MEGA dla Linuksa nareszcie dostępne

Mamy bardzo dobre wiadomości do użytkowników Linuksa chcących używać dysku internetowego, a zarazem ceniących sobie prywatność przechowywanych na nich danych. W ostatnim czasie pojawił się długo wyczekiwany, oficjalny klient MEGAsync dla Linuksa. Od teraz użytkownicy popularnych dystrybucji mogą cieszyć się synchronizacją w ramach zarówno darmowych jak i płatnych kont szyfrujących dane użytkownika i drwiących sobie m.in. z macek instytucji pochodzących z USA.

MEGA dla Linuksa nareszcie dostępne
Redakcja

08.09.2014 16:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Twórcy aplikacji okazali się bardzo hojni i przygotowali swojego klienta dla wielu dystrybucji jednocześnie. Na liście znajdziemy: Debiana 7, Feodrę 19 i 20, OpenSUSE w wersjach 12.2, 12.3 i 13.1, a także jedną z popularniejszych dystrybucji czyli Ubuntu. W tym przypadku wspierane są wersje LTS i pośrednie: 12.04, 12.10, 13.10 i 14.04. Dodatkowo usługodawca informuje, że aplikacja jest kompatybilna także z wieloma innymi popularnymi dystrybucjami jak np. Arch. We wszystkich przypadkach obsługiwane są zarówno systemy 32 jak i 64-bitowe. W porównaniu do wielu konkurencyjnych usług jak choćby OneDrive czy Google Drive, MEGAsync pozwala na dosyć spore skonfigurowanie klienta. Wcale nie musi on być uruchamiany przy starcie systemu, może za to pokazywać powiadomienia lub nie w zależności od decyzji użytkownika. Jest dostępny w kilkunastu wersjach językowych, także polskiej.

Obraz

Istotną sprawą jest możliwość wyboru synchronizacji jedynie wybranych katalogów. Większość klientów oferuje jedynie pełną synchronizację, przy MEGA mamy większą swobodę. Możliwe jest również zarządzanie przepustowością tj. ograniczenie ruchu z klienta, konfiguracja serwera proxy przez jaki powinny przechodzić pliki, a także wyłączanie przesyłania wybranych plików z uwzględnieniem dopasowania nazw. Dla przykładu MEGA nie będzie automatycznie przesyłać plików „ukrytych” rozpoczynających się kropką. Ogółem niczym nie ustępuje on wersji z Windows,. Jest wręcz jego kopią, o takich samych możliwościach, wyłączając automatyczne aktualizacje, choć dla osób lubiących mieć pełnię kontroli nad systemem będzie to raczej zaleta, a nie wada. Dodatkową zaletą powinna być (opcjonalna) integracja z menadżerem plików Nautilus. Z poziomu paska stanu i ikony klienta możemy sprawdzać status aplikacji, który wyświetla aktualnie i ostatnio synchronizowane pliki, oraz dostępne w chmurze miejsce. Możliwe jest również szybkie importowanie linków MEGA w celu zapisania ich zawartości na naszym koncie.

MEGA pojawił się na rynku na początku ubiegłego roku. Miała to być odpowiedź na zamkniecie serwisu MegaUpload. Jego właściciel, Kim Dotcom chciał uniknąć problemów prawnych, w efekcie stworzona została chmura przechowująca pliki w formie zaszyfrowanej i zlokalizowana poza terenami objętymi jurysdykcją Stanów Zjednoczonych. Choć początkowo serwis był mocno krytykowany ze względu na niewystarczające zabezpieczenia, usługodawca szybko poprawił zgłaszane błędy, a nawet uruchomił specjalny program wypłacania wynagrodzeń za ich odkrycie podobny do tego znanego np. z przeglądarki Google Chrome. Obecnie usługa ta wydaje się być w pełni stabilną platformą, choć nie można zapominać, że ze względu na działanie wręcz w pewien sposób promujące łamanie prawa, kiedyś może zniknąć z rynku. Póki co jest nieosiągalna dla różnego rodzaju służb i organizacji antypirackich, ale nie oznacza to, że taki stan będzie trwał wiecznie. Przykład zamkniętego MegaUpload dobitnie pokazał, że jeżeli rządy zechcą, mogą sporo.

Oczywiście mimo wszystko zachęcamy do wypróbowania klienta MEGAsync dla systemu Linux. Wersje dla poszczególnych dystrybucji znajdziecie na stronie usługi. Przypominamy, że MEGA można zainstalować także na Windowsie i Macu. Nie brakuje również klientów dla platform mobilnych: te dla Androida i iOS znajdziecie w bazie aplikacji naszego serwisu. Na stronach projektu jest dodatkowo dostępna edycja przygotowana z myślą o urządzeniach Blackberry.

Programy

Zobacz więcej
Komentarze (37)