Jak działa DPD dostawa? "Poradnik" z WhatsAppa, któremu nie należy ufać
Po raz kolejny zwracamy uwagę na "DPD dostawę" krążącą głównie po WhatsAppie. Zagrożeni są sprzedający w sieci, którzy korzystają z OLX, Allegro czy Vinted i do których odzywają się osoby rzekomo zainteresowane zakupem, które chcą sfinalizować transakcję inaczej niż w danym serwisie.
29.05.2022 | aktual.: 29.05.2022 15:35
Schemat oszustwa z "DPD dostawą" jest znany od wielu miesięcy. Oszust kontaktuje się ze sprzedającym, deklarując gotowość do zakupu przedmiotu, i proponuje, że sam zamówi kuriera, by odciążyć sprzedającego. W praktyce przesyła fałszywy link i grafikę, która ma wyjaśniać, jak działa tytułowa "DPD dostawa". Tyle tylko, że taka metoda dostawy i płatności nie istnieje, a nazwa firmy kurierskiej DPD jest tu użyta niezgodnie z prawem. Na dobrychprogramach opisywaliśmy takie przypadki wielokrotnie.
Nie inaczej jest tym razem. Do naszej redakcji dotarło zgłoszenie od czytelnika Tomasza, który ostrzega, że dopiero co miał do czynienia z dokładnie taką samą sytuacją. Jak widać, schemat jest więc skuteczny, skoro cały czas ktoś próbuje w ten sposób oszukać sprzedających. Pan Tomasz rozpoznał zagrożenie i zignorował propozycję "kupującego" deklarując, że może wysłać produkt tylko oficjalną drogą (tutaj przez OLX) - to słuszna postawa i za każdym razem doradzamy takie podejście każdemu.
Jeśli sprzedający nie zorientuje się, że propozycja "pomocy" ze strony rzekomego kupującego to podstęp, odwiedzając przesłany link trafi na spreparowaną stronę, gdzie poprzez formularze przekaże oszustom dane swojej karty płatniczej czy logowania do banku. Kradzież pieniędzy w kolejnych etapach to już tylko formalność. Oczywiście równolegle kontakt przez WhatsAppa (który dotychczas zapewne był świetny) urwie się, a poza luką na koncie, ze sprzedającym pozostanie też niesprzedany przedmiot.
Jak zawsze przypominamy więc, by transakcje internetowe kończyć wyłącznie oficjalną drogą przez narzędzia przygotowane przez dany serwis ogłoszeniowy. Co do zasady można wtedy liczyć na wsparcie w przypadku niewywiązywania się którejś strony z umowy kupna-sprzedaży. Dogadywanie się "na boku" to proszenie się o kłopoty.
Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl