DJI Ronin-S — niesamowity gimbal dla zawodowców
Zapewne z poprzednich wpisów możecie z łatwością nakreślić dwa czynniki które są dla mnie priorytetowe w zakresie nagrań filmowych. Należą do nich oczywiście - jakość, oraz stabilizacja. I choć ta pierwsza w dużym stopniu należy do specyfikacji sprzętowej urządzenia, to już z tą drugą nie zawsze idzie ona w parze. Na wielu filmach wrzuconych do internetu można zaobserwować jak osobie nagrywającej trzęsie się ręka lub przy specjalnych najazdach, nagle kamera/aparat zbacza z wcześniej przygotowanego toru. Dzieje się tak zazwyczaj w przypadku, gdy urządzenie nie korzysta ze stabilizacji optycznej lub ogóle nie jest w nią wyposażone.
Istnieją co prawda na rynku, urządzenia wyposażone choćby w stabilizację cyfrową, lecz na dłuższą metę powoduje ona bardziej "galaretowaty" obraz w porównaniu do optycznej. W przypadku smartfonów owe drgania zostały zniwelowane do zera, za pomocą stabilizacji cyfrowej lub przy zastosowaniu naręcznych gimbali. Dotychczas na moim warsztacie znalazły się dwa takie modele spod znaku marki DJI - Osmo Mobile 1 i 2, które z resztą gorąco polecam. A co w przypadku jeśli nagrywamy za pomocą kamery lub aparatu? Marka DJI na początku tego roku przedstawiła świetne rozwiązanie właśnie dla osób nagrywających tego typu urządzeniami. Ich nowy gimbal DJI Ronin-S, ma być podręczną odpowiedzią na zajmujące sporo miejsca poprzednie modele (M, MX, V2). Tak się złożyło że miałem możliwość przetestowania tytułowego urządzenia przez jakiś czas i muszę przyznać że stabilizator ten może sporo namieszać na rynku. No ale od początku...
Walizka szczęścia
Urządzenie dotarło do mnie w dużym, kartonowym pudełku w którym po otwarciu moim oczom ukazała się masywna, szara walizka. Jest ona wykonana z tworzywa sztucznego i pełni rolę transportową oraz zabezpieczającą przed uszkodzeniem zawartości. By ją otworzyć należy odgiąć specjalną zawleczkę i obrócić ją o 180 stopn. Po jej otwarciu naszym oczom okazuje się rozmontowany gimbal wraz z pełnym wyposażeniem.
W skład zestawu wchodzi tytułowy gimbal wraz z dedykowanym uchwytem w którym znajduje się niewymienny akumulator. W specjalnej komorze znajdziemy również nóżkę statywową, którą możemy złożyć i wykorzystać jako dodatkowy stabilizator. Prócz tego w zestawie znajdziemy masę drobniejszych elementów takich jak okablowanie, akcesoria montażowe lub przewody funkcyjne. Nie mogło zabraknąć adapterów oraz znanej nam... obszernej instrukcji obsługi.
Po wyjęciu z walizki wszystkich elementów, przystąpiłem do montażu. Z racji dokładnego przeczytania instrukcji obsługi byłem przygotowany na ten krok :)
Prosty montaż
Na początek podpinamy nóżkę statywową do uchwytu by uzyskać stabilność podczas podłączania gimbala. Ten, nasuwamy na uchwyt i przesuwamy zatrzask w taki sposób by ten, nie ześlizgnął się podczas użytkowania.
W tym momencie do pełni szczęścia potrzeba jeszcze wyregulować gimbala pod urządzenie nagrywające. Podobnie jak w przypadku mobilnych gimbali od DJI - musimy intuicyjnie wraz z nieodłączną precyzją, ustawić ramiona w taki sposób by przy włączeniu Ronina, ten nie zaczął wyrzucać błędów. Na początku możemy skorzystać z dołączone do do zestawu akcesorium w postaci płytki montażowej. Dzięki dołączonym śrubkom, możemy przymocować aparat/kamerę do niej i wsunąć w odpowiedni element na gimbalu. W przypadku nie posiadania przez urządzenie wkrętki statywowej, montaż może okazać się niemożliwy.
By uniemożliwić przesuwanie się płytki, zaciskamy ją specjalną rączką ulokowaną na obudowie. Po tych czynnościach możemy przystąpić do wyważania elementów. W pierwszej kolejności ustawiamy najbliższe korpusowi, ramię gimbala. W przypadku lustrzanek oraz dużych kamer, należy wysunąć je lekko do tyłu ale gdy korzystamy z mniejszych modeli możemy zostawić jak jest - w ogólnym rozrachunku nic nie powinno się stać. Następnie ustawiamy odpowiednio kolejny element - odpowiedzialny za wyważenie aparatu w poziomie. Tu pomogą nam specjalne prowadnice wraz z zaznaczonymi wartościami - tak by łatwiej było nam w przyszłości zamontować wcześniej użytkowane urządzenie.
Ostatnim elementem jest ustawienie gripu aparatu w taki sposób by umożliwiał swobodne poruszanie się w pionie. W przypadku cięższych modeli należy umocować je nieco niżej. W momencie gdy aparat ustawiony jest w pozycji prostej, możemy przystąpić do lekkiego tąpnięcia w gimbala by sprawdzić czy aparat powróci na to samo miejsce. Jeśli nie, oznaczać to będzie ponowną konfigurację. W momencie gdy powróci, możemy przystąpić do parowania.
