się nad przesiadką.