Jolla wraca z kolejnym smartfonem. „Specjalne urządzenie” z Sailfishem jest bardzo zwyczajne
Po tym, gdy Jolla popadła w tarapaty, a jej obiecujący tabletnie zdołał trafić do fundatorów projektu na Indiegogo, panowałoprzekonanie, że to już koniec przynajmniej sprzętowych aspiracjifińskiej firmy. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się jednak, żejestlepiej, udało się zrestrukturyzować długi, porozumieć zwierzycielami i wrócić do prac nad Sailfishem. A teraz już wiemy,czym ma być to zapowiadane przez prezesa firmy Antti Saarnio„specjalne urządzenie” dla wiernych fanów. Jolla prezentujekolejnego smartfona ze swoim systemem operacyjnym – i to wlimitowanej edycji. Nazywa się on po prostu Jolla C i zostaniezrobiony w tysiącu egzemplarzy.
Ktoś pewnie powie, że to niezły trik marketingowy, nazwaćsprzęt limitowaną edycją w sytuacji, gdy raczej nie sprzeda sięwięcej, niż te tysiąc egzemplarzy. Smartfon dostępny więc jestjedynie dla uczestników Sailfish Community Device Program. Za 169euro (z VAT) za sztukę, wliczając w to koszty przesyłki,dostaniemy więc Jollę C z czystym Sailfishem 2.0 w najnowszejwersji (tak jakby rynek był zalany nieczystymi wersjami Sailfisha?)– jednak bez żadnej gwarancji. Niektórzy użytkownicy zostaną zato zaproszeni do testów wersji beta Sailfisha. Wysyłka ma sięzacząć już w lipcu, montaż właśnie trwa.
Nowy smartfon oferowany jako urządzenie deweloperskie możezaskakiwać specyfikacją. W końcu gdy bierzemy adresowane dodeweloperów Androida Nexusy, dostajemy sprzęt z najwyższej półki.Tutaj… oceńcie sami. Na pewno to mocniejsza konfiguracja niżpierwsza Jolla z 2013 roku, ale czy wystarczająco mocna na rok 2016?
Jolla C ma otóż pięciocalowy wyświetlacz dotykowy 720×1280px,a jej sercem jest czterordzeniowy Snapdragon 212 taktowany zegarem1,3 GHz. Do tego 2 GB RAM, 16 GB pamięci masowej (i slot microSD nakarty do 32 GB), wymienny akumulator 2500 mAh, dwie kamerki –frontowa 2 Mpix i główna 8 Mpix z autofokusem i lampą LED, orazmodem LTE, z obsługą dwóch kart SIM.
Coś ta specyfikacja jednak przypomina. Jolla C to najwyraźniejto samo, co Aqua Fish indyjskiej firmy Intex, sprzedawany po prostupod własną marką Jolli. Zarówno wygląd zewnętrzny (nie licząckolorów i logotypu) jak i konfiguracja sprzętowa są identyczne.Aqua Fish miał trafić do sprzedaży w Indiach w kwietniu tego roku– ale wygląda na to, że sam producent już o nim zapomniał, naswoim kanale na Twitterze (@IntexBrand) wspomina wyłącznie ourządzeniach z Androidem. Czy fani Jolli nie będą więc zawiedzenitym „specjalnym urządzeniem”, praktycznie niczym nie różniącymsię od indyjskiego telefonu z Sailfishem?
Z ostatniej chwili: wygląda na to, że 1000 egzemplarzy Jolli Cjuż się sprzedało.