Specyfikacja techniczna
- Rodzaj - gimbal 3-osiowy z sinikami bezszczotkowymi
- Kompatybilność - lustrzanki i aparaty cyfrowe
- Maks. udźwig - do 3,6 kg
- Łączność - kabel / Bluetooth
- Zakres obrotu - 360 / tilt, roll i pan
- Akumulator - 2400 mAh
- czas pracy - do 12 godzin
- Wymiary - 18,5 x 20,2 x 48,6 cm
- Waga - 1,86 kg (bez aparatu)
Intuicyjne sterowanie
Na uchwycie zamontowano włącznik zasilania wraz z czterema zielonymi diodami odpowiedzialnymi za sprawdzenie stanu naładowania akumulatora. Te po włączeniu określą nam jego stan. Powyżej, tuż przy uchwycie statywowym znajduje się włącznik funkcyjny. Po jego uruchomieniu gimbal przechodzi w pierwszy z trzech trybów. W momencie jego aktywacji gimbal wyda z siebie dźwięk rozpoczynający pracę a ramiona powinny ustawić się w gotowości do pracy.
Na frontowej części urządzenia znajdziemy przycisk M do zmiany trybów - pozwalają na szybsze sterowanie czułością urządzenia. Obok niego znajdziemy również przycisk do nagrywania, ale posłuży on nam tylko w przypadku sparowania z kompatybilnymi urządzeniami. Podobnie jest w przypadku gałki ostrości, ulokowanej na przeciwnej stronie niż włącznik trybów - on też będzie pomocny tylko przy niektórych modelach aparatów. Nad klawiszem nagrywania oraz wyboru funkcji, znajdziemy joystick sterujący ruchami kamery. Oznacza to że w prosty sposób poruszać będziemy nią mogli nawet w przypadku stacjonarnej pracy.
Na tylnej ściance zamontowano przycisk spustowy, znany choćby z wersji mobilnych. Służy on to przełączania się między 3 trybami skupienia. Przy wciśnięciu i przytrzymaniu skupiamy się na obiekcie przed nami, podwójne wciśnięcie wyrównuje urządzenie względem rączki a potrójne obraca aparat o 180 stopni... tzw. "selfie-mode" :)
W praktyce jest znacznie trudniej
Podczas testów miałem przyjemność korzystać z wielu lustrzanek i bezlusterkowców. Przez długi czas bawiłem się na Sony A6500, Sony A9 oraz Nikonem D3100, do tego doszło kilka cyfrówek i lustrzanek z ciężkimi bagnetami. Każdy z tych aparatów cechował się inną wagą, również w przypadku obiektywów. Po wcześniejszym wyważeniu każdego z nich, mogłem przystąpić do zabawy w terenie. Muszę przyznać że nowy gimbal od DJI robi świetne pierwsze wrażenie a słowa producenta o długim czasie działania raczej brednią nie są. W praktyce udało mi się uzyskać prawie 11 godzin działania, ale cały czas robiłem bardzo dynamiczne najazdy i katowałem urządzenie w każdej możliwej dziedzinie.
Inna sprawa to waga samego urządzenia. Choć na pierwsze oko 1,86 kg nie powinno sprawiać za wiele trudności, to trzeba dodać do tego jeszcze wagę lustrzanki z obiektywem. Podczas testów udało mi się uzyskać maksymalny udźwig (3,2 kg) co wraz z gimbalem dawało mi ponad 5 kg. Wierzcie lub nie ale taki ciężar daje się we znaki podczas nagrywania oburącz już po kilku minutach, co dopiero podczas trzymania i sterowania jedną ręką. W internecie możemy zobaczyć jak z takiego urządzenia mogą korzystać zawodowcy oraz osoby tworzące zaawansowane materiały... ale do nich mi jeszcze bardzo daleko.
W moim przypadku samo użytkowanie nie sprawiało za wiele problemów, choćby z tego powodu że korzystałem z niego oburącz. Najczęściej stawiałem go na potrójnej stopce statywowej i tworzyłem time-lapsy. Sprzęt okazał się bardzo praktyczny i przydatny podczas nagrywania sekwencji filmowych, choć na dłuższą metę wolałbym wrócić do sprawdzonego Ronin-M.
Podsumowanie
Podczas testów miałem możliwość sprawdzenia jak urządzenie to radzi sobie podczas sparowania z telefonem i sterowania nim w taki sposób, ale z racji niekompatybilnych aparatów, rola aplikacji zaniżała się tylko do kilku prostych funkcji. Nowy gimbal marki DJI Ronin-S, skierowany jest bardziej do zawodowców niż niedzielnych vlogerów i zaściankowych filmowców. W przypadku tworzenia krótkich nagrań lub dynamicznych ujęć będzie jak znalazł, choć w przypadku dłuższej pracy lepiej postawić na wcześniejsze modele i ich "lekkość" użytkowania. W ogólnym rozrachunku sprzęt ten może dostarczyć masę przyjemności z użytkowania, w szczególności przy tworzeniu trudnych do wykonania ujęć oraz skomplikowanych kadrów ale tylko w ręku osoby z wizją :)