Mapy Google w samochodzie to przykład monopolu? Trwa dochodzenie
Mapy Google, obok innych usług działających w samochodach, mogą zostać uznane za przykład praktyki monopolowej. W USA wznowiono dochodzenie, w którym analizuje się, czy - podobnie jak niegdyś w smartfonach - Google nie nadużywa swojej pozycji.
31.03.2022 08:07
O szczegółach pisze Reuters powołując się na dwa inne źródła. Jak podaje, Departament Sprawiedliwości w USA wznowił dochodzenie w sprawie potencjalnego monopolu Google'a głównie w kontekście usług lokalizacji. Pierwsza sprawa dotyczy pakietu Google Automotive Services (w polskiej pomocy technicznej określanego jako Usługi Motoryzacyjne Google), czyli kompletu usług i aplikacji, które mogą zostać wykorzystane przez producentów samochodów do integracji ze swoimi systemami infotainment.
Pakiet łączy Mapy Google, sklep Google Play, Asystenta Google i inne usługi, a następnie może zostać wykorzystany przez firmy motoryzacyjne w swoich autach. Zdaniem niektórych jest to przykład praktyki monopolistycznej, bo w pakiecie nie przewidziano m.in. możliwości zastosowania innych asystentów głosowych opracowanych przez konkurencję. Pakiet GAS jest także wykorzystywany do działania Androida Automotive.
Reuters nie wspomina w publikacji o Androidzie Auto, ale ma to uzasadnienie, bo system działa na nieco innej zasadzie. O ile Android Automotive to niezależny system operacyjny instalowany w autach, tak Android Auto to tylko swego rodzaju funkcja replikacji danych ze smartfonu (od niedawna zresztą obsługuje także inne nawigacje).
Lokalizacja w aplikacjach i internecie
Drugi temat to wykorzystanie usług Google w aplikacjach i na stronach internetowych. Tutaj za przykład podawane jest wymaganie, zgodnie z którym twórca strony lub programu, który skorzysta z jednej usługi Google'a (na przykład wyszukiwarki lokalizacji), nie może równolegle wykorzystać map oferowanych przez konkurencję Google'a.
Firma tłumaczy się, że to groziłoby pogorszeniem doznań dla użytkownika i potencjalnymi błędami, ale jednocześnie podaje, że od reguły istnieją wyjątki i takie kombinacje oprogramowania w praktyce są możliwe. Z drugiej strony Reuters podaje przykład dwóch deweloperów, którzy dostali od Google'a komunikaty o naruszeniu zasad właśnie za "mieszane" użycie usług Google i innego producenta.