Mark Zuckerberg i Elon Musk zawalczą w klatce? Odważne słowa
Mark Zuckerberg i Elon Musk mogą spotkać się w klatce. Niecodzienna wymiana zdań między dwoma miliarderami doprowadziła do dość otwartego rzucenia i zaakceptowania wyzwania pojedynku w ringu. Trudno zgadnąć, czy do walki faktycznie dojdzie.
Elon Musk lubi robić wokół siebie zamieszanie. Tym razem wtóruje mu też założyciel Facebooka, Mark Zuckerberg. Panowie wymienili w mediach społecznościowych kilka niezbyt uprzejmych wiadomości, które zdają się prowadzić do spotkania dwóch internetowych osobowości w klatce.
Jak czytamy w serwisie The Verge, Elon Musk od jakiegoś czasu zaczepiał Zuckerberga w mediach, m.in. w temacie tworzonego przez Meta konkurenta Twittera. W firmie, która jest właścicielem Facebooka, nie skąpiono złośliwości pod adresem Muska i przejętego przez niego Twittera. Dyrektor ds. produktu w Meta, Chris Cox, powiedział pracownikom, że użytkownicy chcą serwisu takiego jak Twitter, który jest "rozsądnie zarządzany". Zuckerberg natomiast powiedział w podcaście Lexa Fridmana, że jego zdaniem z Twittera powinien korzystać miliard osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wyniku przepychanek Musk napisał na Twitterze, że jest gotów stanąć z Zuckerbergiem w klatce. Założyciel Facebooka odpowiedział w relacji na Instagramie "wyślij mi lokalizację". Musk nie wymiękł i odpisał krótko, że chce się zmierzyć na oktagonie w Vegas.
Na Instagramie Zuckerberga widzimy, że sztuki walki nie są mu obce - ostatni z opublikowanych przez niego filmów prezentuje jego trening z Mikey'em Musumeci, mistrzem ONE Championship. Co więcej, założyciel Facebooka ma już na swoim koncie zwycięstwa w zawodach jiu jitsu.
W swoich wpisach Zuckerberg chwali się też dbaniem o tężyznę fizyczną. Jak twierdzi, niedawno udało mu się ukończyć trening "Murph Challenge" w mniej niż 40 minut. Trening polega na przebiegnięciu jednej mili, wykonaniu 100 podciągnięć, 200 pompek, 300 przysiadów i ponownego pokonania dystansu jednej mili.
O sportowych wyczynach Elona Muska nie wiemy zbyt wiele. Sam miliarder twierdzi jednak, że zna znakomity ruch, który nazywa się "Mors". Ma on polegać na leżeniu na przeciwniku.
Karol Kołtowski, dziennikarz dobreprogramy.pl