Rewolucja zjada swoje dzieci... czyli o grzałkach Intela [+ dwa słowa do różnych wydarzeń]
Dzisiejszy wpis rozpocznę od informacji ze strony https://ark.intel.com/content/www/us/en/ark/products/193563/intel-core... mówiącej dosyć jasno, że TJunction = 100°C. Celowo zacytuję też w tym miejscu opis z tej strony "Junction Temperature is the maximum temperature allowed at the processor die".
Myślę, że można przyjąć za pewnik, że przy tej temperaturze całość się jeszcze nie topi, niemniej jednak można mieć również obawy o to, na ile cierpią tranzystory tworzące delikatny przecież układ (tak, wiem, że ma on zabezpieczenia termiczne i w celu obrony zmniejsza taktowanie w tzw. throttlingu).
Poszukajmy drugiego elementu tej łamigłówki:
https://laptopmedia.com/review/dell-latitude-5300-review-this-midget-w... jasno mówi, że tenże procesor w laptopie pewnej znanej firmy osiągnął w tzw. stressie w przedziale czasowym 0:02 – 0:10 aż 98°C, a w przedziale 0:15 – 0:30 99°C.
Żeby nie opierać się tylko na jednym źródle, to zacytuję również https://www.notebookcheck.net/Dell-Latitude-5300-Laptop-Review-A-small..., gdzie tenże laptop z teoretycznie słabszym procesorem osiągnął do 99°C.
"Ale przecież można sobie przesmarować pastę..."
Raczej nie, jeśli laptop jest kupiony na / przez firmę albo ma gwarancję.
"Widziały gały co brały"
Czasem dostały z góry i muszą się męczyć. Proszę zauważyć, że powyższe wyniki zapewne osiągnięto na powierzchni płaskiej - co, jeśli urządzenie jest oparte na kolanach i kratki wentylacyjne są zasłonięte?
"Bierzesz taniochę, to masz za swoje"
Najtańsza cena na skąpcu 6399 PLN.
Ale żeby nie było, to spójrzmy na jeszcze wyższą półkę:
Latitude 7310: z procesorem i5‑10310U według https://laptopmedia.com/review/dell-latitude-13-7310-review-you-can-ge... osiąga 89°C, ale z Core i7‑10610U według https://www.notebookcheck.net/Dell-Latitude-7310-Core-i7-Laptop-Review... już 98°C
"Czepiasz się"
Nowy laptop pewnie niejedno zniesie. Ale laptop po roku może być już tak skatowany, że trzeba będzie wydać kolejne 6399 PLN (a znając życie więcej). Może o to chodzi?
"Patrzysz na jakieś podejrzane strony"
A na jakie mam patrzeć? Na stronę producenta, gdzie każda kolejna generacja jest coraz lepsza i bardziej zoptymalizowana? Tam nawet Celeron jest idealnie skrojony do potrzeb i perfekcyjnie wydajny.
"Małe laptopy zawsze się grzeją, takie jest odwieczne prawo natury"
Żeby nie było, że mówimy o produktach innej firmy - Latitude 5310 grzeje się do 92°C ( https://www.notebookcheck.net/Dell-Latitude-5310-in-review-Business-la... i procesor Intel Core i5‑10310U) i odpowiednio 89°C (ten sam procesor, https://laptopmedia.com/review/dell-latitude-13-5310-review-%d0%b0-sol...)
Zdarza się nawet, że laptopy nie dochodzące do wartości krytycznych mają lepszą wydajność (bo CPU w throttlingu znacznie bardziej zbija zegary).
"To Intel, więc musi się grzać"
I tu chciałbym zrobić małe podsumowanie - co roku portale IT narzekały, że Intel ciągle nie operuje na 10nm, dodaje tylko 10‑20% wydajności i tworzy nowe podstawki.
W firmie najwyraźniej przystąpiono do odcinania kuponów od tego, co stworzono za granicami USA (bo jakby nie było, Core i Core 2 to zdaje się dzieło oddziału z Bliskiego Wschodu), i żaden, ale to żaden artykuł specjalnie tego nie zmienił.
W 2020 firma Apple powiedziała w końcu dosyć i w swoich laptopach zaimplementowała układy ARM.
Mamy początek 2021 i co widzimy w zapowiedziach firmy Dell? Ano w serii Latitude radośnie zmniejszono baterie (z bodajże 68 Wh do 63 Wh), w laptopach 13,3" wlutowano RAM na płytę (skandal), uproszczono touchpady, zmniejszono strzałki (chociaż nie, to chyba było już wcześniej) i usunięto oddzielne PgUp i PgDn... są też oczywiście zmiany na lepsze (np. jaśniejsze ekrany), ale czy komuś zależy na tym, żeby podjąć równorzędną rywalizację z Apple?
