Kompleks Microsoftu? Oracle chce Javy tylko dla siebie, nawet jeśli ucierpieć może na tym sama Java

Java jest wszędzie – kod w tym języku uruchamia miliardyurządzeń wszelkiego rodzaju, od kart SIM po superkomputery. Javajest popularna – według rankingów TIOBE i IEEE wciąż jestnumerem 1., ze sporą przewagą nad kolejnymi w rankingach C i C++.Java ma więc ogromną społeczność – szacuje się, że naświecie jest ponad 9 milionów deweloperów korzystających z tegojęzyka (a to wciąż za mało, sądząc po potrzebach rynku).Wygląda jednak że Java ma jeden problem. A ten problem nazywa sięOracle. Firma, która przejęła Javę po wykupieniu sześć lat temuupadającego Sun Microsystems, prowadzi dziś politykę co najmniejdla społeczności niezrozumiałą, ale zarazem dobrze wpisującąsię w inne posunięcia Oracle’a.

Kompleks Microsoftu? Oracle chce Javy tylko dla siebie, nawet jeśli ucierpieć może na tym sama Java

Nic się nie dzieje z Javą Enterprise Edition (Java EE),serwerową wersją tej platformy, na której polegają milionyserwisów internetowych i aplikacji biznesowych, a skoro nic się niedzieje, to znaczy, że źle się dzieje. Odkąd Oracle zaangażowałosię w sądową bitwę z Google o patenty i licencje na interfejsprogramowania Javy, rzekomo nielegalnie wykorzystane w Androidzie,prace nad samą Javą bardzo spowolniły, a w wypadku Javy EE stanęływ miejscu. Tak przynajmniej twierdzą ludzie, którzy wiedząnajlepiej – członkowie komitetu wykonawczego Java CommunityProcess (JCP), organizacji opiekującej się rozwojem opensource’owejJavy z ramienia największych firm IT na świecie oraz niezależnychprogramistów.

Idźcie robić co innego

Według nich pracujący nad Javą EE inżynierowie Oracle’azostali oddelegowani do pracy nad innymi rzeczami, a firma Larry’egoEllisona nabrała wody w usta i nic nie mówi o swoich planachwzględem platformy, mimo że komitet wykonawczy JCP wystąpił ooficjalne oświadczenie w tej sprawie. Jeden z członków komitetu,Geir Magnusson, stwierdził, że Oracle gra w niebezpieczną grę –oto pojawiła się firma, która sprawiła, że zatęskniliśmy zaSunem.

Złośliwi twierdzą, że dla korporacji Larry’ego Ellisonapracuje więcej prawników niż programistów, i biorąc pod uwagęniezwykły wpływ sądowego procesu z Google na rozwójoprogramowania, widać, że ta złośliwość nie wzięła sięznikąd. Całe działy związane z Javą EE czy serwerem aplikacjiGlassFish zostały okrojone, zarówno z ludzi jak i pieniędzy –ale nikt nie chce w tej sprawie się jawnie wypowiedzieć, anipracownicy, ani klienci Oracle’a. Za duże ryzyko pozwu. ArsTechnica, której reporterzy próbowali przeniknąć ten murmilczenia, zwróciła się też oczywiście do działu PR korporacji,ale tu wszelkie pytania o Javę po prostu ignorowano. „Przykro nam,ale żadnych komentarzy”.

Java: najważniejszy język programowania tej planety? (źródło: TIOBE Index)
Java: najważniejszy język programowania tej planety? (źródło: TIOBE Index)

Swoją opinię chętnie za to przedstawiają członkowieniezależnej grupy Java EE Guardians. Wśród nich znalazł się RezaRahman, który jeszcze do marca tego roku pracował w Oracle jakoewangelista Javy, a dziś jest oficjalnym rzecznikiem „strażników”.Wśród nich mówi się już otwarcie o forku Javy, zerwaniu zoficjalną implementacją, a co za tym idzie, porzuceniu wstecznejkompatybilności z mającą już ponad 20 lat platformąsoftware’ową. Póki co Java EE Guardians zbiera poprzez serwisChange.org podpisy podpetycją do Oracle, aby wzięło się do pracy nad Javą EE 8albo uwolniło całkowicie platformę, zrzekło się patentów ioddało zwierzchnictwo nad procesem standaryzacyjnym JCP innymfirmom, np. IBM-owi czy Red Hatowi. Cóż, utopijne pragnienia, możnaby rzec – w końcu pamiętamy, jak potoczyły się losyOpenOffice.org, nie mówiąc już o systemie OpenSolaris czy bazieMySQL.

Sama Java SE ma się dobrze

Te wszystkie zarzuty wobec Oracle nie oznaczają oczywiście, żeobecny korporacyjny opiekun Javy nic już nie robi poza odcinaniemkuponów od wcześniejszych osiągnięć. Polityka firmy jest trudnado przeniknięcia, niektórzy próbujący ją analizować mówią o„kremlinologii” – amerykańskiej nauce wnioskowania o polityceZwiązku Radzieckiego na podstawie tego, kto podczas pierwszomajowegoświęta stał w jakiej odległości od Pierwszego Sekretarza KCKPZR. Java SE ma się bowiem bardzo dobrze, jej wersjadziewiąta zapowiada się przełomowo, szczególnie dla urządzeńmobilnych – idzie w stronę kompletnej modularyzacji,przekształcenia w układankę (ang. „Jigsaw”). Mike Milinkovich,szef Fundacji Eclipse i członek komitetu wykonawczego JCPstwierdził, że Oracle wykonało wielką pracę nad ożywieniemplatformy Java po tym, jak przejęło ją od Suna.

