Meta kontroluje Threads. Agresywnie filtruje wyniki wyszukiwania
Aplikacja Threads, która niedawno pojawiła się na niektórych rynkach i bywa klasyfikowana jako konkurencja dla serwisu X, zyskała nową opcję filtrowania po słowach kluczowych. Okazuje się jednak, że Meta "cenzuruje" tematy, na które mogą trafić użytkownicy, w opinii wielu - niesłusznie i zbyt agresywnie.
12.09.2023 | aktual.: 12.09.2023 17:38
O szczegółach pisze serwis engadget i zwraca uwagę, że obecna od niedawna funkcja wyszukiwania tematów po słowach kluczowych w aplikacji Threads w praktyce ogranicza dostęp do niektórych treści. Aplikacja nie pozwala w ten sposób dotrzeć do rozmów na kontrowersyjne tematy, w tym związane ze szczepionkami czy pandemią, ale także wrażliwe - na przykład dotyczące nagości.
Rzecznik Instagramu potwierdził już, że takie ograniczenia faktycznie zostały wprowadzone i jest to swego rodzaju test. Firma podała, że woli bezpiecznie podejść do wdrażania wyszukiwarki i w ten sposób ograniczyć jej możliwości, by "nie popełnić błędów z przeszłości". Równolegle za to Meta udostępniła użytkownikom opcję blokowania wszystkich postów jakkolwiek nawiązujących do "wrażliwych tematów", nawet jeśli nie naruszają standardów publikowania, które narzuca serwis.
Przypomnijmy, Threads to aplikacja powiązana z Instagramem, która pojawiła się na rynku w lipcu bieżącego roku. Program od początku jest dostępny w ponad 100 krajach na świecie, ale akurat nie na rynku Unii Europejskiej z uwagi na obawy o zgodność z rygorystycznymi zasadami ustawy o rynkach cyfrowych. Aplikacja Threads teoretycznie przedstawiona została jako narzędzie do komunikacji z twórcami na Instagramie, ale w praktyce wiele osób od razu sklasyfikowało ją jako bezpośrednią konkurencję dla serwisu X (dawnego Twittera).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opisywane praktyki cenzurowania dostępu do niektórych tematów w wyszukiwarce przez Metę pokazują, że wystarczy jedna decyzja, by ograniczyć masie ludzi dostęp do informacji, które co do zasady powinny być łatwo osiągalne w tego typu serwisie. Może to mieć wyraźny wpływ na kształtowanie opinii i być słusznie uważane za nieuzasadnione ograniczanie dostępu do treści, o których co do zasady można swobodnie rozmawiać w sieci.
Oskar Ziomek, redaktor prowadzący dobreprogramy.pl