No jakoś średnio to widzę. Niezbyt dużo jest o Ryzenach i innych opcjach... mogą wchodzić tu w grę kwestie inżynierskie, a może coś innego: pewne systemy doszły do granicy swoich fizycznych możliwości i trzebaby cudu (czytaj: chęci), żeby się zmieniły.
Popatrzyłem sobie na konfiguratory tejże firmy w różnych krajach - np. mamy tam do wyboru Windows Home, ale po jego wybraniu pokazuje się śliczny komunikat o niezgodności systemu z konfiguracją sprzętową (nie dam sobie ręki uciąć, ale Home bodajże dalej wspiera do 64 rdzeni).
Pójdźmy dalej - popup w wersji mobilnej zasłaniający opcje konfiguratora to po prostu majstersztyk (pokazywałem go tutaj), a brak jasnej informacji o wersji kolororystycznej obudowy czy nazywanie różnych rodzajów matryc matowymi to już w ogóle granda (mam tu na myśli terminy Anti-glare i Anti-reflective, czy z niemiecka Blendfrei i Antireflex)
Moim zdaniem w przypadku takich firm jedynym rozwiązaniem jest sprawdzanie, sprawdzanie i sprawdzanie i omijanie szerokim łukiem problematycznych rozwiązań (przykładowo: w przypadku serii Latitude 7300 i 7400 notebookcheck mówił o piszczącym wentylatorze i pomimo, że producent ma wieloletnie doświadczenie w tworzeniu układów chłodzenia, to jestem skłonny uwierzyć w to, że na rynku pojawiła się konstrukcja z taką wadą i należy jej unikać)
"Ależ to jest popadanie w paranoję"
Pytanie, czy ktoś chce iść w stronę wizji z filmu "Idiokracja" czy chce być świadomym konsumentem.
Nie wszystko na rynku jest oczywiście złe, ale jeśli wybiorę iPhone, to muszę się liczyć z tym, że w najgorszym wypadku będę zmuszony / zmuszona instalować tylko aplikacje z AppStore (podobnie - jak wybiorę Facebooka, Twittera, Instagrama czy Google, to zgadzam się na to, żeby oni sami bez wyroku mogą w każdym momencie uznać, co jest dla mnie dobre).
Tym wpisem chciałem tylko napisać, że pewne systemy dochodzą do kresu swoich możliwości... i jeżeli chcemy więcej, to sami musimy poszukać alternatywy. Windows nie będzie inny, podobnie x86 też raczej się nie zmieni. Rewolucja tu i tam zjada swoje dzieci... i tak działa świat. Nie ma co więc się podniecać tym, że komuś tam skasowano Twittera czy coś innego - lepiej ten czas wykorzystać na rodzinę, hobby czy kontakty towarzyskie.
I naprawdę należy w miarę możliwości czytać tyle recenzji, ile tylko się da (w tym, jeśli można, opis rozbiórki z https://www.ifixit.com/). Poczekać z zakupem, aż nowość okrzepnie na rynku. I tyle.
W przypadku laptopów - gdzieś tam (nie chwaląc się) kiedyś pisałem już o skandalicznym poborze prądu w trybie standby / off.
Może naprawdę rozważyć używanie tabletu (do ok. 12 cali) albo największego telefonu (obecnie do 6,9 cali)? Albo poszukać laptopów z Chin? (Lenovo daje chyba więcej konfiguracji bez Windows) Albo czegoś z ARM? Albo zamiast wydawać 10000 PLN na "porządnego" laptopa "dobrej" firmy wybrać to samo, ale w plastikowej obudowie od innego producenta? Czy kupić używkę?
PS. W opisywanych przypadkach można też oczywiście wyłączyć Turbo i zmniejszyć wydajność z poziomu rzędu 400‑600 punktów (mówię o wykresach z notebookcheck) robiąc z drogiego laptopa drogi klocek albo kupić np. większego Acera Swift 3 z Ryzenem, który ma średni wyświetlacz, ale osiąga około 900 punktów. Inną opcją rozwiązania kwestii grzania się jest próba zmniejszenia limitów PL1 i PL2 (bo undervolting może nie zadziałać z uwagi na blokujące go poprawki bezpieczeństwa).