Ożywienie ma przebiegać jednak na warunkach Oracle’a, a nieniczyich innych. To trochę tak, jakby firma ta cierpiała nakompleks Microsoftu, sprawującego całkowitą kontrolę nad rozwojemplatformy Windows i środowiska .NET. Jej kontrola nad Javą jestdziś niemal równie duża. Pracownicy Oracle’a stoją zazdecydowaną większością proponowanych specyfikacji, oni teżstanowią zdecydowaną większość programistów rozwijającychotwartą implementację rdzenia Javy SE, tj. OpenJDK. Poziommikrozarządzania zniechęcił do dalszego zaangażowania samegotwórcę Javy, Jamesa Goslinga. Otwarta wrogość okazana FundacjiApache sprawiła, że organizacja ta zrezygnowała z udziału wpracach komitetu wykonawczego Java Community Process. Przypomnijmy,że Oracle najpierw odmówiło sprzedania zestawu testówkompatybilności projektowi wirtualnej maszyny Javy – ApacheHarmony – a następnie zabroniło używania nazwy „Java” wodniesieniu do Harmony.

Tak samo wszelkie próby reformy Java Community Process, wszczególności warunków licencjonowania tej platformy, byłyprzerywane w zarodku przez prawników Oracle’a. Zresztą samo JCPtraci na znaczeniu. Pracownicy Oracle’a po prostu coraz częściejwprowadzają zmiany do OpenJDK bez pytania się JCP o zdanie. Corazwięcej osób obawia się, że jedyną rolą, jaka JCP pozostała,jest podbijanie pieczątek na przygotowanych przez Oracle dokumentachspecyfikacyjnych.

Klient w chmurze płaci więcej

Dlaczego jednak Oracle miałoby rezygnować z Javy EE, czyżby niechciało na niej zarabiać? W końcu platforma ta w mniejszym lubwiększym stopniu odpowiada za ok 70% przychodów Oracle’a. Otóżproblem w tym, że w coraz mniejszym. W związku z coraz gorszymiwynikami sprzedaży własnościowego oprogramowania middleware dlaplatformy Java (no cóż, sporo jest otwartej konkurencji), Oraclezdecydowało się postawić wszystko na chmury. W końcu dostarczającoprogramowanie jedynie jako usługę, można cieszyć się kontroląabsolutną.

Nikt nie wie jak to się skończy. Wiara w to, że Oracle mogłobyotworzyć Javę jest mało realistyczna – akcjonariusze wartejgrube miliardy firmy wnieśliby pozwy przeciwko zarządowi szybciej,niż by zdążono uporządkować kod źródłowy do upublicznienia.Prawdopodobnie te wszystkie rzeczy, które miały trafić do kolejnejwersji Javy EE nie przepadły, po prostu trafią do chmury Oracle’a.Przyszłość dla serwerowych wdrożeń tej platformy stanie sięwówczas nieciekawa, skończą się łatki bezpieczeństwa,użytkownikom przyjdzie szukać zamienników dla tych wszystkichserwletów Javy i innych komponentów Javy EE. Poważnie ucierpią natym firmy takie jak IBM, sporą część swojego biznesu wiążącewłaśnie z oprogramowaniem zarządzanym przez Oracle’a – całyich stos oprogramowania zacznie gnić od środka. I może taki jestwłaśnie plan korporacji Mrocznego Mistrza Doliny Krzemowej, jakczasem Larry’ego Ellisona nazywają…

Larry Ellison, szef Oracle, jeden z najpotężniejszych graczy Doliny Krzemowej
Larry Ellison, szef Oracle, jeden z najpotężniejszych graczy Doliny Krzemowej

Z drugiej jednak strony przypomnijcie sobie, co stało się zOpenOffice.org, gdy zmęczeni tym wszystkim deweloperzy założyliThe Document Foundation i wydali niezależnego forka pakietubiurowego, LibreOffice. Fakt, porównywanie całej platformysoftware’owej, kluczowej dla globalnej infrastruktury IT, dojednego pakietu biurowego może wydawać się nadużyciem, ale niejest to wcale tak wykluczone. Wspomniany Reza Rahman z Java EEGuardians przyznał w rozmowie z ArsTechniką, że pozostali wielcygracze ze świata Javy już rozmawiają o stworzeniu niezależnegostandardu branżowego Javy bez Oracle’a i JCP. To ostateczność,ale gdyby do tego doszło, „strażnicy” przyłączą się do tejinicjatywy.

Pozostaje liczyć jednak na jakiś kompromis – idealnymrozwiązaniem byłoby, gdyby właśnie Oracle oddało zwierzchnictwonad Javą EE innym firmom, zachowując dla siebie Javę SE, będącąprzecież rdzeniem Javy EE. W ten sposób zachowałoby kontrolę nadrozwojem Javy, a IBM czy Red Hat mogłyby spokojniej robić swoje zJavą EE. Czy jednak znane z agresywnej gry rynkowej Oracle potrafizdobyć się na takie kompromisy ponad podziałami, w imię wspólnegodobra całej branży IT?

Programy

Zobacz więcej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (85)