Kaspersky: zmiany w Androidzie 4.4 nie mają realnego wpływu na bezpieczeństwo

Niedawno zadebiutował nowy Android 4.4 o kodowej nazwie KitKat. Wbrew pozorom, zmiany jakie przynosi to nie tylko nieco kosmetycznych drobnostek w dostarczanych domyślnie aplikacjach od Google, ale także elementy znacznie poważniejsze, jak chociażby następca Dalvika, maszyna wirtualna ART mająca przynieść znaczny wzrost wydajności. Jeszcze inne dotyczą poprawy bezpieczeństwa użytkowników, elementu, który jest często wymieniany jako słabe ogniwo Androida. Zmianom tym przyjrzała się firma Kaspersky i opublikowała niewielki artykuł na ten temat. Jej zdaniem, zmiany zawarte w Androidzie 4.4 nie mają realnego wpływu na bezpieczeństwo.

Kaspersky: zmiany w Androidzie 4.4 nie mają realnego wpływu na bezpieczeństwo
Redakcja

07.11.2013 | aktual.: 07.11.2013 20:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obraz

Tak naprawdę większe zmiany dotyczące tej kwestii, o których było głośno, zaczęły się już w wersji 4.3, w której to wprowadzono SELinux. Na ten temat możecie poczytać nieco szerzej w dzisiejszym artykule Tomka Kondrata. W wypadku KitKat przede wszystkim zadbano o to, aby użytkownik był ostrzegany przy dodaniu nowego centrum certyfikacji. Ma to pomóc w identyfikacji ataków wewnątrz sieci lokalnych. Dzięki natomiast funkcji Google Certificate Pinning uniemożliwiającej łączenie się z domenami Google certyfikatom spoza białej listy, utrudnione mają zostać próby przechwytywania ruchu sieciowego. Kolejne zmiany to skuteczniejsze blokowanie szkodliwego oprogramowania próbującego uzyskać dostęp typu root, a także lepsza ochrona przed przepełnieniem bufora. Tomek w swoim artykule wspomina o tym, że w wyniku tych zmian, znacznie cięższe życie czeka osoby chcące zmodyfikować oprogramowanie swojego urządzenia z Androidem – potwierdza to firma Kaspersky.

No dobrze, skoro pojawiają się tak poważne zmiany, skoro wszystko idzie w dobrym kierunku, to co tak naprawdę nie gra i dlaczego nie zmieni to realnego bezpieczeństwa? Jak zaznacza Kaspersky, sprawa jest prozaiczna. Największym zagrożeniem obecnie wcale nie jest szkodliwe oprogramowanie próbujące skorzystać z jakichś luk w oprogramowaniu czy samym kernelu ale… po prostu aplikacje i użytkownicy. To Ci ostatni świadomie lub nie, instalują aplikacje spoza oficjalnego sklepu Google Play narażając się na atak. O tym, że włączenie możliwości instalacji takich aplikacji może być niebezpieczne przekonać się mogli jeszcze jakiś czas temu użytkownicy mobilnej wersji Firefoksa, narażeni na atak.

Nawet w wypadku aplikacji pobranych z oficjalnego sklepu bezpieczeństwo, a przede wszystkim prywatność użytkowników mogą być zagrożone – wiele jest tam aplikacji wymagających znacznie zbyt dużych uprawnień (po co latarce informacje o mojej lokalizacji?!), a także teoretycznie darmowych, które tylko czekają na to aby wyciągnąć z użytkownika pieniądze. Pojawia się jeszcze jednej problem: wspomniane wcześniej zabezpieczenia to krok w dobrym kierunku ale… jak wiele użytkowników otrzyma aktualizację do wersji 4.4 KitKat? Co z milionami urządzeń, które pracują na leciwym już Androidzie z gałęzi 2.x? Google w tej kwestii wydaje się nie zauważać problemu, w ostatnich statystykach wyraźnie pochwaliło się tym, że większość użytkowników Androida korzysta już z wersji Jelly Bean zupełnie zapominając o tym drobnym fakcie, że obejmuje on wersje 4.1, 4.2 i 4.3. Ostatecznie o własne bezpieczeństwo i tak musimy zadbać sami.

Programy

Zobacz więcej
Komentarze (55)